, piątek 19 kwietnia 2024
Bogusław Słupczyński wraca do pracy w COK "Dom Narodowy". Prawomocny wyrok sądu
Słupczyński (z lewej) zatrudniony był na stanowisku starszego instruktora teatralnego od 1999 roku.  fot: Anna Jarosz



Dodaj do Facebook

Bogusław Słupczyński wraca do pracy w COK "Dom Narodowy". Prawomocny wyrok sądu

STEFAN MAŃKA, JAKUB MARCJASZ
Bogusław Słupczyński, założyciel Teatru CST, który w ubiegłym roku został dyscyplinarnie zwolniony z Cieszyńskiego Ośrodka Kultury "Dom Narodowy", ma zostać przywrócony na stanowisko pracy - taki jest prawomocny wyrok Sądu Pracy w Bielsku-Białej.

- Wszystkim, którzy wraz ze mną wierzyli w sprawiedliwość i wspierali mnie, z całego serca bardzo dziękuję! Bardzo bym chciał, żeby ta decyzja Sądu dodała wiary wszystkim tym, którzy zostali niesprawiedliwie potraktowani przez swoich pracodawców. A wszystkim ludziom kultury (i nie tylko kultury) w Cieszynie, dała przekonanie, że nie wolno uginać się strachem przed jakąkolwiek Władzą. Człowiek, pracownik, obywatel jest podmiotem, nie przedmiotem - napisał Bogusław Słupczyński w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnym profilu Teatru CST na jednym z portali społecznościowych.

W rozmowie z portalem gazetacodzienna.pl nie chce dodawać nic więcej, bo jak mówi, czeka na pisemne uzasadnienie wyroku. Na pisemne uzasadnienie wyroku oczekuje również Cecylia Gasz-Płońska.

- Prawdą jest, iż pan Bogusław Słupczyński został przywrócony do pracy i od dziś jest znowu pracownikiem Cieszyńskiego Ośrodka Kultury "Dom Narodowy". Podczas rozprawy sędzia przyznała jednak rację, iż nie wszystkie działania pana Słupczyńskiego (np. udostępnianie kluczy do pomieszczeń osobom niezatrudnionym w COK, nawet kilkugodzinne spóźnienia czy wynoszenie dziennika zajęć poza miejsce pracy - przyp. red.) były zgodne z przepisami pracy obowiązującymi także w COK, jednak dotychczas nikt skrupulatnie nie egzekwował ich zapisów. Zdaniem sądu powinnam dać więcej czasu panu Słupczyńskiemu na podporządkowanie się zmianom jakie zostały wprowadzone wraz z objęciem przeze mnie stanowiska dyrektora COK. Z wyrokami sądów się nie dyskutuje choć można się z nimi nie zgadzać - komentuje dyrektorka COK "Dom Narodowy".

Przypomnijmy. Słupczyński zatrudniony był na stanowisku starszego instruktora teatralnego od 1999 roku. W COK "Dom Narodowy" prowadził zajęcia dziecięcych i młodzieżowych grupy teatralnych oraz zajęcia recytatorów, organizował warsztaty, koncerty, np. pierwsze edycje Karnawałów Karpackich, Ogólnopolskie Konkursy Recytatorskie, współorganizował wakacyjną imprezę "Strachy na Zamku", Festiwal Teatralny "Bez Granic" i wiele innych. W marcu został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Powodem miała być "niesubordynacja wobec wykonującego kontrolę od 11 lutego do 22 lutego", "nieprzestrzegania przepisów o ochronie danych osobowych", "nieprzestrzeganie ustalonego porządku pracy poprzez opuszczenie bez usprawiedliwienia miejsca pracy", "udostępnienia stanowiska pracy osobom, które nie są pracownikami COK".

Działające nad Olzą środowisko kulturalne od samego początku było oburzone decyzją i formą zwolnienia Słupczyńskiego. W obronie reżysera powstał nawet list otwarty, który podpisało ponad sześćset osób.

Komentarze: (21)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Jeżeli chociażby część zarzutów stawianych panu Słupczyńskiemu była prawdziwa - to należało mu się wywalenie na zbity pysk !
Ten wyrok sądu pokazuje jak bardzo zdegenerowany jest w Polsce tzw. wymiar sprawiedliwości. Biada nam wszystkim !!

Zwłaszcza Tobie !

Powyższa wypowiedz świadczy o zdegenerowaniu, kiedy to sad najwyższy się obraza a staje w obronie kogoś kto sam na zbity pysk wyleciał z poprzedniego dyrektorskiego stanowiska... Takiego losu nie trzeba życzyć, bo to oczywiste,ze ta pani wyleci na pysk po raz kolejny. Najwidoczniej pani się specjalizuje w ładowaniu na bruku. Powinna sama zrezygnować, bo na jej miejscu wstydziblym się po Cieszynie chodzić. Wstyd i ujma dla miasta!

skoro jak twierdzisz wyleci, to po co ma się zwalniać?

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że za tym wszystkim stoi nieudolny burmistrz. Rzeczywiście w takich instytucjach dominują nieudaczni urzędasi.
Wystarczy odwiedzić ten przybytek, żeby zobaczyć co porabia poprzedni Dyrektor. Dostawili mu biureczko w administracji przypominające oślą ławkę. Nieważne ambicje, honor, najważniejszy choćby kawałek biurka i robienie kultury zza tego biurka

Bzdury..Bogdan Slupczynski wyleciał na zlecenie burmistrza..burmistrz chciał posprzatac w białych rękawiczkach niewygodnego artystę, poniewarz w domach kultury potrzebni sa urzedasy a nie artyści!

Ludzie kóltury wiedza najlepiej!

Żenujące wypowiedzi pseudoekspertów.
Nikt nie wspomina nawet o uchwale Rady Miasta unieważniającej konkurs na stanowisko Dyrektora COK.
Nikt nie przejął się wcześniej negatywną oceną kompetencji Pani Płońskiej z ust samego senatora Kutza, która skompromitowana i zwolniona z Silesia Film w Katowicach, otrzymała ciepłą posadkę w Cieszynie.
I żeby nic nie zakłócało tej słodkiej idylli pozbyła się jedynej, prawdziwej konkurencji w osobie Pana Słupczyńskiego, któremu tak na prawdę nie dorasta nawet do pięt.
Dała się poznać jako twórca parodii obchodów Rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej.
Może ktoś zna odpowiedź, z czyjego nadania takie persony lądują w Cieszynie?

Pan S. kandydował na posadę dyrektora? To by nawet rzucało snop światła na przyczyny tego sporu.

Pisząc o konkurencji nie miałem na myśli dyrektora Słupczyńskiego tylko Słupczyńskiego jako artystę.

"Nie wierzę w niezdementowane informacje."

mieszasz fakty, pewnie z premedytacją aby uwiarygodnić swoje wątpliwe wnioski
- p. Bogdan nie startował na dyrektora,
- nie trzeba być artystą by być dyrektorem COK, -więc porównywanie pod tym względem dyrektorki i słupczyńskiego jest irracjonalne
- niewskazane wręcz imo jest aby dyrektor placówki kulturalnej był artystą - bo potem placówka zazwyczaj kończy skonfliktowana wewnętrznie i na pokaźnych debetach :)

Zgodnie z przepisami orzeczenie sądu staje się prawomocne, jeżeli nie przysługuje co do niego środek odwoławczy lub inny środek zaskarżenia. Zwykłymi środkami zaskarżenia, najczęściej stosowanymi w praktyce są apelacja i zażalenie. Aby wnieść apelację należy po wydaniu wyroku przez sąd pierwszej instancji wystąpić z wnioskiem o jego pisemne uzasadnienie. Po otrzymaniu uzasadnienia strona niezadowolona z wyroku ma możliwość wniesienia apelacji . Apelację należy wnieść w terminie 14 dni od daty otrzymania z sądu uzasadnienia wyroku. Jeśli strona wniesie w terminie apelację, sprawę będzie rozpoznawał sąd drugiej instancji. W takiej sytuacji orzeczenie stanie się prawomocne po rozpatrzeniu przez sąd drugiej instancji. Dopiero prawomocne orzeczenie sądu może stać się podstawą wszczęcia postępowania egzekucyjnego.

"Podczas rozprawy sędzia przyznała jednak....", że "...dotychczas nikt skrupulatnie nie egzekwował ich zapisów (chodzi o przepisy pracy obowiązującymi w COK)". Szkoda, że w Polsce nie mamy prawa opartego o precedensy jak w USA. Można by się powołać na ten casus.
Proszę sobie wyobrazić, że jadąc samochodem w mieście zostajecie zatrzymani przez policjanta pod zarzutem przekroczenia dozwolonej prędkości. Oczywiście mandatu nie przyjmujecie. W sądzie argumentujecie, że "dotychczas nikt tak skrupulatnie nie egzekwował prawa drogowego", bo wielokrotnie w tym miejscu łamaliście przepisy ruchu drogowego. To była tylko niczym uzasadniona nadgorliwość nowego policjanta.

Panie M.W. daj już pan spokój! Co drugi wpis jest od pana. Mógłby pan przynajmniej zmieniać styl.
Tak samo jak przy tekstach dotyczących Ratusza i Burmistrza. A dobrze Pan przynajmniej za to dostaje?

Takie przepisy jacy ich tworzący. Tacy tworzący jakich żeśmy sobie wybrali. Tak wybieramy jak nam rozum dyktuje. Choć tu może nie do końca tak jest. Taką wyliczankę do Twojego "zdania odrębnego" można ułożyć. Jak już przepis, nawet najbardziej niepotrzebny, zaistnieje to trudno go zmienić. Nie zdarza się często aby "żyjący" z tegoż przepisu na zmianę pozwolili. Działalność DN-go nadzoruje Burmistrz, a Jego poczynania kontrolują Radni Miejscy. Nie ma tutaj mowy o "nadgorliwości" kogokolwiek. Może z wyjątkiem Pani, która objawiła się jako "menager kultury", a jak widać nie sprostała najprostszemu wyzwaniu, czyli organizacji COK. Organizacja, czyli pisemne ustalenie i realizacja zasad. Jak docenił to Burmistrz to wiemy, Jak stracili nad tym kontrolę Radni, to wiemy. Nagrodą jest nadzorowanie organizacji i funkcjonowania miejskiej spółki. Jak mawiał niegdyś Wieszcz: a jako Kto może...

"Z wyrokami sądów się nie dyskutuje ..." - to powtarzana mechanicznie maksyma rodem z naszych mainstreamowych mediów jest delikatnie mówiąc - niezbyt mądra. Każdy adwokat piszący apelacje nie robi nic innego jak podejmuje dyskusje o jego zdaniem błędnym wyroku sądu. Wszyscy udajemy nieszczerze, że żyjemy w państwie prawa, choć każdy dzień przynosi nam niemal namacalne dowody, że jest przeciwnie. Jak działa w naszym kraju tzw. niezawisły sąd pokazał nam np. prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku.
"Do sądu idzie się po wyrok, nie po sprawiedliwość"

Biada domowi, gdzie ciele rozkazuje wołowi.

Trafne spostrzeżenie, całkowicie je podzielam.
Sąd dał wyraźny sygnał, że można lekceważyć obowiązki i nie ponosić za to konsekwencji.

z jednej strony wyrok sądu pokazuje jak źle zareagowała dyrektorka na zaistniałe wtedy sytuacje, z drugiej nie zazdroszcze p . Bogdanowi atmosfery pracy w tej sytuacji....W każdym bądź razie najbardziej cieszy fakt - że prawo zatriumfowało!
Dyrektorka przed zwolnieniem mogła najpierw pomyśleć i skonsultować decyzję z kim się dało (może skonsultowała tylko z burmistrzem który pochopnie doradził zwolnienie) , a nie prężyć dumnie muskuły będąc zupełnie świeżą w Cieszynie.
Teraz obie strony mają problem - dyrektorka bo ma niewygodnego pracownika który z pewnością jej nie szanuje, a z drugiej Słupczyński będzie teraz musiał pracować na tip top , jak w zegarku - przyjścia/wyjścia z pracy, listy , wszystkie obowiązki udokumentowane itp, itp....swobody artystycznej już nie będzie jaką miał u starego dyrektora, ... może lepiej będzie mu się rozstać i tworzyć wzniosłą kulturę na skoczowskiej prowincji - chyba lubi takie klimaty...

Cecylia powinna podać się do dymisji. Tak to działa w normalnym mieście...!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama