Książka Renaty Putzlacher: "W kawiarni Avion, której nie ma" walczy o nagrodę ANGELUSJest to dziewiąta książka Renaty Putzlacher, poetki, autorki opowiadań, sztuk i adaptacji teatralnych, publicystki i tłumaczki, mocno związanej ze Śląskiem Cieszyńskim. Na temat tak prestiżowej nominacji rozmawiamy z autorką. - Gdy dwa tygodnie temu wręczono mi na gali w Warszawie Srebrny Kałamarz - nagrodę literacką przyznawaną przez Fundację Zielona Gęś im. K. I. Gałczyńskiego, wzruszyła mnie laudacja, którą na temat książki "W kawiarni Avion, której nie ma” i mojej skromnej osoby wygłosił Jacek Cygan, członek kapituły nagrody - przyznaje Renata Putzlacher i dodaje, że wspomniał między innymi o bohaterce, cieszyńskiej żydówce: „Mnie zwłaszcza uderza stosunek autorki do tych krewnych ‘adoptowanych’, przytulonych, objętych tą książką z czułością, jak Rozalia Wiesner i jej rodzina. Jakże zrozumieć tych ‘innych’, choćby nawet byli sąsiadami zza rzeki? Jakże zbudować między nami a nimi most, bez wykonania tych trzech kroków, które nazywają się: poznanie, ufność, bliskość. Ta książka robi te trzy kroki." - Kto by pomyślał, że kolejnym "krokiem” będzie nominacja mej książki do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus i że znajdzie się ona wśród 51 książek renomowanych polskich i zagranicznych autorów i wydawnictw - przyznaje. - Jestem mile zaskoczona tym faktem i dodam bez fałszywej skromności, że ta nominacja (i znalezienie się w gronie takich nazwisk jak Wiesław Myśliwski, Andrzej Stasiuk, Tomasz Różycki, Jaroslav Rudiš czy Jáchym Topol) jest już dla mnie nagrodą - dodaje Putzlacher. Jerzy Sosnowski w Programie 3 Polskiego Radia tak opisuje książkę: "Proszę Państwa, ta książka uwodzi najpierw kształtem – naprawdę, dawno nie miałem w ręku publikacji tak cieszącej rękę i oko, o zgrabnym formacie, urodziwych reprodukcjach, czegoś, co się wydaje trochę książką, a trochę starym albumem rodzinnym. Dopiero jednak kiedy zacząłem czytać, brwi mi powędrowały aż na czubek głowy i tam zostały. Jest tu bowiem fascynujące materii pomieszanie. Mamy i skomplikowaną historię rodzinną, i uważny rzut oka na pogranicze polsko-czeskie i to w tym wydaniu najbardziej bolesnym, bo chodzi o to, co w Polsce nazywamy Zaolziem. I do tego jest opowieść o konstruowaniu przez pisarkę własnej, artystycznej genealogii. A przede wszystkim jest to historia pewnej kawiarni, która została założona w 1933 roku w Czeskim Cieszynie, a teraz znowu tam jest, ale przez większą część swojej historii była "kawiarnią, której nie ma”. Angelus jest nagrodą dla pisarzy pochodzących z Europy Środkowej, którzy podejmują w swoich dziełach tematy najistotniejsze dla współczesności. Nagroda, którą stanowi statuetka Angelusa autorstwa Ewy Rossano i czek na kwotę 150 tys. zł, przyznawana jest za najlepszą książkę opublikowaną w języku polskim, w roku poprzednim. Zwycięzca zostanie ogłoszony podczas uroczystej gali, 18 października. Wśród zgłoszonych książek są pozycje pisarzy polskich, słowackich, ukraińskich, czeskich, rosyjskich czy albańskich. W tym roku jury będzie przewodniczył ukraiński krytyk literacki Mykoła Riabczuk. Do tej pory Angelusa otrzymali: Jurij Andruchowycz "Dwanaście kręgów” (2006), Martin Pollack "Śmierć w bunkrze - opowieść o moim ojcu" (2007), Peter Esterhazy "Harmonia calestis" (2008), Josef Skvorecky "Przypadki inżyniera ludzkich dusz” (2009), Gyorgy Spiro "Mesjasze” (2010), Swietłana Aleksijewicz "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” (2011), Miljenko Jergović "Srda śpiewa o zmierzchu w Zielone Świątki” (2012), Oksana Zabużko "Muzeum porzuconych sekretów” (2013). Renata Putzlacher-Buchtova urodziła się w Karwinie. Ukończyła gimnazjum polskie w Czeskim Cieszynie, jest absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego. Była kierownikiem literackim Sceny Polskiej teatru w Czeskim Cieszynie. Po obronie doktoratu jest wykładowczynią Uniwersytetu Masaryka w Brnie.
|
reklama
|
nie będzie łatwo przy tak reprezentatywnym gronie literackim...tym bardziej trzymam mocno kciuki!
Dodaj komentarz