Czantoria otwiera się na rodzinyPopularny w czasach PRL-u ośrodek na Czantorii podupadł w latach 90. Stara kolejka krzesełkowa nie przyciągała zimą zbyt wielu chętnych, podobnie jak główna trasa narciarska - zaniedbana, usiana kamieniami i niebezpieczna. Wszystko zaczęło zmieniać się przed kilkoma laty. Czerwoną trasę zjazdową uporządkowano i wyprofilowano, zamontowano też przy niej sztuczne naśnieżanie. Stary wyciąg krzesełkowy zastąpiła jedna z najnowocześniejszych w Beskidach czteroosobowa kolejka za 14 mln zł. I narciarze znowu wrócili na Czantorię. Na razie z ośrodka mogą korzystać przede wszystkim ci, którzy dobrze jeżdżą, bo główna, czerwona trasa jest wymagająca. Dla dzieci czy słabszych narciarzy zostają krótkie wyciągi talerzykowe w górnej i dolnej partii stoku. Ale na Czantorii jest jeszcze jedna trasa.To łagodna, niebieska nartostrada, mająca prawie 2,7 km długości. Najpierw wiedzie szeroką polaną Faturka, potem przez las. Kończy się przy dolnej stacji kolei linowej. To idealne miejsce do rekreacyjnej jazdy dla dzieci i słabszych narciarzy. Niestety, w ostatnich latach trasa była bardzo rzadko używana. - Żeby ją utrzymać w dobrym stanie, potrzeba co najmniej czterech intensywnych opadów po pół metra śniegu. A takie ostatnio się nie zdarzają. W zeszłym sezonie niebieska trasa działała tylko przez trzy czy cztery dni - mówi Czesław Matuszyński, prezes kolei linowej na Czantorię. Dla firmy to spora strata, bo gdy niebieska trasa jest otwarta, na Czantorię przyjeżdża o wiele więcej ludzi. Dlatego postanowiono, że otrzyma sztuczne naśnieżanie. Ogłoszono już konkurs na wykonanie projektu potrzebnej instalacji naśnieżającej wraz z pompownią, która będzie dostarczała wodę do armatek. - Chcielibyśmy zimą załatwić formalności, a po sezonie zabrać się do pracy. Chcemy zmienić też profil trasy, aby spełniała współczesne wymogi - mówi Matuszyński. Na Czantorii cieszą się, że odmieniona, prawie trzykilometrowa nartostrada przyciągnie całe rodziny, bo będzie jedną z najdłuższych w Beskidach. - Dłuższa tego typu trasa jest w Szczyrku, ale tylko u nas będzie można wjechać na jej początek wygodną kanapą - podkreśla szef kolei linowej.
|
reklama
|
Dodaj komentarz