Cieszyńskie boiska sportowe

Młodzież oraz dzieci z niecierpliwością czekały na zakończenie trwających prac, a kiedy zostały one oddane do użytku od rana do późnego wieczora słychać było grających w siatkówkę, kosza czy piłkę nożną. Radość dzieciaków była ogromna, ponieważ znalazło się dla nich miejsce do gier i zabaw.

Czy nadal tak jest i w pełni spełniają one swoją rolę?

Z relacji mieszkańca Cieszyna wynika, iż boisko przy ul. Gen. J Hallera 8 (obok Szkoły Podstawowej nr 3) z przyczyn technicznych często nie nadaje się do użytku, bowiem każdorazowo po opadach deszczu boisko zamienia się w jedną wielką kałużę i wysychanie wody nieraz trwa kilka dni.

Co do boiska i ścieżki zdrowia w Cieszynie Marklowicach to przez pierwsze lata tętniło ono życiem. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni, a czasami nawet zimą można było zobaczyć młodych ludzi grających w piłkę. Nie brakowało również na nim rodziców z dziećmi. Odbywały się zawody w piłce nożnej, siatkówce i koszykówce i chociaż obecnie nie zawsze można na nim kogoś spotkać to i w tym roku takie zawody miały miejsce.

Młodych ludzi w Marklowicach nie brakuje i gdyby których z trenerów pokusił się o zorganizowanie treningów z pewnością by się nie zawiódł. Boisko było by w pełni wykorzystane, a przy okazji może ujawnił by się ktoś z wrodzonym sportowym talentem.

Marklowickie boisko jako miejsce treningów służyło również zawodnikom z pobliskiego Pogwizdowa.

Duża ilość drzew oraz płynąca nieopodal rzeka Olza to idealne miejsce dla tych którzy lubią ruch, ale również kontakt z przyrodą. Dzięki istnieniu tego boiska młodzi nie grają w piłkę przed blokami i na parkingach ryzykując wybicie komuś szyby, unikają również wtargnięcia pod nadjeżdżające auto.

Trzeba jednak pamiętać, że miasto ponosi niemałe koszty związane z utrzymaniem każdego boiska, a wszystko po to, aby nasze pociechy miały bezpieczne miejsce do aktywnego wypoczynku. Potrzebna jest jednak zachęta nie tylko ze strony rodziców, ale również ze strony osób zajmujących się zawodowo sportem.

Sport uprawiany nie z przymusu, jak to ma miejsce na lekcjach w-f, sprawia przyjemność i daje większe efekty, a zamiana ciasnych i dusznych sal gimnastycznych na otwartą przestrzeń jest bezkonkurencyjna.

W tym miejscu nasuwa się jedno życzenie – oby na cieszyńskich orlikach rozwinęły skrzydła prawdziwe orły sportu.