Wisła: Adam Małysz dyrektorem koordynatorem kadry narodowej skoczków

Zdjęcia F.J. Dral

Zebranym na konferencji dziennikarzom Adam Małysz udzielał szczegółowych wyjaśnień na temat tej decyzji, a także wyjawił powody, dlaczego zrezygnował z rajdów samochodowych. Jak decyzja o przyjęciu nowego zadania w naszym narciarstwie była dla wszystkich bardzo jasna, to rezygnacja z rajdów samochodowych wzbudziła duże zainteresowanie. Wyszły tu jak na talerzu problemy finansowe. Sport rajdów samochodowych i to na światowym poziomie pochłania bardzo duże środki finansowe, których odmówił Małyszowi koncern Orlenu. Nie potrafił jednak wyjaśnić, dlaczego tak się stało, bo tłumaczenia, które otrzymał od Orlenu, nie satysfakcjonowały go. Tak czy inaczej decyzja o nie sponsorowaniu jego uczestnictwa w rajdach już zapadła i jedynie inny sponsor mógłby tą sytuację zmienić. To przypieczętowało decyzję Małysza o powrocie do narciarstwa.

- Kibice domyślali się, że coś jest na rzeczy, bo przestałem jeździć, a poza Dakarem zawsze miałem przecież w roku kilka innych startów i testów samochodu. Dostałem kilka propozycji z różnych stron, m.in. od Polskiego Związku Narciarskiego, który już od trzech lat zapraszał mnie, żebym wrócił do nich i wspomógł doświadczeniem przy skokach i kombinacji norweskiej. Po pół roku bezskutecznego szukania sponsorów rajdowych, w końcu zdecydowałem się przyjąć propozycję PZN. Tak, wracam do skoków! - powiedział Adam Małysz w wywiadzie publikowanym na stronie internetowej PZN.

Czym zajmie się Małysz w PZN? - Będę pomagał, nie wyobrażam sobie robić czegoś, co nie będzie sprawiało mi przyjemności i satysfakcji. Jeśli nie mam możliwości, żeby kontynuować kariery rajdowej, to powrót do korzeni, do ludzi, przy których dobrze się czuję, dobrze ich znam, do rzeczy, które są mi bliskie, wydaje się naturalny. Wierzę, że mam doświadczenie, które będę mógł przekazać innym. Formalnie mam pełnić rolę dyrektora sportowego skoków i kombinacji norweskiej w PZN. Mam być takim koordynatorem, menedżerem. Fajna funkcja, bo nie będę się skupiał wyłącznie na kadrze A, ale będę też pomagał kadrze B, juniorom, czyli zajmował się czymś, co i tak ostatnio robiłem, bo w wolnych chwilach starałem się być blisko młodych zawodników. Naprawdę liczę też, że uda się pomóc kombinacji norweskiej, warto wspierać tę dyscyplinę - powiedział skoczek w ww. wywiadzie. (pełna rozmowa tutaj).

W konferencji prasowej wzięła udział cała kadra skoczków narciarskich wraz z swoim trenerem Stefanem Horngacherem oraz prezesem PZN, Apoloniuszem Tajnerem. Bardzo przyjazny klimat, który wytworzył się po tej konferencji, pozwolił wszystkim na swobodne rozmowy z wybranymi osobami. Dziennikarz naszej gazety zapytał Piotra Żyłę, czy bliska jest jemu nasza cieszyńska gwara i z przyjemnością usłyszał, że ją doskonale rozumie i nie ma problemów z jej stosowaniem. Natomiast Adam Małysz na to samo pytanie odpowiedział, że ze stosowaniem jest już nie bardzo, ale ze zrozumieniem jako tako.

Dodatkową ciekawostką tej konferencji było to, że można było na żywo skonfrontować tężyznę fizyczną naszych skoczków z telewizyjnymi przekazami, na których zawsze widać skoczków ubranych w kombinezony. Wrażenie jest takie, że powiedzieć o nich chucherka, to jeszcze nic nie powiedzieć. Z tego wniosek, że każdy sport wymaga specyficznych sposobów treningu, aby masę ciała dopasować do określonego sportu.