UJAWNIAMY! Czesi chcą nam wybudować pod nosem spalarnię

Jak ustaliła Gazetacodzienna.pl, kilka tygodni temu radni Karwiny zgodzili się na budowę w swoim mieście spalarni odpadów komunalnych. Stanęłaby ona kilka kilometrów od granicy z Polską w karwińskiej dzielnicy Doly. Miałby tam być utylizowane odpady z północnych Moraw i wschodnich Czech. — To ma być spalarnia dla całego województwa morawsko-śląskiego — potwierdza w rozmowie z nami Šárka Swiderova, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Karwinie.

Lokalizacja spalarni na pokopalnianych terenach Karwiny nie jest jeszcze ostateczna (pod uwagę brane są inne miasta województwa), ale czescy ekolodzy już protestują przeciwko inwestycji i ostrzegają Polaków, że bardziej zaszkodzi ona nam niż Zaolziu. — Spalarnia jeszcze bardziej pogorszy już i tak krytyczną sytuację zanieczyszczenia powietrza na Śląsku . Pomysł budowy takiej samej spalarni niedawno odrzucono w Hradcu Králové z powodu przestarzałej technologii — mówi Dominik Tománek ze Stowarzyszenia Frygato-Eko, które wystąpiło przeciwko budowie spalarni.

— Spalarnie odpadów komunalnych emitują do powietrza mnóstwo dioksynów. Substancje szkodliwe dostają się najpierw do wody i gleby, a następnie do żywności — ostrzega inny członek stowarzyszenia Milan Fryz. Ekolodzy przekonują, że podczas rozmów z osobami, które chcą przeforsować budowę spalarni, spotkali się ze zdumiewającą argumentacją: „dlaczego przeciwko temu tak walczycie, skoro większość substancji szkodliwych i tak pójdzie do Polski?". — Z uwagi na to, że przygraniczne obszary Polski są w dużej mierze zależne od produkcji rolnej, skutki budowy spalarni w Karwinie-Doly byłyby – z uwagi na prądy powietrza idące zwykle od nas na Polskę – dewastujące — dodają ekolodzy.

Czesi nie pytali polskich gmin leżących przy granicy o opinię na temat budowy spalarni. — Dwa tygodnie temu mieliśmy spotkanie z burmistrzem Karwiny i nic na ten temat nie wspominał — dziwi się Karol Sitek, zastępca wójty gminy Zebrzydowice, które sąsiadują z Karwiną. Starosta cieszyński Mirosław Kożdoń o pomyśle Czechów też dowiedział się od nas. — Jeżeli spalarnia będzie nam szkodzić, to na pewno ją oprotestujemy. Wystarczy już, że w naszą stronę dymi huta w Trzyńcu — mówi nam Kożdoń.

— Jeszcze nie informowaliśmy polskiej strony, bo nasi radni dopiero co zgodzili się na ewentualną lokalizację spalarni w Karwinie — przekonuje Šárka Swiderova.