, piątek 19 kwietnia 2024
Katarzyna i Tadeusz Ligoccy o starcie swoich synów na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi
Katarzyna Ligocka (w środku) podczas wystąpienia na sesji Rady Miasta Cieszyna. fot: JM



Dodaj do Facebook

Katarzyna i Tadeusz Ligoccy o starcie swoich synów na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi

JAKUB MARCJASZ
- Najbardziej zależy nam, aby wrócili usatysfakcjonowani. Niezależnie od wyniku i tak będziemy ich kochać - mówią na kilka dni przed rozpoczęciem Igrzysk Olimpijskich w Soczi Katarzyna i Tadeusz Ligoccy. Ich synowie - Mateusz i Michał - wezmą udział w konkurencjach snowboardowych.

Jak wyglądały przygotowania Michała i Mateusza do Igrzysk Olimpijskich w Soczi?
Przygotowania do tegorocznej olimpiady są nietypowe. Mateusza dotknęła poważna choroba. Podczas listopadowych przygotowań w Finlandii zaczął sygnalizować, że coś niedobrego dzieje się z jego zdrowiem. Okazało się, że prawdopodobnie bakteria, którą złapał sześć lat temu podczas pobytu w Egipcie, znów dała o sobie znać. Wówczas wystarczyły antybiotyki, teraz nie obyło się bez leżenia w szpitalu. Mateusz bardzo cierpiał, poruszał się na wózku inwalidzkim, przez miesiąc nie potrafił się nawet uczesać. Choroba zaatakowała prawą stronę: staw skokowy, łokieć, ale najbardziej dokuczał mu staw krzyżowy. Dzięki trosce lekarzy ze Szpitala Śląskiego w Cieszynie i Szpitala Reumatologicznego w Ustroniu „Matys” wychodzi jednak na prostkę. Na dziś w 80 proc. jest zdrowy. Od poniedziałku zaczyna specjalistyczne treningi na desce, bo niestety przez dwa miesiące niewiele mógł robić. Dla nas rodziców najważniejsze jest jednak, że wraca do zdrowia, bo olimpiada to wyróżnienie, ale najważniejsze jest zdrowie.

Michał przez ostatnie dwa miesiące trenował w USA i Kanadzie pod bacznym okiem starszego brata Łukasza, który pełnił funkcję jego trenera odpowiedzialnego za bezpośrednie przygotowanie startowe. W piątek spotkał się z prezydentem i złożył przysięgę olimpijską w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskim przed wylotem do Soczi. Wcześniej dzięki własnym pieniądzom reprezentował Polskę na Mistrzostwach Świata w Kanadzie. Przy dużym wsparciu klubu AZS AWF Katowice pojechał do Nowej Zelandii, gdzie trenuje cały świat, gdyby tam go nie było prawdopodobnie dziś nie byłby olimpijczykiem na Soczi.

Jaką rolę w przygotowaniu zawodników odgrywają jego rodzice?
Ta rola od najmłodszych lat była bardzo ważna. Zaraziliśmy ich pasją do sportu. U nas temat sportu poruszany jest od rana do wieczora. Jeśli ktoś słuchałby nas boku to pomyślałby pewnie sobie: "wariaci” (śmiech), ale tak to już jest, jak się ma dwóch chłopców, którzy jadą na olimpiadę. Cały czas jesteśmy pod telefonem. Tata zajmuje się stroną techniczną („zawieź mi deski do serwisu”), a ja ,stroną „żołądkową”, bo odżywianie u sportowców jest bardzo ważne. Sukcesów nie byłoby też bez naszego wsparcia finansowego. Ministerialne pieniądze na przygotowanie do igrzysk spośród sześciu snowboardzistów biorących udział w Igrzyskach Olimpijskich otrzymali tylko Mateusz i Aleksandra Król, dlatego Mateusz, jako przedstawiciel zawodników, walczył też o to aby, jeśli pieniędzy nie może być więcej, to tę pulę podzielić pomiędzy wszystkich zawodników i to się częściowo udało.

Do startu Państwa synów pozostało jeszcze kilkanaście dni. Jak zamierzają spędzić ten czas?
W piątek Michał spotkał się z prezydentem i złożył ślubowanie w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego. 4 lutego wylatuje do Soczi, gdzie 11 lutego wystartuje w half-papie. Czuje się dobrze i ma nadzieję, że podczas startu wyjdzie mu to co planuje.

Natomiast Mateusz od poniedziałku zaczyna treningi. Do Soczi wylatuje 10 lutego, 16 i 17 lutego wystartuje snowboardcrossie, dlatego mamy nadzieję, że do tego czasu wróci do optymalnej formy.

Gdzie będą Państwo oglądać start swoich synów? Jakie emocje towarzyszą Wam zazwyczaj podczas ich startu?
Zarówno podczas Igrzysk Olimpijskich w Turynie, jak i w Vancouver byliśmy na miejscu. Jednak zawody w Soczi obejrzymy wspólnie z przyjaciółmi i rodzinom przed telewizorem. Nasz trzeci syn - Łukasz - będzie komentował je dla TVP 1. Każdy start to niesamowite emocje.

Jakie nadzieje wiążą Państwo z występem synów w Soczi. Co będzie dla Państwa sukcesem?
Sukcesem jest dla nas to, że chłopcy po raz trzeci z rzędu zdobyli nominację olimpijską co nie było łatwe, to że Mateusz przezwycięża chorobę. Jeśli chodzi o Soczi, najbardziej zależy nam, aby wrócili usatysfakcjonowani. Niezależnie od wyniku i tak będziemy ich kochać. Medal byłby spełnieniem najskrytszych marzeń nas wszystkich!

***

Michał "Brelok" Ligocki ur. 31 października 1985 roku w Cieszynie, startuje w half-pipe'ie. Zwycięzca w zawodach Pucharu Świata w włoskim Valmalenco.

Mateusz "Matys" Ligocki ur. 18 czerwca 1982 roku w Cieszynie, startuje w snowboardcrossie, siedmiokrotnie stawał na podium Pucharu Świata, w którym odniósł dwa zwycięstwa.

Dla Mateusza i Michała Ligockich igrzyska w Soczi będą trzecimi z rzędu. W 2010 roku Mateusz, Michał i Lukasz przekazali na rzecz Muzeum Olimpijskiego w Lozannie swoje najcenniejsze elementy wyposażenia i sprzęt, na którym trenowali i startowali na XXI Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver. To ogromne wyróżnienie Jacques Rogge'a, prezydenta Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, dla polskiego sportu, a przede wszystkim zamiłowania i pasji do "jednej deski" wszystkich trzech braci Ligockich.

Komentarze: (7)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Nie zycze sobie zeby za moje i innych podatnikow pieniadze ci miernoty jezdzily na zawody jako statysci

Turysci z Cieszyna

po prostu tatulek chce nadal chodzic po cieszynie z szyją jak zyrafa i dumny jak paw!
moze czas se odpuscic to zarozumialstwo?

Czyżby kolejne naciąganie na sponsoring.Przecież to są zawodnicy AWF Katowice.

Ja im gratuluje, to wielkie osiągniecie byc po 3 jnym olimpijczykiem. Wydaje mi sie ze w ich wypadku i dyscyplinie "bycie usatysfakcjonowanym" to fakt iż ich przejazdy bedą bezbłedne i takie jak zaplanowali. Jestem dumny z chłopaków z mojego rodzinnego miasta i trzymam za nich kciuki!!!

Wszystko inne to C**J! hejty wredne! :)

Co znaczy " Najbardziej zależy nam, aby wrócili usatysfakcjonowani " ? Co to ma byc wycieczka krajoznawcza na koszt podatnikow, maja byc wyniki jak nie to do roboty a nie po olimpiadach jezdzic !!!!

nie ma to jak jechać na Olimpiade a wypier.......lic się na pierwszym zakrecie. przepraszam to nie ma znaczenia wystarczy by byli usatysfakcjonowani

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama