Po spotkaniach we Wrocławiu KS MOSiR w finałowych rozgrywkachKoszykarze KS MOSiR Cieszyn półfinałowe zmagania rozpoczęli od przegranej. W starciu z rezerwami Śląska Wrocław cieszynianie zaprezentowali się poniżej oczekiwań doznając pierwszej tak wysokiej porażki w trwającym sezonie. Drużyna WKS-u z Wrocławia do tego spotkania przystąpiła wzmocniona kilkoma graczami z pierwszego składu Śląska. Swój styl i tempo gry narzucili już na początku pierwszej kwarty, którą wygrali 31:14. Zawodnicy KS MOSiR Cieszyn nie radzili sobie w akcjach ofensywnych. Słaba skuteczność w rzutach była widoczna na tablicy wyników już w połowie meczu - 52:27. Ostatecznie wrocławianie zwyciężyli 97:51. - Nasi przeciwnicy byli zdecydowanie lepsi motorycznie - krótko ocenił piątkowy mecz Kuboszek. Niezwykłe emocje towarzyszyły cieszyńskim koszykarzom podczas drugiego, sobotniego meczu. KS MOSiR rozpoczął słabo, a wygraną zapewnili sobie dopiero w ostatniej kwarcie. - Wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Był to dla nas trudny mecz. Bardzo dobrze zaprezentował się dzisiaj Tomasz Czajkowski, który zaliczył 21 zbiórek. Drużyna z Piekar miała niesamowitą skuteczność, a w szczególności grający trener Łukasz Kasperzec. W drugiej połowie zagraliśmy znacznie lepiej w obronie, a cenne punkty zdobywał Przemysław Rączka - ocenił sobotnie spotkanie Łukasz Kuboszek, szkoleniowiec MOSiR-u. Sobotni mecz pomiędzy Siemaszką Piekary a MOSiR-em okazał się szczególnie istotny dla kapitana cieszynian, Leszka Siwego. Ten na parkiecie zmierzył się ze swoim młodszym bratem Grzegorzem. Bracia dali z siebie wszystko, ostatecznie jednak cieszyńska drużyna okazała się lepsza. - Przegraliśmy na własne życzenie. Roztrwoniliśmy czternastopunktową przewagę. W nasze szeregi wkradła się nerwowość i zabrakło zimnej krwi na linii rzutów wolnych. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy nadarzającej się okazji. Przed nami mecz z WKS-em Śląsk Wrocław, który nie będzie należał do najłatwiejszych - komentował Grzegorz Siwy, zawodnik UKS Siemaszka Piekary. W niedzielę z kolei przeciwnikiem wicemistrzów województwa śląskiego byli gracze KS MET-BUD MOSiR Stalowa Wola. - Od początku meczu mieliśmy kilkupunktową przewagę, którą kontrolowaliśmy. Z upływem czasu prowadzenie wzrosło, dzięki czemu zwyciężyliśmy - powiedział Tomasz Czajkowski, center KS MOSiR Cieszyn. Radości z wygranej i awansu do finałowych rozgrywek nie krył trener Łukasz Kuboszek. - Mimo niezbyt koncertowej gry i słabej skuteczności osiągnęliśmy zamierzony cel. Będziemy starać się o organizację turnieju finałowego! - zapewnił szkoleniowiec cieszynian. Dzięki dzisiejszej wygranej cieszynianie awansowali do finałowych rozgrywek, w których powalczą o wyższą klasę rozgrywkową.
|
reklama
|
Koszykarze grają w najniższej lidze w Polsce a wszyscy od głosu ziemi cieszyńskiej od.pl i gazetycodziennej się podzielają. Klub gra w najniższej lidze a ma rzecznika prasowego i menedżera drużyny a po meczach organizuje konferencję prasowe. Co za wariat
y w tym CIeszynie.
fantastycznie. A może napiszecie o piłkarzach LKS Kończyce Małe, które tak jak MOSiR grają na najniższym szczeblu rozgrywek i mają szanse na awans do Klasy A podokręgu Skoczów? Wcale nie trzeba dużych nakładów aby z najniższej ligi koszykarskiej awansować wyżej...
Dodaj komentarz