Nie żyje 44-letni mieszkaniec Jastrzębia, który w sobotę, 30 lipca, był z kolegami na rybach. Około godz. 1.00 mężczyzna sam został nad brzegiem rzeki. Dopiero rano koledzy zauważyli jego zniknięcie. Utonął w Wiśle.
- Jastrzębianin wędkował w nocy wraz z dwoma kolegami na Wiśle w Strumieniu niedaleko mostu. Kiedy jego koledzy poszli spać, on pozostał sam pilnując wędek. Rano, około godz. 8.00, koledzy zauważyli kurtkę mężczyzny pływającą w wodzie. Początkowo próbowali szukać go na własną rękę. Ciało wędkarza znalazła specjalistyczna grupa ratowników - informuje asp. Rafał Domagała, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
Policjanci i strażacy poszukiwania rozpoczęli od brzegu Wisły. Jedyne co udało się znaleźć to krzesełko, które należało do wędkarza. Na miejsce tragedii przybyli także płetwonurkowie z rybnickiej straży pożarnej. - Rzeka w tym miejscu ma nawet do 5 m głębokości, dlatego niezbędna była pomoc specjalistycznej grupy ratowników - dodaje rzecznik.
Na miejscu zdarzenia obecny był prokurator. Prowadzone są oględziny. Postępowanie wyjaśni przyczyny i okoliczności tego zdarzenia.
Dodaj komentarz