Świetlica Krytyki Politycznej "Na Granicy" zaprasza na otwarte spotkanie pt.: "Okrągły stół dla kultury". Spotkanie, które poprowadzą Wojciech Kłosowski oraz Marcin Śliwa, odbywa się w ramach projektu "Granica w budowie". Konsultacje odbędą się w czwartek, 21 czerwca, o godz.17.00 w O!Świetlicy przy ul. Zamkowej 1 w Cieszynie.
Podczas spotkania uczestnicy oraz goście wspólnie odpowiedzą na następujące pytania: Czy urzędnicy i artyści/aktywiści kulturalni mówią tym samym językiem? Czy mówią do siebie czy obok siebie? I co zrobić żeby te języki się spotkały? Czy koalicje dla kultury są możliwe, a jeśli tak to jak je zawierać? Jak sensownie ułożyć proces oddolnego tworzenia strategii dla kultury i dlaczego właśnie taka strategia się opłaca?
Spotkanie poprowadzą Wojciech Kłosowski oraz Marcin Śliwa. Kłosowski jest ekspertem samorządowym, specjalistą w zakresie strategicznego planowania rozwoju lokalnego. Wspiera i doradza przy tworzeniu oraz wdrażanie lokalnych, regionalnych polityk kulturalnych. Zajmuje się także programami rewitalizacji obszarów miejskich. Wykłada zarządzanie kulturą w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Jest współtwórcą idei programu Kierunek Kultura. Śliwa to kierownik Działu Edukacji i Szkoleń Mazowieckiego Centrum Kultury i Sztuki. Współtwórca idei programu Kierunek Kultura. Z wykształcenia germanista; czasem animator kultury. Interesuje go prowincja rozumiana jako centrum alternatywne. Współpracował przy ideowym kształcie 7. Berlin Biennale.
Czwartkowe spotkanie zamyka cykl konsultacji w ramach projektu "Granica w budowie". Projekt finansowany jest ze środków UM w Cieszynie.
Brawo, genialna inicjatywa. Mnie się jednak wydjae że punktem wyjscią powinny być nie dyskusje sektorowe lecz znacznie bardziej ogólne. Faktycznie bowiem jest tak, że do Nas wszystkich można zadać pytanie: Czy faktycznie mówimy tym samym językiem?
Ja mam w każdym razie bardzo duże co do tego wątpliwości. Wręcz jestem przekonany, że: mówimy obok siebie!
Może Ktos uznać że to konkluzja zbyt daleka ja jednak pozostanę póko co na swoim bo nie dostrzegam podstaw aby twierdzić inaczej.
Fakt: potrzebujemy wszelkich koalicji, w tym "dla kultury" i niewątpliwie są one możliwe.
NIe będzie jednak udziału w kulturze jeśli ludzie będą mieli zewsząd odczucia że są poniżani w dostępie do wartości podstawowych.
Kultura to brzmi nie tylko dumnie ale też dotyczy badzo szerokiego spektrum. Od zwykłego mycia, przez obyczajne odżywianie, galanterię odzienia, na nauce, wychowaniu, na realnym uczestnictwie w "kulturze" skończywszy.
Faktem jest że "kultura" dostaje wszędzie niezłego łupnia. Nam w Cieszynie ogranicza się dostęp do Przedszkoli. Czyż to nie kultura?
Za chwilę ograniczanie dotknie szkoły podstawowe, gimnazja i średnie. Czy wtedy też Ktoś nie podniesienie głosu że to nie "kultura, tylko niż demograficzny?
Wyżej praktycznie bywa jeszcze gorzej bo rankingi naszych Uczelni też nie wyglądają najlepiej.
Co potem? Potem już kultury nie widać w zabójczej walce o kasę, stanowiska...
Może się jednak mylę. Może mnie poprostu nie stać na uniesienia rzeczywistościa wokół. MOże powinienem dać porwać się fali footbolowego uniesienia, nie pytając o podstawy finansowania tego "imperium". MOże abyt mało uczęszczam na Akademie Okazjonalne i podobne zbiegowiska. Wszak tam już na wstępie mówią: kultura.
przyjdź na spotkanie i zapytaj o koszty tego projektu - wszystko jest jawne więc bez problemu uzyskasz informację
Wspaniale, ale ile nas będą kosztowały te pomysła? (chodzi o wszystkie koszty)
Dodaj komentarz