Dziwnie się czyta tekst rasowego dziennikarza, który używa takich "niewymyślnych" słów: "spartolili", "psioczyć", "rozczuliłem się". Ton artykułu także przywodzi skojarzenie powszechnego (np. kolejkowego) narzekania na wszystko dookoła, ot tak, by sobie ponarzekać. Poza tym zdjęcie znowu się opatrzyło.
Dziwnie się czyta tekst rasowego dziennikarza, który używa takich "niewymyślnych" słów: "spartolili", "psioczyć", "rozczuliłem się". Ton artykułu także przywodzi skojarzenie powszechnego (np. kolejkowego) narzekania na wszystko dookoła, ot tak, by sobie ponarzekać. Poza tym zdjęcie znowu się opatrzyło.