Skoczów: Tajemniczość czy transparentność?

„Wyczerpała się formuła współpracy z Robertem Orawskim jako dyrektorem Miejskiego Centrum Kultury Integrator”, „Wyczerpała się formuła współpracy z Krystianem Mrozem jako członkiem Rady Nadzorczej Spółki SPK”, „Wyczerpała się formuła dalszej współpracy z moim zastępcą, Anną Stefaniak-Baczą” - to cytaty niektórych oświadczeń lub wypowiedzi burmistrza Skoczowa w obecnej kadencji. Zwrot „Wyczerpała się formuła współpracy” znaczy tyle co nic. To jakby powiedzieć, ale jednocześnie nic nie powiedzieć. Jest to praktyka tworzenia oświadczeń nie tylko w urzędzie w Skoczowie i aby się o tym przekonać, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę Google frazę „wyczerpała się formuła współpracy”.

Czy burmistrz ma prawo zwalniać urzędników bez upubliczniania konkretnych powodów zwolnienia? - Co do zasady burmistrz nie ma obowiązku upubliczniać drogą urzędową czy za pomocą mediów powodów zwolnienia pracownika urzędu. Wystarczy, że te powody pozna zwolniony. Samorządowiec, by być transparentny, musi informować o faktach. W przypadku skoczowskim faktem jest zwolnienie pani wiceburmistrz i o tym fakcie burmistrz poinformował - mówi w rozmowie z naszą redakcją Grzegorz Wójkowski, prezes Stowarzyszenia Aktywności Obywatelskiej Bona Fides, specjalista z zakresu tworzenia narzędzi badawczych oraz prawa dostępu do informacji publicznej. W tym punkcie trzeba obiektywnie i uczciwie przyznać, że o fakcie odwołania Stefaniak-Baczy urząd w Skoczowie poinformował szybko i dokładnie. Opublikowano w trybie ekspresowym zarządzenie na Biuletynie Informacji Publicznej, tego samego dnia dodano oświadczenie na stronie internetowej urzędu, które dodatkowo zostało rozesłane drogą mailową do mediów, a te poinformowały opinię publiczną (dając mniejszą lub większą swobodę komentowania).

Zdaniem Wójkowskiego faktami wcale nie są powody zwolnienia Anny Stefaniak-Baczy i burmistrz nie ma obowiązku dzielić się nimi z opinią publiczną. Jednak tu trzeba podkreślić, że jest jeden podstawowy wyjątek od tej zasady. - Jeśli w to odwołanie zostałoby włączone postępowanie dyscyplinarne, na przykład związane z przekroczeniem uprawnień czy złamaniem prawa przez panią wiceburmistrz lub gdyby do urzędu przyszło zawiadomienie o popełnieniu przez nią przestępstwa, to wtedy burmistrz ma obowiązek informować o tych okolicznościach i mówić jasno o powodach zwolnienia bez wymijających formułek - mówi Wójkowski.

Warto tu przypomnieć, że niedawno w skoczowskim magistracie była sytuacja związana z odwołaniem prezes spółki miejskiej w kontekście podejrzenia popełnienia przez nią przestępstwa i wtedy Urząd oraz Spółka poinformowali mieszkańców o konkretnych powodach odwołania tej prezes. Obecnie w Skoczowie ma znowu miejsce sytuacja niecodzienna, która wywołuje uzasadnione poruszenie mieszkańców. Zrozumiałe jest oburzenie mieszkańców, którzy chcieliby poznać powody odwołania wiceburmistrz Skoczowa od samej odwołanej czy burmistrza, jednak trzeba też uczciwie i obiektywnie rozliczać działanie kierownictwa miasta, które nie dzieląc się szczegółami, w tej sytuacji nie łamie swoich uprawnień.

Urząd Miejski w Skoczowie posiada dokument o nazwie „Kodeks etyki pracowników Urzędu Miejskiego w Skoczowie” (2012), który wyznacza standardy zachowania i postawy każdego pracownika tego urzędu. Na samym początku tego kodeksu znajduje się zapis: „pracownik Urzędu Miejskiego w Skoczowie ma świadomość służebnej roli administracji samorządowej wobec społeczności lokalnej”. Pozostaje mieć nadzieję, że rzeczywiście wszyscy pracownicy UM Skoczów w aktualnym składzie są tej roli świadomi, bo bez tego żaden samorząd nie jest w stanie zdrowo się rozwijać.