Rosjanie rezygnują z wyjazdów w BeskidyZamożni Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini chętnie spędzają prawosławne święta Bożego Narodzenia za granicą. Wielu z nich chętnie odwiedzało Szczyrk i Wisłę. Górale pamiętają, gdy pod hotele i pensjonaty co chwilę podjeżdżały autobusy i samochody pełne narciarzy mówiących po rosyjsku. Dziś sąsiadów ze Wschodu próżno szukać, no, chyba że jest to renomowany hotel o wysokim standardzie. Artur Popiołek z wiślańskiego hotelu Gołębiewski zdradza, że obecnie trzech na czterech gości hotelu to Rosjanie. - Przygotowujemy dla nich co roku specjalny program pobytu. Rosjanie szczególnie lubią bawić się przy ognisku i słuchać naszej góralskiej muzyki. Co ciekawe, kiedyś przywozili ze sobą dolary. Dziś płacą w euro - zauważa. Na gości zza wschodniej granicy nie mogą jednak liczyć mniejsze hotele i pensjonaty. Ich właściciele oskarżają polskie konsulaty, które nie chcą wydawać wiz. Janina Zakolska z Wisły co roku przyjmowała gości z Ukrainy. W tym sezonie nikt nie przyjechał. - Ukraińcy chcieli wynająć na święta cały domek, ale w ostatniej chwili zrezygnowali. Mieli problemy z otrzymaniem wiz i w końcu pojechali do Austrii - żałuje wiślańska gospodyni. Andrzej Wątroba z hotelu Alpin w Szczyrku podejrzewa, że powodem spadku frekwencji są nie tylko wizy, ale i niepewna zimowa aura. - W tym roku wielu Rosjan anulowało rezerwacje z powodu braku śniegu. To wymagający turyści, wolą dopłacić i mieć pewne warunki do jazdy w Austrii czy Włoszech. Liczymy, że śnieg jeszcze spadnie, bo ciągle dzwonią i pytają, jak u nas z pogodą - dodaje mężczyzna. Rosjanie, którzy zdecydowali się spędzić święta w Beskidach, są jednak bardzo zadowoleni z pobytu. Nie przeszkadza im nawet kapryśna pogoda. Grażyna Pieczka z hotelu Meta do niedzieli gości 35-osobową grupę Rosjan. - Przylecieli z Moskwy. Byli na turnusie sylwestrowym i tak im się spodobało, że przedłużyli pobyt - cieszy się hotelarka. Chociaż Rosjanie nastawili się na narty, nie nudzili się, gdy śniegu brakowało. Korzystali wtedy z atrakcji hotelowego spa. Zakopane do niedawna też borykało się z odpływem turystów ze Wschodu. W tym roku do stolicy polskich Tatr Rosjanie przyjeżdżają jednak masowo. - Szczególnie słychać to na Krupówkach, gdzie przeważa teraz język rosyjski - mówi Andrzej Kawecki, szef Biura Promocji Zakopanego. Jego zdaniem liczne przyjazdy Rosjan do Zakopanego to efekt podejmowanych od lat działań promocyjnych. - Stawiamy na rodzinną atmosferę i organizujemy wiele imprez, które przyciągają Rosjan - dodaje Kawecki. Sabina Bugaj, szefowa Miejskiego Ośrodka Kultury, Promocji i Informacji w Szczyrku, podkreśla, że dużą rolę w zachęceniu Rosjan do przyjazdu w Beskidy odgrywają sami właściciele obiektów, którzy muszą tworzyć dobre oferty i współpracować z biurami podróży. - Turysta wschodni to klient specyficzny, który korzysta ze stu procent usług. Przyjazd na święta nie przeszkadza mu się wybrać do stomatologa i wyleczyć zęby. Trzeba poznać jego mentalność i walczyć o niego - przekonuje.
|
reklama
|
Dodaj komentarz