, sobota 20 kwietnia 2024
Burmistrz przegrał zakład o piwa
Burmistrz Bogumina Petr Vícha jest znany z tego, że niektóre rzeczy robi inaczej niż jego koledzy z innych miast. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Burmistrz przegrał zakład o piwa

ER
Ogrodnik z Bogumina Jiří Varkoček był mocno zaskoczony, gdy przed jego dom nagle zajechał sztab dziennikarzy z burmistrzem miasta na czele. Petr Vícha wyciągnął z bagażnika dziesięć piw i wręczył je ogrodnikowi.
Obaj panowie kilka tygodni wcześnie założyli się o piwo. — Chodziło o setki ciężarówek, które codziennie przejeżdżały przez naszą część Bogumina – Vrbice — mówi gazecie „Mlada Fronta Dnes" właściciel firmy ogrodniczej Jiří Varkoček. Od dłuższego czasu zabiegał o to, żeby ciężkie ciężarówki jeździły inna trasą. — Wszyscy liczyli na to, że po ukończeniu autostrady ciężarówki będą jeździły właśnie po niej, niestety prawie nic się nie zmieniło.

Burmistrz Bogumina Petr Vícha jakiś czas temu obiecał ogrodnikowi, że do końca czerwca załatwi, żeby ciężarówki o masie ponad 12 ton miały zakaz wjazdu do Bogumina. Ogrodnik nie uwierzył, twierdził że jeżeli w ogóle do tego dojdzie, to raczej dopiero we wrześniu i postanowił założyć się z burmistrzem o dziesięć piw. — Zakaz zaczął obowiązywać 14 dni po obiecanym przeze mnie terminie. Wystąpiły jakieś problemy z oznakowaniem drogowym — powiedział Vícha. Mimo, że przegrał zakład tylko o 14 dni, uznał swoją porażkę i przywiózł ogrodnikowi nie tylko dziesięć piw, ale i butelkę morelówki. — Cieszę się, że zakaz zaczął obowiązywać, chociaż jest jeszcze sporo kierowców, którzy go naruszają. Wspólnie ze strażą miejską ponownie zwrócimy na nich baczniejszą uwagę — oświadczył burmistrz.

Jiří Varkočka był trochę zaskoczony, kiedy na podwórku przed jego firmą pojawiło się kilku dziennikarzy i telewizja. — Wiedziałem o tym, że burmistrz wywiąże się z przegranego zakładu, nie przeczuwałem jednak, że zaprosi z tego powodu prasę — powiedział Jiří Varkočka. Burmistrz Bogumina i senator, socjaldemokrata Petr Vícha jest jednak znany z tego, że niektóre rzeczy robi inaczej niż jego koledzy z innych miast. Lubi zadbać o tym, żeby było o nim głośno.

Kiedy miał przedstawić dziennikarzom informacje dotyczące pomyślnych wyników finansowych i realizacji budżetu Bogumina, na spotkanie przyszedł z widłami, tłumacząc, że miastu powodzi się teraz tak dobrze, że może przerzucać pieniądze właśnie tym narzędziem. Niecodzienny jest również sposób, w jaki burmistrz zachęca mieszkańców do wzięcia udziału w dyskusji dotyczącej pracy przedstawicieli miasta. Mieszkańcy, którzy zadadzą „najostrzejsze” pytanie zostaną nagrodzeni nożykami. Burmistrz co roku grywa też w szachy symultaniczne z uczniami szkół średnich, jeździ po mieście na rowerze czy biega po schodach.
Komentarze: (16)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

W Czechach to władze mają szacunek do obywateli a u nas to...szkoda gadać

do obywateli a u nas to... mają burmistrza Ficka

mam w domu dubeltówkę i mogę obie ruru zaraz wyczyścić...

występować publicznie...

tu się ekscytujecie,a na cieszyniaka Jerzego Wałgę
to nikt nie ma czasu zagłosować na mistrza lata z
radiem.www.polskieradio.pl/jedynka/latozradiem/.
do roboty patrioci cieszyńscy!!!!!!!!!!!!!

Bogumin jest najbrzydszym miastem na Zaolziu, obskurne bloki romskie, stare fabryki, linie kolejowe, familoki. Polecam za to pobliskie Szylerzowice dobrym polem golfowym i wieloma fajnymi gospodami

To Może także redaktorzy "GC" zaczną pisać London, Roma, Paris i new York?
Przecież to - po prostu - Wierzbica. niegdyś samodzielna miejscowość, obecnie część Bogumina. Po co używac czeskiej nazwy, skoro istnieje - i to od wieków! - polska? Mam nadzieję, że to tylko przejaw ignorancji, a nie "politycznej poprawności".

Ja uważam, że chyba lepiej pisac London, Pris, Roma i New York. W dobie globalizacji nazw własnych nie powinno się tłumaczyc, wprowadza to tylko chaos w głowach ludzi mniej zorientowanych i obcokrajowców. Sam miałem problem ze zrozumieniem co to jest Rakousko, kiedy nie znałem jeszcze czeskiego, Czesi też nie kumają czym są Włochy. Oczywiście polskie nazwy miejscowości zaolziańskich to trochę inna sprawa, ale z całym szacunkiem dla polskiej społeczności Zaolzia to jednak wolałbym przyzwyczaic się do nazw obecnie zapisanych w rejestrach administracyjnych w Pradze, a te nazwy, których używały nasze babcie przytaczac jedynie w odniesieniu do czasów historycznych, kiedy były one nazwami oficjalnymi. Z drugiej strony to Olza niech zostanie Olzą, a Czesi niech zlikwidują głupią nazwę Olse.

Nie darmo nazywano Stalina najwiekszym językoznawcą. On i jego pogrobowcy wiedzą, że aby zmienić rzeczywistośc, najpierw trzeba zmienic, a ściślej - zafałszować język, którym się ją opisuje.

Jeśli w przyszłości Śląsk Cieszyński będzie suwerennym państwem w ramach Unii Europejskiej, a najlepiej w ramach Unii Światowej, czego wszystkim Cieszyniakom życzę, wtedy sam zagłosuję za nazwami pisanymi gwarą Śląska Cieszyńskiego. Dzisiaj częśc tych ziem należy do Polski, a częśc do Republiki Czeskiej i ten stan rzeczy jest uznawany przez społecznośc światową, dlatego też należy respektowac nazewnictwo zgodne z urzędowym językiem państwa administrującego daną miejscowośc. Kwestią sporną pozostaje Olza, która powinna miec jedną nazwę i Czeski Cieszyn, który nie leży w Czechach jako krainie geograficznej.

Bogumin nigdy nie był zamieszkały w większości przez Polaków, był mieszanką narodowościową, przed wojną najwięcej było Niemców

Niezgadzam się z opinią semiro i jestem zgodny z opinią lexxa. W Czechach władze nie mają szacunek do obywateli. I nawet po czeskiej stronie zwiększa piszemy nazwy polskich miejscowości po polskiemu - naprz. w średniowieczu czeskie miasto Vratislav jest pisane zwiększa jako Wrocław (rzadkim wyjątkiem są tylko poniektóre miejscowości, które są z prostego powodu częstego używania pisane łatwiejszym i fonetycznie jednakowo brzmiejacym sposóbem naprz. Warszawa - Varšava). :-)

No to żech ecze nie widzioł, żeby w czeskojynzycznym tekście było napisane Wrocław. Dycki piszóm Vratislav.

Tak jak czeski sóm Bnatky, Kodań, Janov albo Mnichov, ni?

Burmistrz ściągnął z sobą KAMERY, aby naiwni wyborcy dali się nabrać o rzekomym szacunku władzy dla prostego obywatela. Kilku się tutaj jak widzę dało nabrać. Może nie słyszeli o autoreklamie.

Kolejność, co do Wrocławia, była taka:
1.Vratislav- wczesny strzedowiek
2.Wratislavia- później w czasach państwa polskiego
3.Wreclaw-za wczesnych habsburków
4. Breslau - za prusaków
5.Wrocław- za obecnej Polski, od 1945 r.
Nie ma co się obrażać, że w Czesku piszą po czesku.My też piszemy "Praga", nie "Praha".

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama