Janusz Rokicki zdobył dwa srebrne medale podczas światowych igrzysk IWAS w SharjahReprezentanci Polski wkrótce po zakończeniu rywalizacji w Sharjah. fot. Archiwum prywatne Janusza Rokickiego W dysku poszło mi bardzo dobrze, w ostatniej kolejce z czwartego miejsca przeszedłem na drugie, zabrakło mi pół metra do życiówki, którą kiedyś ustanowiłem na Mistrzostwach Polski. - mówi Rokicki. fot. Archiwum prywatne Janusza Rokickiego IWAS - cykl światowych igrzysk osób niepełnosprawnych odbywał się w dniach 1-10 grudnia w Sharjah. Reprezentacja Polski, już po dwóch dniach rywalizacji, miała na swoim koncie 23 medale. Końcową klasyfikację medalową Polacy zakończyli na 5 pozycji. W sumie w igrzyskach udział wzięło tysiąc niepełnosprawnych sportowców z 49 krajów, z całego świata. Jednym z bohaterów igrzysk federacji IWAS był cieszynianin, kulomiot, Janusz Rokicki. - Kiedy przyjechałem do Sharjah poczułem się tak, jakbym się przeniósł o 30 lat w przód. Miasto wywarło na mnie niesamowite wrażenie. Tam wszystko jest nowoczesne, oryginalne, tego się nie da tak po prostu słowami opisać. Trzeba zobaczyć i poczuć na własnej skórze klimat tego miejsca - wspomina Janusz Rokicki. Cieszynianin prawie zawsze wraca z zawodów obsypany medalami, pucharami, czy dyplomami. I tym razem nie było inaczej. W rzucie dyskiem zawodnik zdobył srebrny medal uzyskując 44,41 m. Drugi medal, także srebrny, Rokicki wywalczył w pchnięciu kulą. - W dysku poszło mi bardzo dobrze, w ostatniej kolejce z czwartego miejsca przeszedłem na drugie, zabrakło mi pół metra do życiówki, którą kiedyś ustanowiłem na Mistrzostwach Polski. W kuli, jak na tę porę roku, także uzyskałem bardzo dobry wynik. 15,19 m to całkiem przyzwoita odległość - komentuje sportowiec. Odwiecznym rywalem Janusza Rokickiego jest Rosjanin - Aleksey Ashapatov. Tylko on nie pozwolił zdobyć najwyższego trofeum cieszyńskiemu zawodnikowi. - To jest bardzo uprzejmy i sympatyczny człowiek. Pożyczył mi nawet swoje gumy, bym mógł się dobrze rozciągnąć. To taka dusza człowiek z niego, ale nie do pokonania - żartuje Rokicki. Udział polskiej kadry w igrzyskach IWAS stał pod wielkim znakiem zapytania. W ostatnim momencie znalazły się jednak pieniądze na wyjazd, jak widać, zostały one bardzo dobrze zainwestowane. - Do samego końca żyliśmy w niepewności co do tego wyjazdu. To, że doszedł on do skutku było dla wszystkich niespodzianką. Teraz pozostaje nam przygotowywać się do Londynu - dodaje sportowiec. W igrzyskach IWAS w sumie z Polski wzięło udział dziewięcioro lekkoatletów, ośmioro zawodników rywalizowało w podnoszeniu ciężarów i pięcioro w pływaniu.
|
reklama
|
Czesiu Banot to dużo robi ale fermentu
Dodaj komentarz