Tomáš Klus oraz zespół Charlie Straight z Trzyńca nagrodzeni czeskimi Słowikami

Tomáš Klus pokonał w swojej kategorii ikonę czeskiej sceny muzycznej - Karla Gotta, dla którego była do druga porażka w 16-letniej historii konkursu. Piosenkarz Roku podziękował jednak i jemu, mówiąc, że Karel Gott nauczył go przede wszystkim pokory. Swoją muzyczną przygodę Tomáš Klus rozpoczął od zwycięstwa w konkursie towarzyszącym festiwalowi "Czechtalent Zlín". Rok później wydał swój debiutancki album zatytułowany "Cesta do záhu(d)by". Aktualnie ma na swoim koncie trzy krążki oraz liczne nagrody, m.in. dwa "Anioły" (nagroda czeskiej Akademii Muzyki Popularnej - przyp. red.).

O ile zaskoczeniem można nazwać zwycięstwo Klusa w rywalizacji z Gottem, o tyle zwycięstwo zespołu Charlie Straight można spokojnie nazwać zwieńczeniem ich tegorocznych sukcesów scenicznych. Trasa koncertowa zespołu z Trzyńca obejmowała w tym roku m.in. koncerty w ramach olimpijskiego programu artystycznego w Londynie, tegorocznych Mistrzostw Europy w piłce nożnej oraz występ przed zespołem Red Hot Chili Peppers, który w sierpniu wystąpił w Pradze. Dodatkowo w marcu br. ukazał się również ich drugi album zatytułowany "Someone With a Slow Heartbeat".

Oprócz porażki Gotta, gala wręczenia czeskich nagród muzycznych przejdzie do historii również za sprawą przemowy Daniela Landy. Laureat trzeciego miejsca w kategorii Piosenkarz Roku, muzyk, aktor i kierowca rajdowy skrytykował w niej czeski naród, jednocześnie zapowiadając koniec swojej kariery. "Dlaczego kończę z muzyką? Już się wypaliłem, są większe gwiazdy. Zawsze myślałem, że muzyką zmienię świat. Dwadzieścia lat tworzę muzykę, a tu dalej się wybiera komunistów" - powiedział Landa.