Chłopczyk, którego zwłoki znaleziono w 2010 roku w stawie na obrzeżach Cieszyna, mógł być dzieckiem jednej z przebywających w Polsce Bułgarek - poinformował na swoich stronach internetowych Dziennik Zachodni.
Według informatora gazety ten trop jest wnikliwie badany. Przypomnijmy, że kilka dni temu bielska prokuratura okręgowa poinformowała, że śledczy, którzy prowadzą sprawę śmierci znalezionego w Cieszynie chłopca o nieznanej tożsamości, otrzymali ekspertyzę dotyczącą jego kodu DNA. W przyszłości może ona pomóc w rozwikłaniu zagadki śmierci dziecka. Badania są tak szczegółowe, że w przypadku, gdyby w przyszłości pozyskano kod osoby, która mogłaby być członkiem rodziny dziecka, porównanie nie pozostawiłoby wątpliwości co do identyfikacji chłopca. Śledczy otrzymali także ekspertyzę dotyczącą rodzaju i mechanizmu powstawania urazów u dziecka.
Potwierdziła ona wyniki sekcji zwłok, przeprowadzonej wkrótce po odnalezieniu ciała. Chłopiec zmarł w wyniku urazu jamy brzusznej, który spowodował pęknięcie jelita cienkiego i w konsekwencji zapalenie otrzewnej.
Pod koniec grudnia ubiegłego roku katowicka prokuratura apelacyjna przedłużyła śledztwo w tej sprawie do końca kwietnia.
płakać się chce, taki ból, cierpienie spotkało to małe dziecko....
SPRAWA TA POWINNA BYĆ JAK NAJSZYBCIEJ WYJAŚNIONA! BESTIA KTÓRA NADAL CHODZI NA WOLNOŚCI POWINNA PONIEŚĆ SUROWĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWÓJ NIELUDZKI CZYN!! TAKIE MŁOTY POWINNO SIĘ JAK NAJSZYBCIEJ IZOLOWAĆ OD RESZTY NORMALNEGO SPOŁECZEŃSTWA...
Pytanie- GZIE JEST MATKA TEGO MALCA...!! MEDIA POWINNY JAK NAJCZĘŚCIEJ INFORMOWAĆ W TEJ SPRAWIE - BYĆ MOŻE KOGO TRZEBA RUSZY SUMIENIE!
Dodaj komentarz