, czwartek 25 kwietnia 2024
Ustroń: Marszałek Kleszczewski otwiera nową izbę przyjęć i odpowiada na stare pytania
- My nie chcemy rozmawiać z panem marszałkiem. On nie ma już nic ciekawego do powiedzenia. Inwestuje się w urok naszego szpitala, w muzeum, a nie w działalność medyczną - mówiła Zakolska. fot: Agnieszka Kaczmarczyk



Dodaj do Facebook

Ustroń: Marszałek Kleszczewski otwiera nową izbę przyjęć i odpowiada na stare pytania

AGNIESZKA KACZMARCZYK
Ustroń: Marszałek Kleszczewski otwiera nową izbę przyjęć i odpowiada na stare pytania

Połączenie z dużym ośrodkiem da nam pracę - zapewnia dyrektor. fot. AK


Ustroń: Marszałek Kleszczewski otwiera nową izbę przyjęć i odpowiada na stare pytania

W uroczystości wziął udział wicemarszałek województwa śląskiego Mariusz Kleszczewski, który wspólnie z dyrektorem Szpitala Ryszardem Wąsikiem i Danutą Kapołką uroczyście przecięli wstęgę w nowo wyremontowanej izbie przyjęć. fot. AK


Ustroń: Marszałek Kleszczewski otwiera nową izbę przyjęć i odpowiada na stare pytania

Decyzja zarządu zapadła, ale aby dokonać połączenia musi zapaść decyzja sejmiku, która zapadnie niebawem. fot. AK


Ustroń: Marszałek Kleszczewski otwiera nową izbę przyjęć i odpowiada na stare pytania

Dzisiaj oficjalnie otwarto nowo wyremontowaną izbę przyjęć w Śląskim Szpitalu Reumatologiczno-Rehabilitacyjnym im. gen. Jerzego Ziętka w Ustroniu. fot. AK

Dzisiaj oficjalnie otwarto nowo wyremontowaną izbę przyjęć w Śląskim Szpitalu Reumatologiczno-Rehabilitacyjnym im. gen. Jerzego Ziętka w Ustroniu. Spotkanie było jednak pretekstem do poruszenia poważniejszej sprawy, jaką jest połączenie ustrońskiego szpitala z placówką w Piekarach Śląskich. - Niech dyrektor powie, co przez ostatnie pół roku zrobił dla szpitala. Remontuje ośrodek, by przygotować go do prywatyzacji? Będzie miał spokój, bo idzie na emeryturę i nie ma nic do stracenia. A my? - pytała podczas oficjalnego spotkania Janina Zakolska, przewodnicząca związków zawodowych ustrońskiego szpitala.

W uroczystości wziął udział wicemarszałek województwa śląskiego Mariusz Kleszczewski, który wspólnie z dyrektorem Szpitala Ryszardem Wąsikiem i Danutą Kapołką uroczyście przecięli wstęgę w nowo wyremontowanej izbie przyjęć. - Chciałbym, aby ta izba tętniła życiem. To jest moje życzenie. Jestem przekonany, że tak będzie, a wszystkim paniom życzę dobrego spojrzenia w przyszłość i pozytywnego myślenia, bo jestem przekonany, że będzie dobra - zwrócił się między innymi do przedstawicielek związków zawodowych ustrońskiego szpitala Kleszczewski.

- Będę przekonywać, żeby te dwa dobre szpitale, jedne z najlepszych na Śląsku, się połączyły i dały większą ofertę i szerszy zakres działalności, co będzie korzystne dla pracowników, którzy otrzymają stabilnego pracodawcę z możliwością zwiększenia zatrudnienia, a pacjenci dostaną kompleksową obsługę w dziedzinie ortopedii, reumatologii i rehabilitacji - stwierdził Kleszczewski i dodał, że u podstaw połączenia szpitali nie leżą sprawy ekonomiczne, czy ratowanie jednego szpitala kosztem drugiego. - Chce, żeby szpitale się bilansowały i nie przynosiły strat, a pacjent, który trafia na operacje, miał zagwarantowaną rehabilitację, oczywiście nie kosztem reumatologii. Szpital jest piękny, nowoczesny, ale niedostatecznie wykorzystany. Pięknie otwierać nowoczesne budynki, ale też ważne, aby mogło się w nim leczyć więcej pacjentów - dodał wicemarszałek. - Decyzja zarządu zapadła, ale aby dokonać połączenia musi zapaść decyzja sejmiku, która mam nadzieję, zapadnie niebawem.

- My nie chcemy rozmawiać z panem marszałkiem. On nie ma już nic ciekawego do powiedzenia. Inwestuje się w urok naszego szpitala, w muzeum, a nie w działalność medyczną. Decyzje widocznie są już gdzieś podjęte. Po rozmowie z dyrektorem Narodowego Funduszu Zdrowia dokładnie wyjaśniono nam, że na rehabilitację poszerzoną, w naszym szpitalu nie da ani grosza więcej. Więc nie wiem na czym wizjonerzy tego połączenia opierają korzyści wynikające dla naszego szpitala. Pomysł połączenia nawet nie był konsultowany z dyrektorem NFZ. Nie ma oparcia w finansowej rzeczywistości, a nam się wmawia, że to nas uratuje - mówiła Janina Zakolska, przewodnicząca związków zawodowych ustrońskiego szpitala i dodaje, że to nie jest obawa o pracowników, tylko to, co w tej chwili się dzieje ze szpitalem. - Reprezentuje grupę fizjoterapeutów. Wizja zakłada, że pacjent będzie operowany w Piekarach i przewieziony do nas na rehabilitację. Rehabilitacja świeżo po operacji jest bezsensowna. A pieniądze wyrzucane są w błoto. W momencie, gdy jest rana, dren, rehabilitacja jest okrojona. Jeżeli taki pacjent przyjedzie do nas po 3 miesiącach od operacji, to po dwóch tygodniach wypuszczamy go o własnych siłach, do domu - tłumaczy Zakolska. - Jest mi przykro, że od sierpnia toczy się sprawa naszego ewentualnego połączenia, pan dyrektor mówi, że musi pozyskać pracę, a od pół roku nic w tym kierunku nie robi. Nie ma nic do powiedzenia. Jest albo na zwolnieniu lekarskim, albo poza szpitalem. Nikt nami nie steruje, a dyrektor pojawia się w momencie, kiedy chce pokazać mediom nową izbę przyjęć - dodaje z żalem Zakolska.

- W 2012 roku obcięto nam kontrakt na reumatologię o 800 tys. zł. Chcieliśmy się dowiedzieć, jak można odzyskać choćby część tych pieniędzy. Dyrektorowi przysługiwało prawo wystąpienia o oficjalne uzasadnienie, dlaczego tak się stało. Dyrektor tego nie zrobił - mówiła Jadwiga Waszut, przewodnicząca Solidarności w ustrońskim szpitalu. - Mam wrażenie, że przez te dwa lata były to świadome działania, aby pokazać nam, że będzie reumatologi coraz mniej i że nie będziemy mieć innego wyjścia - przyznaje Zakolska.

Innego zdania jest dyrektor szpitala Ryszard Wąsik, którego połączenie szpitali bardzo by ucieszyło. - To uratuje szpital. Podstawowym problemem dla szpitala jest to, że traci pracę. Zeszliśmy z 6,2 tys pacjentów do 4,5 tys. To jest zjawisko bardzo niebezpieczne. W województwie śląskim na 4,5 mln mieszkańców przypada 400 łóżek reumatologicznych. Te łóżka będą znikały, a reumatologia nie utrzyma szpitala, podobnie jak rehabilitacja, ponieważ pacjenci często do rehabilitacji zatrzymywani są w szpitalach własnych - twierdzi dyrektor i dodaje, że ustroński szpital musi mieć wsparcie dużego ośrodka. - Połączmy się. Fuzje są po to, bo silniejszy może więcej. Połączenie z dużym ośrodkiem da nam pracę - zapewnia dyrektor.

Komentarze: (2)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

"...zeszliśmy z 6,2 tys. pacjentów do 4,5 tys. ....." a ja w 2005r. złożyłem wniosek na rehabilitację i ....... do tej pory nie mam żadnej wiadomości!!!!!!!!!!!!!!! P A R A N O J A !!!

Dziwne, że administracja wie lepiej co dobre dla szpitala. Ustroń przedstawił konkretne argumenty na nie. Natomiast Marszałka argumentem jest: tak, bo tak.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama