Mieszkańcy proszą o pomoc… od 6 lat!Do naszej redakcji z prośbą o pomoc zgłosiło się małżeństwo mieszkające przy ulicy Kazimierza Przerwy-Tetmajera w Cieszynie. Proszą o pomoc wielu osób już od długich sześciu lat, od czasu kiedy droga przy której stoi ich dom, stała się niebezpieczna dla nich, dla sąsiadów i innych przemieszczających tam się ludzi. Niebezpieczeństwo spowodowane jest wyciekiem wody, która wlewa się na drogę i na niej zostaje. Zbierająca się woda w okresie od wiosny do jesieni tworzy zieloną, śliską i cuchnącą maź, natomiast zimą zamienia się w lodowisko. Szczególnie widoczne jest to na poboczach, na których stawiane są samochody, ale ślisko robi się na całej długości drogi. Nie mówiąc już o tym, że chyba żaden mieszkaniec nie uniknął wywrotki na śliskiej nawierzchni jaka się tam tworzy. Jak mówi nam p. Janusz, wraz ze swoimi sąsiadami stara się sprzątać ulicę z brudnej mazi, jednak to jak walka z wiatrakami, zwłaszcza wtedy kiedy woda zamarza. Inną sprawą jest, że mieszkańców pozostawiono samych w tej sytuacji. W Cieszynie nie do pomyślenia... - Interweniował już dzielnicowy, straż miejska, a nawet urzędnicy – mówi pan Janusz – był u nas również pan radny Krystian Kukuczka. W odpowiedzi otrzymał pismo od byłego wiceburmistrza Cieszyna Aleksandra Cierniaka – (...) uprzejmie informuję, że sprawa ta aktualnie znajduje się w toku postępowania prowadzonego przez Miejski Zarząd Dróg. W trakcie prowadzonych oględzin pracownicy MZD ustalili, iż wyciek wody pochodzi z nielegalnego wylotu studni zlokalizowanej na terenie nieruchomości przyległej do pasa drogowego, skierowanego w kierunku jezdni ulicy Tetmajera. Pismem z dnia 29 lipca 2016 roku właściciel nieruchomości został zobowiązany do usunięcia w/w nieprawidłowości. Tak minęły kolejne dwa lata, a pomocy, pomimo tego że interweniują dosłownie wszyscy, wciąż brak. W dodatku, jak przekazał nam tamtejszy mieszkaniec, działka o której wspomina p. Cierniak jest oddana w użytkowanie wieczyste. O całej sytuacji przypomnieliśmy we wtorek (27.11) dyrektorowi Miejskiego Zarządu Dróg Wiesławowi Sosinowi. Pan dyrektor przez telefon zapewnił nas, że dokładnie pamięta sprawę i w najbliższych dniach postara się nią zająć, udając się w to miejsce. Dowiedzieliśmy się, że w środę rano (28.11) delegacja z MZD na Przerwy-Tetmajera się pojawiła i zadecydowała o tym, że cieknącą wodę znów zbadają Wodociągi Ziemi Cieszyńskiej. Tak sprawa ciągnie się znów w kółko, a dla mieszkańców to prawdziwe deja vu. Czy naprawdę to wszystko musi się powtarzać? Będziemy czekać na odpowiednie wnioski, a przede wszystkim na efekty! Mamy nadzieję, że problem uda się jak najszybciej rozwiązać. Chyba nie musimy przypominać, że temperatura spada, a na ulicy Przerwy-Tetmajera znów za niedługo może utworzyć się lodowisko... O rozwoju sytuacji będziemy na bieżąco informować.
|
reklama
|
Wiadomo ze na to kasy nie ma...bo miasto musiało z własnej kieszenie wydac 250 tys. zl na odbudowe zniszczonej ul Korfantego przez wykonawce galerii Stela.....
To prawda ul. Błogocka jest dla samorządu powodem do wstydu. Od tylu lat jedyne co słyszymy to "nie da się".
Zaraz, zaraz...skoro stwierdzono, że to woda z prywatnej posesji, to gdzie tu wina MZD? Zatem sam mieszkaniec tej ulicy ja zalewa, ale wina urzędników? To lubię w naszym kraju, wszyscy winni tylko nie ja haha A sąsiedzi nie umieją pogonić sąsiada jak tacy mądrzy, żeby naprawił studnie?
Po pierwsze teren jest wynajęty pod dzierżawę wieczystą czyli tak to de facto miasto jest właścicielem działki, a uszczelnienie studni nic nie da bo woda gruntowa i tak znajdzie drogę aby ją ominac panie Zmeczony
Osuwisko stan na dzisiaj: droga wykreslona z rejestru dróg miejskich + zakaz chodzenia i po problemie. /oczywiscie z poziomu urzędniczego/ Prawda jest taka że zabezpieczenie z włokniny i folii które miało zabezpieczać przed wnikaniem wody w grunt już dawno przestało spełniać swoje zadanie mało tego jest w tej chwili niebezpiecznie śliskie dla pieszych /których teoretycznie tam być nie powinno, ale i tak wszyscy chodzą bo muszą/ ale z prawnego punktu widzenia miasto może umyć ręce. Skoro ktoś sobie coś tam złamie to po co tam chodził skoro zakazane ! Z aktualnej wiedzy o stanie osuwiska: jest nieaktywne i najwyższy już czas aby przywrócić ten teren wyłącznie do komunikacji pieszej. Zasypać ubytek na wysokosci dawnej skoczni narciarskiej, nieco utwardzić i może jakieś barierki /słupki żeby komuś nie przyszła ochoda jeździc tam samochodem. dodatkowo ponieważ teren jest monitorowany podziemnie to jakby co to zawsze można go ponownie zamknąć.Tylko tyle i aż tyle. Ale zdaje się że sugerowane rozwiązanie jest zbyt proste / a może i prostackie/ i nie mieści się w kategoriach wzniosłych i strzelistych do których miasto zda sie aspirować. A kolejnym tematem rzeka nierozwiązanym od lat jest nieczynny wyciąg narciarski na Cieślarówce.
Osuwisko stan na dzisiaj: droga wykreslona z rejestru dróg miejskich + zakaz chodzenia i po problemie. /oczywiscie z poziomu urzędniczego/ Prawda jest taka że zabezpieczenie z włokniny i folii które miało zabezpieczać przed wnikaniem wody w grunt już dawno przestało spełniać swoje zadanie mało tego jest w tej chwili niebezpiecznie śliskie dla pieszych /których teoretycznie tam być nie powinno, ale i tak wszyscy chodzą bo muszą/ ale z prawnego punktu widzenia miasto może umyć ręce. Skoro ktoś sobie coś tam złamie to po co tam chodził skoro zakazane ! Z aktualnej wiedzy o stanie osuwiska: jest nieaktywne i najwyższy już czas aby przywrócić ten teren wyłącznie do komunikacji pieszej. Zasypać ubytek na wysokosci dawnej skoczni narciarskiej, nieco utwardzić i może jakieś barierki /słupki żeby komuś nie przyszła ochoda jeździc tam samochodem. dodatkowo ponieważ teren jest monitorowany podziemnie to jakby co to zawsze można go ponownie zamknąć.Tylko tyle i aż tyle. Ale zdaje się że sugerowane rozwiązanie jest zbyt proste / a może i prostackie/ i nie mieści się w kategoriach wzniosłych i strzelistych do których miasto zda sie aspirować. A kolejnym tematem rzeka nierozwiązanym od lat jest nieczynny wyciąg narciarski na Cieślarówce.
Nie zgadzam się z "Łukaszem". Właśnie gospodarskim okiem się Pan Sosin przyjrzał i rozebrał z kostki granitowej znaczny odcinek drogi pod osuwiskiem. Nie poradził sobie do dzisiaj z domalowaniem pasów na części ulicy Sikorskiego,( w miejscu najbardziej niebezpiecznym), a wnioskowanie o wymalowanie przejścia dla pieszych przed sądem, na Chrobrego (z Bielską) i na Ogrodowej (z Błogocką) to już powoli przechodzi do historii tego miasta. Otwarcie odcinka przy galerii, światła wyłączone i już, a pozabijajcie się rodacy.Do póki nie trafi się nieszczęście z udziałem dobrego prawnika, no to będzie bez zmian.
Jestem przekonany, że wspaniałą nagrodą za owocną pracę na rzecz naszego miasta byłoby zatrudnienie Pana Sosina w Gminie Istebna!! (możemy pomóc w zorganizowaniu okazyjnego przejazdu)
Drugim problemem nierozwiązanym od kilku kadencji jest usuwisko na Błogockiej. Huczne inwestycje się robi i zapowiada a na kawałek drogi już prawie 10 lat nikt nawet nie spojrzał
Dodaj komentarz