, niedziela 1 września 2024
Międzynarodowy Jarmark Bożonarodzeniowy Venite w Lucernie z cieszyńskimi akcentami
Stoisko Cieszyna w szwajcarskiej Lucernie.  fot: Marek Gawlas



Dodaj do Facebook

Międzynarodowy Jarmark Bożonarodzeniowy Venite w Lucernie z cieszyńskimi akcentami

JAKUB MARCJASZ
Międzynarodowy Jarmark Bożonarodzeniowy Venite w Lucernie z cieszyńskimi akcentami

Na jarmarku, który odbył się w dniach od 13 do 16 grudnia, można było podziwiać stoiska dwudziestu jeden państw. fot. Marek Gawlas


Międzynarodowy Jarmark Bożonarodzeniowy Venite w Lucernie z cieszyńskimi akcentami

W Lucernie o Śląsku Cieszyńskim "opowiadały" świąteczne ozdoby, które powstały z inspiracji regionem i miejscowymi zwyczajami. fot. Marek Gawlas


Międzynarodowy Jarmark Bożonarodzeniowy Venite w Lucernie z cieszyńskimi akcentami

Na jarmarku, który odbył się w dniach od 13 do 16 grudnia, można było podziwiać stoiska dwudziestu jeden państw. fot. Marek Gawlas


Międzynarodowy Jarmark Bożonarodzeniowy Venite w Lucernie z cieszyńskimi akcentami

Jarmark w Lucernie miał ekumeniczny charakter. fot. Marek Gawlas


Międzynarodowy Jarmark Bożonarodzeniowy Venite w Lucernie z cieszyńskimi akcentami

W mieście dało się wyczuć autentyczną atmosferę radość oczekiwania i duchowego przeżywania tego okresu. fot, Marek Gawlas

Podczas odbywającego się po raz dziewiąty Międzynarodowego Jarmarku Bożonarodzeniowego Venite w szwajcarskiej Lucernie nie zabrakło reprezentantów Polski. Produkty związane ze Śląskiem Cieszyńskim oferowali przedstawiciele Cieszyna, który jest miastem partnerskim Lucerny.

Na jarmarku, który odbył się w dniach od 13 do 16 grudnia, można było podziwiać stoiska dwudziestu jeden państw. Obok tych z Niemiec, Finlandii, Włoch, Słowenii nie zabrakło również tak egzotycznych i odległych, jak z Boliwii, Wenezueli, Indii, Libanu, Sri Lanki, czy Tybetu.

Przede wszystkim byli to reprezentanci grup etnicznych, które zamieszkują w Szwajcarii - Na miejscu okazało się, że wielu obcokrajowców mieszka od lat w Szwajcarii, a to my odbyliśmy najdłuższą podróż, by wziąć udział w jarmarku w Lucernie - zauważa Krzysztof Dorda, kierownikiem działu administracyjnego w Zamku Cieszyn, który reprezentował Śląsk Cieszyński na jarmarku. Obok niego w wydarzeniu uczestniczyli również Marek Gawlas, pilot wycieczek turystycznych, z żoną Marią, animatorką kultury i szefową Towarzystwa Polsko-Austriackiego w Cieszynie, oraz Kamil Ryszka, który na miejscu piekł szulki i częstował nimi odwiedzających polskie stoisko, oferujące również wyroby rzemieślnicze i rękodzielnicze z naszego regionu. - W przeciwieństwie do innych stoisk, które oferowały przede wszystkim swoje kulinaria, u nas można było też kupić wyroby rzemieślnicze i oryginalne, świąteczne prezenty - opowiada Maria Gawlas. - Spotykaliśmy z pytaniami na temat tradycyjnych polskich potraw jak bigos, pierogi, czy kiełbasa krakowska, ale skoncentrowaliśmy się na tym wybranym asortymencie związanym z naszym regionem i chyba był to strzał w dziesiątkę - dodaje.

W Lucernie o Śląsku Cieszyńskim "opowiadały" świąteczne ozdoby, które powstały z inspiracji regionem i miejscowymi zwyczajami. Nie zabrakło m.in. bombki w kształcie cieszyńskiej Rotundy, czy z elementami cieszynianki, a także przedmiotów powstających w Fundacji "Być razem". Znaleźli się też kupcy na książki z przepisami na cieszyńskie ciasteczka. Jeden z egzemplarzy tej publikacji trafił do Australii. Największym jednak powodzeniem cieszyły się szulki.

Gawlasowi, którzy odwiedzili wiele bożonarodzeniowych jarmarków w Europie, podkreślają, że każdy z nich ma swoją specyfikę, ale każdy jest wyjątkowy. - Najsympatyczniejszy jest ten w Wiedniu, najbardziej smakowity w Budapeszcie, najbardziej atrakcyjny ze względu na oprawę jest w niemieckim Dreźnie, a najbardziej wielokulturowy w Lucernie - opowiadają.

Zauważają też ekumeniczny charakter szwajcarskiego jarmarku, który był organizowany przez członków trzech Kościołów. W trakcie wszystkich tych dni w mieście dało się wyczuć autentyczną atmosferę i radość oczekiwania i duchowego przeżywania tego okresu.

- Warto podtrzymywać kontakty, bo widać chęć współpracy. Temu jarmarkowi towarzyszyły występy artystyczne, więc może w przyszłości uda się w jego trakcie pokazać nasze zespoły, czy chóry - zauważa Dorda.

Komentarze: (0)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama