Pierwszy sparing Steelersów za nami. Ducha sportowej rywalizacji nie brakowało

Pierwszy mecz skoczowskiej drużyny przyniósł nie tylko cenne doświadczenie zawodnikom, ale dał także możliwość kibicom zobaczenia czegoś nowego. fot. Maciej Kłek

"Dzięki Panowie! Dobry mecz! Teraz jeszcze mocniej musicie popracować na treningach, a w turnieju będzie ok". "Chłopaki pełny szacunek. Przy tej temperaturze daliście radę, zacząłem już szkolenie z zasad gry i nadrabiam straty w regulaminie". "Mimo upału brawo za zaangażowanie!" czytamy we wpisach na jednym z portali społecznościowych.

Pomimo trzydziestostopniowego upału kibice licznie przybyli na stadion Beskidu Skoczów. Zacienione trybuny bardzo szybko się zapełniły i wszyscy razem czekali na gwizdek rozpoczynający pierwszy sparing futbolu amerykańskiego w Skoczowie. Cztery piętnastominutowe kwarty upłynęły pod znakiem wrażeń i ogromnych sportowych emocji. Kibice z każdą minutą coraz śmielej dopingowali skoczowską drużynę. - Generalnie jestem zadowolony z postawy zawodników. Atmosfera panująca na trybunach pozwoliła na rozegranie ciekawego meczu. Masę podstawowych błędów popełniliśmy, ale uważam, że to wynik cechuje naszą grę, a wygraliśmy 18:4. Dwa punkty straciliśmy po tragicznych błędach, ale to wszystko jest do skorygowania do czasu następnego meczu - komentował po spotkaniu Krzysztof Turek, trener drużyny Wilki Pabianice i dodał, że każdy następny mecz zawodników ze Skoczowa będzie im dodawał umiejętności i wiary we własne siły.

Pierwszy mecz skoczowskiej drużyny przyniósł nie tylko cenne doświadczenie zawodnikom, ale dał także możliwość kibicom zobaczenia czegoś nowego. Każdy z kibiców z zapartym tchem śledził to, co działo się na boisku. Śledził przede wszystkim prawdziwą sportową rywalizację i pasję, którą można było dostrzec na twarzy każdego zawodnika. - Przed meczem chłopcy mówili, że chcą się podczas tego sparingu "rozdziewiczyć" i to im się udało. Przyłożenie dla przeciwników zostało zdobyte po takiej sytuacji, gdzie nasz zawodnik już powalił przeciwnika, a wszyscy pozostali patrzyli zamiast podbiec i mu pomóc. Biorąc pod uwagę, że jest to ich pierwszy mecz to prezentują naprawdę dobry poziom. Widać dużą mądrość na boisku i ogromną pracę trenera, widzieliśmy zagrywki, które charakterystyczne są dla pierwszej, czy drugiej ligi, bardzo trudne technicznie - relacjonował Michał Cubel, działacz klubowy. - Jak na pierwszy mecz jest bardzo dobrze - dodał Łukasz Stępień, prezes klubu.

Zdanie prezesa klubu podzielał także sędzia. - Pierwszy mecz tych obu drużyn pokazuje zaskakująco wysoki poziom. Jeden i drugi zespół ma spore zaplecze i prezentuje wysoki poziom jak na te rozgrywki. Na boisku jest 8, a nie 11 zawodników, zasady zostały lekko zmienione. Nastawione są tak, żeby wymuszać na zawodnikach prawidłowe zagrania na boisku, dyscyplinę sportową i zachowanie fair play - mówił Paweł Schwalina, sędzia główny.

Niedzielny mecz zakończył się wynikiem 18:4 dla drużyny Wilki Pabianice. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się zdobyć punkty dla drużyny zwłaszcza, że było ich tak mało i były to pierwsze punkty w ogóle dla Steelersów. Futbol to dla mnie przede wszystkim hobby i doskonała forma na spędzanie wolnego czasu - komentował Filip Sesay. - Jestem bardzo zadowolony ze swojej drużyny. Wszyscy daliśmy z siebie wszystko. Pierwsza batalia za nami, w sumie nie przegraliśmy aż tak bardzo, a drużyna pokazała, że świetnie dajemy sobie radę - dodał Damian Siemionek, pomysłodawca drużyny Steelers.

Kolejny mecz futbolu amerykańskiego odbędzie się 18 sierpnia.