Gdy Cieszyn był stolicą Cesarstwa AustriackiegoPoczątek XIX wieku upłynął w Europie pod znakiem wojen napoleońskich. Odczuwali to także mieszkańcy Śląska Cieszyńskiego - zarówno ci powołani do armii austriackiej, jak i ci, którzy pozostali w domu. W 1805 roku przez Cieszyn przeciągnęło około 100 tysięcy żołnierzy austriackich i rosyjskich, którzy zmierzali walczyć z Napoleonem Bonaparte. Bez powodzenia, bo jesień tego roku upłynęła pod znakiem sukcesów Francuzów. Austriackie władze ewakuowały się z Wiednia do Cieszyna. Nad Olzę przeniosły się dwór, urzędy centralne i ambasady. Jak wylicza kronikarz Alojzy Kaufmann, "W Cieszynie rozlokowały się (…) cały korpus dyplomatyczny składający się z posłów: rosyjskiego, angielskiego, pruskiego, szwedzkiego, neapolitańskiego, hiszpańskiego oraz nuncjusza apostolskiego. Oprócz tego znalazły w Cieszynie schronienie: cesarska rada wojenna, ministerstwo finansów, ministerstwo policji, ministerstwo skarbu, ministerstwo poczt oraz tzw. gabinet Szyfrów. Zakwaterowano również w mieście niemiecką gwardię przyboczną, cesarski urząd koniuszowego wielkiego oraz straż Hofburga [tj. pałacu cesarskiego w Wiedniu]" (tłumaczenie Witolda Iwanka). Nad Olzą miała przenieść się również cesarzowa Maria Teresa, ale rozchorowała się po drodze we Frydku i musiała pozostać w tamtejszym szpitalu. Najstarsza córka cesarskiej pary, czternastoletnia Maria Ludwika, zamieszkała na zamku w Skoczowie. Pięć lat później, gdy stosunki Francji i Austrii uległy polepszeniu, poślubiła Napoleona Bonapartego i została cesarzową Francuzów. Decyzja o opuszczeniu Wiednia okazała się jak najbardziej słuszna, bo 13 listopada 1805 r. Francuzi zajęli miasto. Cieszyn jako tymczasowa stolica Cesarstwa Austriackiego był odwiedzany przez szereg osobistości. Przykładowo, w grudniu 1805 roku zatrzymał się tutaj na kilka godzin car Aleksander I, który w pałacu hrabiego Larischa (obecnie budynek Muzeum Śląska Cieszyńskiego) prowadził rozmowy z austriackim cesarzem Franciszkiem I. Do Cieszyna zawitała też armia rosyjska pod wodzą Michaiła Kutuzowa, pobita przez Francuzów pod Austerlitz. "Okoliczne wioski były zapełnione austriackim i rosyjskim wojskiem" - wspominał Kaufmann. - "W samym mieście były szczelnie zapchane wojskiem wszystkie budynki. Przyrynkowe podcienia zamieniono na stajnie, natomiast kościoły i szkoły przeznaczano dla uciekinierów. Część Górnego Przedmieścia, szczególnie podwórze przy kościele ewangelickim, przekształcono w szpitale, a teatr przeznaczono na miejsce zborne dla rozproszonych jednostek wojskowych". 26 grudnia 1805 roku Francja i Austria zawarły traktat pokojowy w Preszburgu (Bratysławie). Dwór cesarski mógł już wrócić do Wiednia, a Cieszyn przestał być tymczasową stolicą Cesarstwa Austriackiego. Jego mieszkańcy raczej nie byli szczęśliwi z powodu stołecznego epizodu, bo efektem były pustki w miejskiej kasie i zniszczone miejsca użyteczności publicznej. Dodatkowo, wśród przebywających w Cieszynie i okolicach żołnierzy wybuchła epidemia. Od listopada 1805 do marca 1806 roku samych rosyjskich i austriackich wojskowych zmarło ponad 10 tysięcy, a śmierć zebrała równie obfite żniwo także wśród mieszkańców Śląska Cieszyńskiego. Jak pisał chłop Jura Gajdzica z Cisownicy, "Potym się choroba bardzo rozmogła w zimie, tak że ludu moc bardzo wymrziło wszędy po całym okręgu świata".
|
reklama
|
Taa Mały Wiedeń. Kompleksy cieszynioków wobec Bielska-Białej czy Krakowa które miały ten przydomek. Pojecie Mały Wiedeń pojawiło się pod koniec 19 stulecia a nie na początku i miało uzasadnienie w architekturze tamtej epoki. Akurat w Cieszynie jest budynków w iście wiedeńskim stylu bardzo mało - ja doliczyłem się 4 (słownie czterech). Obecnie mały Wiedeń nijak się ma do tego co reprezentuje Cieszyn ogarnięty propruska i hanysowską matnią, pustkami po zmroku, brakiem miejsc pracy i oraz paraliżem komunikacyjnym u siebie i z sąsiadami.
To były czasy, panie...
Teraz Cieszyn nawiedzają co najwyżej zmory i halucynacje w rodzaju chorego prezesa Jarosława
ciekawe czemu akurat Cieszyn? wzgledy geograficzne?
Nic tak chorego jak pieprzenie o małym wiedniu w normalnym mieście nie mogło się urodzić. Jak mógłby zwac się Kraków po
uczcie królów u Wierzynka , chyba w porównaniu z tym gównianym miasteczkiem , stolicą świata.
To wyjaśnia źródła zawyżonej samooceny, ale i także pojęciowy system urojeń ludności tubylczej o "Małym Wiedniu".
Brawo GC
To były czasy !!
Dodaj komentarz