, czwartek 28 marca 2024
Jan Pietras: Między młotem a kowadłem w wiślańskiej kuźni
Każda chałupa przypomina o wiślańskiej przeszłości, a ludzie tacy jak on pozwalają ocalić od zapomnienia to co piękne i wartościowe. To miejsce powinien odwiedzić każdy.  fot: AK



Dodaj do Facebook

Jan Pietras: Między młotem a kowadłem w wiślańskiej kuźni

AGNIESZKA KACZMARCZYK
Jan Pietras: Między młotem a kowadłem w wiślańskiej kuźni

Jan Pietras nie obawia się jednak zaniku tego zawodu. fot. AK


Jan Pietras: Między młotem a kowadłem w wiślańskiej kuźni

Jan Pietras fachem trudni się od dziecka. Uczył się i pracował u mistrza Andrzeja Pilcha z Wisły Kopydło. fot. AK

Muzeum Beskidzkie im. Andrzeja Podżorskiego w Wiśle stoi na straży ginących zawodów i rzemiosła tradycyjnego. W kuźni, przy dużym palenisku, podczas Tygodnia Kultury Beskidzkiej, uwijał się Jan Pietras, rodowity wiślanin, kowal od prawie pół wieku.

Kowalstwo jest jednym z najstarszych zawodów. Słowo kowal znane jest "od zawsze" i każdy z nas zna jakiegoś Kowalskiego, albo przynajmniej o nim słyszał, co świadczy o popularności tego zawodu na ziemiach polskich. Kowale zajmowali się nie tylko podkuwaniem koni, ale wykuwali z żelaza wiele przedmiotów i drobiazgów w rodzaju krzesiwa, zapadki, okucia sochy, czy pogrzebacza, po ogrodzenia, poręcze, furty, kraty, a nawet ambony.

Jan Pietras fachem trudni się od dziecka. Uczył się i pracował u mistrza Andrzeja Pilcha z Wisły Kopydło. - Tylko przyszedłem ze szkoły, musiałem iść do kuźni i pracować. Gdy miałem 6 lat, już zaczynałem uczyć się tych wszystkich rzeczy - przyznaje rzemieślnik. - Rano nosiło się węgliczki w garnku, spod blachy z domu i składało się ogień. Paliło się węglem drzewnym. Kiedyś drzewa ścinano nawet końcem października, gdy miały najwięcej soków. Były najbardziej wartościowe. Teraz ludzie ścinają lasy bez zastanowienia - przyznaje Pietras i dodaje, że gdy temperatura była już wysoka, rozpoczynano pracę. Co drugi gospodarz miał konia, więc było jej co niemiara. Wielu przychodziło z prośbą o podbicie podkowy, aby móc wyruszyć w dalszą trasę. Robiło się to, co było potrzebne w danej chwili. - Najgorzej wspominam, gdy konie nie dawały się kuć. Te z Żor były najgorsze i niewychowane - śmieje się Pietras i dodaje, że trzeba było takiego konia obwiązać, powalić i dopiero potem kuć. A wszyscy wokół stali i patrzyli się.

W obecnej chwili, kiedy drobne rolnictwo przeżywa kryzys, a miejsce koni zastąpiły traktory, kowal nie ma wielu zamówień na swoje wyroby. Jan Pietras nie obawia się jednak zaniku tego zawodu. - Niegdyś kowal był "panem na wsi". Owszem, czasy się zmieniły i młodzi wolą pracować w innych miejscach, niekoniecznie z młotem w ręku i potem na czole, ale niektórzy na szczęście wracają i chcą się uczyć. Mam swoich uczniów, a i synowie też konia potrafią okuć. Trzeba być dobrej myśli - mówi kowal, który jest emerytem, a fach to obecnie jego pasja, z którą nie może się rozstać. Od wtorku do soboty w wiślańskim muzeum stara się przekazywać młodzieży to, czego on sam kiedyś się nauczył. - Mam czas, to nie będę siedział w domu. Rano pójdę, wieczorem przyjdę. Taki już jestem - dodaje uśmiechem.

Stwierdzono, że jedyną szansą na przetrwanie kowali jest obecnie tworzenie rzeczy, które znajdą zastosowanie we współczesnych warunkach i pozyskają odbiorców w środowisku miejskim. - Obecnie kowale robią wiele przedmiotów nie występujących w tradycyjnym kowalstwie ludowym. Są to: bramy, kraty, ozdoby, półki ręcznie kute. Czasami nawiązują do wzorów regionalnych, zachowując ludowy charakter - mówi rzemieślnik.

Enklawa Budownictwa Drewnianego, jaka znajduje się przy Muzeum Beskidzkim w Wiśle, posiada góralskie unikaty takie jak kolyba z koszorem, chata kumornika, czy właśnie starą kuźnię, gdzie można spotkać Jana Pietrasa. Każda chałupa przypomina o wiślańskiej przeszłości, a ludzie tacy jak on pozwalają ocalić od zapomnienia to co piękne i wartościowe. To miejsce powinien odwiedzić każdy.

Komentarze: (3)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Jacku,jeśli nie wiadomo o co chodzi,to chodzi właśnie o pieniądze.Uczestnicząc od kilku lat w Forum Kowalskim obserwuję, ogromne zainteresowanie młodzieży tym zawodem. Większość z nich interesuje się tym bo uważa,że wykonując ten zawód szybko dorobią się ogromnych pieniędzy. Jedni po pierwszych nieudanych próbach wykucia czegokolwiek dają sobie spokój, inni brną dalej zakładając własną działalność i dopiero wtedy przychodzi rozczarowanie , bo wykonanie wielu prac przekracza niejednokrotnie okres miesięczny, a tu trzeba zapłacić ZUS, podatek , za energię czy dokupić uszkodzone narzędzie. Pozostają tylko Ci, dla których kowalstwo jest pasją. Zawód kowala to zawód wymagający szerokiej wiedzy, wyobraźni i umiejętności , które dawniej przekazywane były z pokolenia na pokolenie. Dziś młodzież szuka tej wiedzy w internecie i we wspólnych kowalskich spotkaniach , na których wymienia się swoimi doświadczeniami.

Olbrzymi podziw dla ludzi, którzy w dzisiejszych czasach kultywują tradycje dawnego rzemiosła. Pokazy dla młodzieży są wspaniałym przykładem na to, że ciężka praca może być również pasją. Młodzi ludzie myślą zupełnie innymi kategoriami niż starsze pokolenia, ale to właśnie oni będą spadkobiercami ginących rzemiosł i właśnie dlatego pokazy kowalstwa na żywo w wykonaniu mistrzów, są tak potrzebne. Kowalstwo jest pięknym zawodem, przynoszącym olbrzymią satysfakcję, która nie zawsze przekładają się na zarobek, ale uprawiając pasje nie do końca chodzi o pieniądze. Mam wielką nadzieję, że dzięki takim miejscom nasz fach nigdy nie zaginie, ponieważ patrząc na rozżarzony metal wielu młodych ludzi zaszczepi w sobie zalążek najstarszego rzemieślniczego fachu.

Jacku,jeśli nie wiadomo o co chodzi,to chodzi właśnie o pieniądze.Uczestnicząc od kilku lat w Forum Kowalskim obserwuję, ogromne zainteresowanie młodzieży tym zawodem. Większość z nich interesuje się tym bo uważa,że wykonując ten zawód szybko dorobią się ogromnych pieniędzy. Jedni po pierwszych nieudanych próbach wykucia czegokolwiek dają sobie spokój, inni brną dalej zakładając własną działalność i dopiero wtedy przychodzi rozczarowanie , bo wykonanie wielu prac przekracza niejednokrotnie okres miesięczny, a tu trzeba zapłacić ZUS, podatek , za energię czy dokupić uszkodzone narzędzie. Pozostają tylko Ci, dla których kowalstwo jest pasją. Zawód kowala to zawód wymagający szerokiej wiedzy, wyobraźni i umiejętności , które dawniej przekazywane były z pokolenia na pokolenie. Dziś młodzież szuka tej wiedzy w internecie i we wspólnych kowalskich spotkaniach , na których wymienia się swoimi doświadczeniami.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama