Cieszyńska Ofensywa Galerii Stela

Czy jednak o taki rodzaj promocji nam chodziło?

W przeddzień oficjalnego otwarcia na kameralne spotkanie zaproszono przedstawicieli: Urzędu Miasta, Starostwa Powiatowego, lokalnych mediów i księży. Zaproszeni goście nie spodziewali się chyba, że właśnie to wydarzenie wzbudzi tak duże oburzenie rodaków. Uśmiechnięty i spontaniczny Krzysztof Ibisz zapraszał oficjeli do przemówień, a na końcu o poświęcenie sklepu poprosił przybyłych księży. Było nawet ekumeniczne, bo zarówno ksiądz katolicki, jak i ewangelicki ramię w ramię modlili się o bożą łaskę dla tego miejsca. - Słowo Boże mówi: „Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno trudzą się ci, którzy go budują. My jesteśmy w tym nowym, pięknym domu”. Wynika z tego, że Pan Bóg pobłogosławił, że mogliśmy go ukończyć, że możemy do niego wejść i, że możemy tu widzieć tyle radosnych, kolorowych i ciekawych rzeczy - mówił ksiądz Jacek Gracz, proboszcz Parafii św. Marii Magdaleny w Cieszynie.

Czy galeria handlowa jest miejscem w którym należy takich obrządków sakralnych dokonywać? Czy nie należy jednak pewnych granic nie przekraczać a zasad etycznych przestrzegać?

To jak się okazało nie jedyny powód, dzięki któremu rozsławiliśmy Cieszyn. Już następnego dnia zanim drzwi galerii otwarto zebrał się spory tłum. Jak można przypuszczać nie była to dobra wróżba. Zaczęło się od przepychanek i tratowania. Oberwało się najsłabszym i najstarszym. Ludzie jak w amoku brali to co darmowe i to co z pozoru tańsze. Szaleństwo zakupowe z pewnością ucieszyło właścicieli sklepów ale czy powinno ucieszyć nas? Czy chęć posiadania jest już wartością nadrzędną? 22 listopad był dla klientów galerii wyjątkowo łaskawy, nie dość, że wielkie otwarcie to jeszcze Black Friday czyli Czarny Piątek. Wbrew nazwie nie jest to kolejna akcja protestacyjna kobiet pod dowództwem feministek, ale po prostu wielkie obniżki cen. Wprawdzie w Polsce jest obecnie lansowana moda na gospodarczy patriotyzm – to małpowanie zachodnich wzorców, w tym konsumenckich, ma się jeszcze lepiej. Gwoli sprawiedliwości należy dodać, że nie dotyczy to tylko nas, bowiem amok Czarnego Piątku dotyka kraje o zupełnie odmiennych tradycjach czy kulturze. Konsumencki internacjonalizm i super rabaty potrafią przełamywać wszelkie granice. Dopełnieniem szczęścia była wizja przypadającej w ten weekend niedzieli handlowej. Nic tylko kupować a dopiero później zastanawiać się nad tym czy w ogóle było nam to potrzebne. Stan konta mocno się uszczuplił po zakupowym szaleństwie, ale co tam, raz się żyje. W dodatku można było zostać miejscowym celebrytą, bo po sieci długo jeszcze będą krążyć zdjęcia i filmiki z cieszyńskiej ofensywy na Galerię „Stela”. Dzień zakończył się laserowym pokazem, który również przyciągnął tłumy. Nawet dworzec przesiadkowy wyłączono z tej okazji z ruchu, a pasażerowie musieli szukać miejsc odjazdu autobusów. Jak widać takie imprezy mają dużą przychylność władz skoro na taki krok pozwolono a i COK, jak już ma w zwyczaju, zaangażował się w promocję prywatnego inwestora. Otwarcie „Steli” nazwano już sukcesem a tłum na pokazie laserów był chyba większy niż na uroczystościach upamiętniających Odzyskanie Niepodległości. O sukcesie z pewnością mogą mówić właściciele sklepów, bo Galerię w tym dniu odwiedziło 38 tyś. klientów. Dla porównania, samo miasto Cieszyn liczy 37 tyś. mieszkańców.

Tylko czy naprawdę ten dumny nadolziański naród takiej promocji dla Cieszyna potrzebował? Czy to co wydarzyło się 22 listopada naprawdę można nazwać sukcesem?