Bez stereotypów: Będziemy mówić tym samym językiemTakże Adam Sikora przeżył w młodości "czeskie fascynacje”. - Moją pierwszą miłością była Arabela - żartował. fot. mat. pras. Wspominali również swoje pierwsze fascynacje kulturą "tych drugich”. fot. mat. pras. Drugim z gości był polski operator filmowy Adam Sikora. Obaj spotkali się na planie filmu "W cieniu” ("Ve stínu”). - Przed laty zobaczyłem czeski film "Samotni”, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Podziwiałem go za lekkość narracji, poczucie humoru, ale i umiejętność wnikliwego spojrzenia na samych siebie. Pomyślałem wtedy, że chciałbym kiedyś pracować z jego reżyserem - zdradził Adam Sikora. I to marzenie spełniło się, choć pierwotnie zdjęcia do "W cieniu” miał robić inny, wybitny polski operator - Paweł Edelman. Musiał jednak zmienić plany zawodowe. - Dostaliśmy już pieniądze na koprodukcję, więc pomyślałem, że trzeba zostawić ten "polski wątek”. Napisałem do kilku polskich reżyserów, żeby polecili mi dobrego operatora. Na czołowym miejscu każdej z list był Adam Sikora. Gdy się spotkaliśmy, wiedziałem, że to człowiek, którego szukam. Na jego zdjęciach niewiele widać, bo panuje półmrok - opowiadał z uśmiechem David Ondříček. Reżyser chciał zrealizować swój film w konwencji czarnego kryminału, a Adam Sikora ze względu na swoje "mroczne” zdjęcia dorobił się w środowisku filmowym przydomku "Prince of darkness” (Książę ciemności). - Adam okazał się najlepszym operatorem, z jakim kiedykolwiek pracowałem. Poza jedną reklamówką, w której operatorem był mój ojciec [Miroslav Ondříček - przyp. red] - podsumował reżyser. Jego wybór okazał się bardzo trafny, film zebrał wiele nagród, a znane amerykańskie pismo "Variety” zaliczyło Davida Ondříčka do dziesiątki najbardziej obiecujących reżyserów na świecie. Obaj twórcy "W cieniu" zgodzili się również, że koprodukcje filmowe są dużą szansą dla europejskiej kinematografii. Niestety na razie każdy kraj i jego ministerstwa kultury mają własne zasady i procedury przyznawania filmowcom finansowego wsparcia, co nie ułatwia nawiązywania międzynarodowej współpracy. Goście żałowali też, że Polacy i Czesi tak słabo znają filmy swoich sąsiadów. Wspominali również swoje pierwsze fascynacje kulturą "tych drugich”. David Ondříček był w dzieciństwie wielkim fanem serialu "Bolek i Lolek”, potem zaczął też oglądać polskie filmy, a jednym z jego ulubionych jest "Podwójne życie Weroniki”. Także Adam Sikora przeżył w młodości "czeskie fascynacje”. - Moją pierwszą miłością była Arabela - żartował. A już na poważnie zdradził, że bardzo inspirującym filmem, który wpłynął na jego pracę nad "Essential Killing”, były "Diamenty nocy” ze zdjęciami Miroslava Ondříčka. Reżyser pytany o temat filmu, który mógłby nakręcić w Polsce, odpowiedział, że być może byłaby to komedia o polsko-czeskich podobieństwach i różnicach. Filmowy salon poprowadził Martin Novosad, dramaturg, dyrektor programowy Przeglądu Filmowego "Na granicy”. Cykl Polsko-Czeskich Salonów Dyskusyjnych "Bez stereotypów. Czesi i Polacy o sobie nawzajem” organizują: Biblioteka Miejska w Czeskim Cieszynie i jej oddział - czytelnia i kawiarnia AVION|NOIVA oraz Zamek Cieszyn.
|
reklama
|
... no jasne - chińskim
Dodaj komentarz