, sobota 20 kwietnia 2024
Leszek Podżorski: Przewoźnicy spotykają się ze starostą
Leszek Podżorski uważa, że decydującym sprawdzianem nowej rzeczywistości w regionie po upadku PKS-u będzie 1 września. fot: Katarzyna Koczwara



Dodaj do Facebook

Leszek Podżorski: Przewoźnicy spotykają się ze starostą

KATARZYNA KOCZWARA
O kondycji komunikacji w regionie, upadku przedsiębiorstwa PKS Cieszyn, perspektywach na najbliższe miesiące rozmawiamy z Leszkiem Podżorskim, przewodniczącym Rady Społecznej Przewoźników przy Starostwie Powiatowym w Cieszynie.

Jak obecnie wygląda sytuacja komunikacyjna w regionie i czego można się spodziewać po likwidacji PKS-u?
Zaproponowano mieszkańcom przed 10 laty pewien poziom komunikacji t.j. częstotliwość kursów, różnorodność linii. To spowodowało zmianę komfortu i dostępności komunikacyjnej. W obecnej sytuacji niektóre rozwiązania mogą ulec zmianie, czy ograniczeniu. Przykładowo, jeśli na danej linii autobus jeździł z częstotliwością co 30 minut, to być może będzie jeździł rzadziej. Bez względu na to, czy to będzie przewoźnik tak duży jak PKS Cieszyn, czy mały, a może grupa przewoźników, to przy obecnym systemie gospodarowania w transporcie, systemie ekonomicznego finansowania, wszystkie przewozy należy racjonalizować.

Jakie są regulacje prawne dla takiej sytuacji?
Funkcjonują dwa systemy - z dofinansowaniem i komercyjny. Możemy przyjąć, że dofinansowujemy wszystkie przewozy. Wtedy kryterium oceny jest jakość usług, czyli dostępność, ceny, standardy, np. czy pojazd jest przystosowany do przewozu osób niepełnosprawnych, czy ma klimatyzację itp. Wtedy określamy standardy na linii ale ten organizator, który je określił, nieco upraszczając płaci za nie. To jest modelowy obraz komunikacji, który zorganizowała w sensie prawnym Unia Europejska. Polska się do tego dostosowuje i jeśli nic się nie zmieni to w 2017 roku wszystkie podmioty, zajmujące się transportem osób, będą musiały te warunki spełnić. Teraz mamy okres przejściowy. Model organizacji przewozów bazujący na dofinansowaniu działa w różnych krajach europejskich, np. w Niemczech, Czechach, na Łotwie.

Jaki system działa obecnie?
Układ jest taki, że dofinansowuje się tylko pewien segment, głównie komunikację miejską. Na pozostały segment finansów nie ma. Segment pozamiejski ustawiony jest rynkowo - komercyjnie. On docelowo także prawdopodobnie będzie musiał być dopasowany do wymogów unijnych do 2019 roku, a w warunkach polskich od roku 2017. Metodą przetargu, wyłaniania się realizatora przewozu na określonych warunkach, z określoną częstotliwością kursów i z określonym dofinansowaniem. Ciężar utrzymania transportu spadnie na tego, kto będzie zamawiał przewozy. Jeśli przewoźnikowi, który wygra przetarg, spełni określone w nim warunki nie będzie się finansowo opłacać realizowanie kursów, różnicę pokryje zamawiający.

Obecnie mamy okres przejściowy, obowiązuje model rynkowy, nie wszyscy to wytrzymują. Warunki gospodarowania w transporcie można poprawiać w różny sposób. W miarę jak wzrastają ceny paliw, regulować ceny za przewozy ale działa konkurencja. Jeśli ktoś podniesie drastycznie ceny, to natychmiast traci. Klient wybiera z kim będzie jeździł. Głównym odbiorcą usług transportowych jest klient, który patrzy na ceny. Mam na myśli uczniów, którzy muszą dojechać do szkoły, a przecież nie zarabiają. Ludzie nieposiadający samochodów muszą dojechać do pracy. Istnieje coś takiego jak bariera cenowa. Polega ona na tym, że osiąga się taki poziom ceny za bilet, który jest granicą możliwości zakupu przez pasażera, on już więcej nie zapłaci za oferowany standard usługi. To się stało m.in. z PKS-em. Gdyby szukano innych źródeł przychodów, nie tylko podstawowych z tytułu przewozu osób przy znanej i z zamiarem poprawiania jakości usługi, to te problemy by się złagodziło. Nie twierdzę, że je rozwiązało.

Co teraz czeka komunikację w regionie?
Jeśli wziąć pod uwagę, że przewoźnicy będą realizować przewozy po PKS-ie i gdyby założyć, że przejmą wszystkie linie do tej pory obsługiwane przez PKS, to się nic nie zmieni. Mechanizm przejmowania przewozów musi jednak uwzględnić ich racjonalizację. Będzie się przejawiać w częstotliwości i kierunkach dowozu, standardzie obsługi, prawdopodobnie w elemencie cenowym chociaż nie należy się spodziewać dużych wzrostów cen za przewozy. Mimo wszystko mamy do czynienia z kilkoma konkurującymi przewoźnikami. Z tego co wiem, starostwo stara się tak ustawić przewoźników na liniach, żeby element konkurencji zaistniał.

Pewne racjonalizatorskie działania muszą być jednak podjęte. Przewoźnicy spotykający się ze starostą na spotkaniach rady przewoźników mają informację, że PKS prawdopodobnie będzie jeździć do końca czerwca.

Jest też tak, że ludzie obecnie zwracają uwagę na warunki, w jakich podróżują, jak są obsługiwani, jaki jest czas przejazdu, czy awaryjność taboru. Zapóźnienie w tym temacie PKS-owi na pewno nie pomogło. Pod tym względem nie najlepiej funkcjonują przewoźnicy na tym terenie.
Z mojego doświadczenia, a także wiedzy, wynika, że co roku przewoźnik powinien odnawiać tabor w stosunku do stanu posiadania w granicach minimum 10 proc. To wynika ze wskaźnika amortyzacji. Tu w grę wchodzi także żywotność autobusów. Z informacji jakie posiadamy wynika, że zasadnicze zakupy w PKS-ie nowego taboru, były robione 10 lat temu. Gdyby kupowano co roku około 10 proc. taboru to dziś powinni mieć w 100 proc. odnowiony tabor, a tak nie jest. Prawdopodobnie amortyzacja, w formie odpisów z taboru wcześniej kupionego, była przeznaczana na inne cele, na bliżej nieokreśloną konsumpcję. Mam tu na myśli wynagrodzenia, części zamienne itp. Od rożnych prezesów tej firmy wiemy, że kupowano używany tabor. Pytanie, ile "pożyje" nawet zagraniczny ale 15-letni autobus?

Każda firma, jeśli ten wątek inwestycji w nowy tabor prześpi, naraża się na kryzys. W pewnym momencie pojawi się problem, że nie ma czym jeździć. To był jeden z czynników, który spowodował, że klienci mając alternatywę jakościową, wybierali innego przewoźnika. Za tym szła także punktualność a także kultura obsługi.

Nie bez znaczenia jest spadająca popularność komunikacji publicznej.
Wszystkich przewoźników dotknął generalny spadek zainteresowania przewozami przez podróżnych. Spadek jest znaczy i to w różnych przekrojach. Przede wszystkim w grupie młodzieży dojeżdżającej do szkół. Mamy niż demograficzny. Mniej osób dojeżdża do zakładów pracy. Proszę zwrócić uwagę ile było firm działających w Cieszynie, a ile funkcjonuje obecnie. Ile z nich pracowało w układzie trzyzmianowym. W obliczu tych zmian, jeśli firmy przewozowe się nie restrukturyzowały z zakresie zatrudnienia, taboru, kierunku linii, to zostały z problemami. Nie tylko cieszyński PKS dotknął problem likwidacji. To samo się stało w Rybniku, wcześniej w Wodzisławiu, w Wadowicach, a to przecież nasze bliskie otoczenie.

Coraz większa ilość busów w tą konkurencję także się wpisuję, czy to jest wypełniana nisza w sieci komunikacyjnej?
W krajach europejskich różnie to wygląda. Generalnie jeśli pod pojęciem busa rozumiemy pojazd do 17 miejsc, to on pełni funkcję uzupełniającą na rynku transportowym, chodzi o kursy do miejscowości, gdzie większych potrzeb przewozowych nie będzie. U nas na skutek słabości głównego przewoźnika, lukę zapełniano tym, czym można było, konkretnie busami. Proces ten rozpoczął się na wschodzie Polski, Gdyby masowy przewoźnik zapewnił odpowiedni komfort i atrakcyjną ilość przejazdów, busy nie zyskałyby społecznej akceptacji.

Jeśli masowy przewoźnik wycina linie, na której jeździ co godzinę, mam na myśli Cieszyn-Katowice, ktoś to musi zapełnić, czy nam się to podoba, czy nie, skazani jesteśmy na takiego busa. Przykład linii Cieszyn-Katowice jest ewidentny. Należało powalczyć nie tylko pod względem organizacyjnym o tę linię. Pasażer to jest taka dobra dusza, która chce, aby było szybko, tanio i wygodnie. Jeśli się okaże, że nie będzie wygodnie, ale szybciej i taniej, to nadal będzie chciał jeździć. Pytanie, czy przewoźnik autobusowy jest wstanie sprostać tym oczekiwaniom. Pewnie tak, jeśliby funkcjonował będzie w identycznych warunkach. Ale jeśli np. jedzie bus i jadąc za nim samochodem osobowym z ponad dopuszczalną prędkością jest problem go dogonić, to autobusem tym bardziej sobie nikt nie pozwoli na taką jazdę. Kierowca autobusu ma ogranicznik prędkości, w pierwszej kolejności naraża się na skutki takiej brawurowej jazdy. Pytanie dlaczego się te sytuacje toleruje w przypadku niektórych busów. Coraz częściej pasażerowie mówią, gdyby była alternatywa autobusowa, pewnie by jechali 10 minut dłużej, ale bezpieczniej.

W krajach Unii Europejskiej przyjmuje się, że komunikacją regularną mogą zajmować się przewoźnicy, którzy realizują te przewozy pojazdami powyżej 17 miejsc. W Polsce dopuszczono pojazdy powyżej 9 miejsc, uważam to za błąd w zakresie komunikacji regularnej. Unia dopuszcza rozwiązania indywidualne w danym kraju. W Polsce dopuszczono busy. Może dlatego, że niezasadne jest posyłanie dużych autobusów do miejscowości, gdzie mieszkańców jest mało. Jeśli zostaną wprowadzone nowe przepisy, to organy samorządowe, władze miast, gmin, powiatów, województw będą zamawiały przewozy i będę określać zasady ich realizacji, np. marszałek województwa może podjąć decyzję, że na linii Cieszyn-Katowice ma funkcjonować połączenie kolejowe, uzupełniająco autobus a nie bus. To byłoby dobre rozwiązanie. Wszędzie w Europie przewoźnikiem masowym na dalsze odległości jest przede wszystkim sprawnie funkcjonująca kolej. Przewoźnikiem masowym na krótszych odległościach powinny być autobusy a dopiero później w uzasadnionych sytuacjach busy, przykład linii w Wiśle do Jurzykowa. Nie ma sensu pędzić tam dużego autobusu, bo tam więcej pasażerów nie będzie. Tam wystarczy pojazd do 20 miejsc.

Jutro przedstawimy drugą część rozmowy z Leszkiem Podżorskim.

Komentarze: (19)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

do ktosia poniżej - mnie żadnego tekstu nikt nie usuwał, czemu ty sądzisz że jest inaczej??..
A może tobie po prostu nie podobaja sie głosy które tu widać - tylko czemu od razu wietrzyć w nich spisek smoleński??...

Ciekawe ile postów usunął moderator? Komentarze jakieś dziwnie życzliwe, sama wazelina. Niech Pan popatrzy na kondycję swojej firmy, a potem się wymądrza. Czy Pan kupuje jeden nowy autobus rocznie, czy "...Prawdopodobnie amortyzacja, w formie odpisów z taboru wcześniej kupionego, była przeznaczana na inne cele, na bliżej nieokreśloną konsumpcję..." Zapewne kupi Pan teraz też używane, a nie nowe autobusy do zapełnienia miejsca po PKS-ie. Ciekawe, czy będzie Pan miał na swojej linii konkurencję w dosłownym słowa znaczeniu, a nie jakąś symboliczną?

Powstanie!

No motyla noga- przekleństwo dopuszczne przez kościół katolicki aż się ciśnie na usta,

Jak to co dalej! Trzeba tylko przyjąć euro, wtedy z transportem pasażerskim w Cieszynie nie będzie żadnego problemu.

panie P. pan Bóg nie-rychliwy, za to sprawiedliwy - krzywda wraca się zawsze, niech szanowny pan o tym pamięta!

panie podżorski,
jako osoba niepełnosprawna oczekuję podjęcia tematu nt. zniżek w tych nieszczęsnych busach. o ile wiem, niepełnosprawny (w myśl obowiązującej ustawy) podróżujący transportem publicznym - ma prawo do odpowiedniej zniżki. kierowcy busów: "my nie mamy takich biletów". czyli ustawa nie jest przestrzegana. proszę o rzeczowe wyjaśnienie tej sprawy. w "inerpalm" wisi naklejka o treści: przy zakupie biletu zniżkowego należy okazać ważną legitymację. należałoby poinformować niepełnosprawnych pasażerów, że takich zniżek firma nie udziela, żeby można było poszukać innego przewoźnika, a nie dopiero w busie być zmuszonym do płacenia całego biletu. wydaje mi się, że władza przymyka na to oczy.

codziennie jezdze busem linea trans na trasie brenna-skoczow, kilka razy widzialem jak klient zamawial bilet ze znizka na grupe inwalidzka i taki bilet otrzymywal, to co slyszalem od kierowcy to "najwiekszy" problem z takim biletem to jest wprowadzic odpowiedni kod do kasy fiskalnej

jazda busem to jest masakra, busy na katowice to tylko strach o życie i nic więcej - albo trzeba stać godzinę i dłużej albo się człowiek gnieździ na małym fotelu z nogami pod brodą i wychodzi w stolicy regionu spocony znerwicowany i wytrzepany na maxa bo koło żor busiarze jadą jakimś off roadem.... bardzo żałuję że doszło do tego że PKS upada... szkoda że nie znalazł sie człowiek który umiał zracjonalizować poczynania tego przedsiębiorstwa...

hmmm...
wieść gminna niesie, a oczy potwierdzają, że PKS to skansen PRL-u był, załoga "wynosiła" co się dało z firmy poczynając od paliwa, związki zawodowe protestowały przeciwko prywatyzacji, a zarząd w tej sytuacji rządził jak potrafił - i jak chciał, niestety...
Moze mi ktoś wyjaśnić, gdzie w tej bajce miejsce dla p. Podżorskiego?

Ja ostatnio jechałem z Cieszyna do Bielska pociągiem przez Zebrzydowice, czas 1h40min. 13zł bo nie było w ten czas PKS u , sam kuleję jak PKS ale wolałem dołożyć 5 zł i jechać wygodnie i bezpiecznie . Do Katowic też jeździłem PKS em a nie busem po mimo że był tańszy. Kto z was dla przysłowiowej złotówki wolał by do ślubu jechać np. maluchem a nie mercedesem. Nie oszczędza się na bezpieczeństwie i komforcie ale to wina także organizatorów bo dany tabor nie był puszczany zależnie od potrzeb tylko kierowca mieszkał np, w Hażlachu to jechał tam Scanią bo która jeździła na Warszawę czy Kraków a Autosan H9 był puszczany na Wrocław bo akurat taki był obieg, gdzie do Wisły puszczało się mikrobusa bo młody kierowca takiego miał na staniu.. A starostwo bez ograniczeń wydawało koncesje busom które podbierały wcześniej pasażerów PKS u . To jest mentalność Cieszyniaków że fajnie busik zasuwa do Katowic i podejście władzy do sytuacji. W Czeskim Cieszynie nie ma dworca ĆSAD (PKSu) a jeżdżą Karosy i tylko mikrobusy po za godzinami szczytu. Busy to mafia biznesmenów którym zależy tylko na zyskach a nie na pasażerach bo jak można jechać busem dalej niż 10km.

Czy wszystkie Damiany tak mają?...
Jeszce w "starej" GC produkował się namiętnie z podobnymi tekstami niejaki "Damian Kazimierczak", ten to dopiero był odleciany kolejorz!
Marzyła się mu chyba posada zawiadowcy stacji w Cieszynie za czasów Franciszka Józefa - a postpeerelowskiego smrodu w PKP nie zauważał...

Trzeba naprawdę dużo złej woli, aby w ten sposób wyrażać się o Panu Damianie. Zrób człowieku coś sam, pokaż że
stać Cię na coś więcej niż szyderstwa z innych. Jestem pod wrażeniem działalności tego pana i osób z nim współpracujących. Panowie, nie poddawajcie się, nie przejmujcie się drwinami małych człowieczków, którzy jeszcze nic sami nie zrobili pro publico bono.

Akurat w czasach "niewoli komunistycznej" PKP funkcjonowało o niebo lepiej niż dzisiaj. Dworce i stacyjki nie były może supernowoczesne ale zadbane. Smród na kolei to mamy w "wolnej i demokratycznej" III RP.

smród na PKP, podróże po Polsce w wagonowym kiblu, wsiadanie do pociągu przez okno pamiętam z czasów PRL-u właśnie, a od 20 lat mam możliwość korzystania z innych poza tym ówczesnym monopolistą na transport sposobów przemieszczania się, także dzięki Bogu i Balcerowiczowi własnym samochodem - i teraz jedynie z obrzydzeniem mijam te postomunistyczne relkty dawnego upodlenia człowieka przez komunę

Ktoś ci (celowo z małej litery) płaci za tę propagandę? Ja pamiętam co innego. Czesto wówczas podróżowałem pociągami (w tym dalekobieżnymi) i nigdy nie musiałem podróżować w wagonowym kiblu ani wskakiwać do wagonu przez okno. Przede wszystkim zdecydowanie więcej linii kolejowych było użytkowanych, a co za tym idzie uruchamiano niemal dwukrotnie więcej pociągów na dobę. A propos kibli to dzisiaj na wielu dworcach nie mówiąc już o małych stacyjkach nie uświadczysz ani wc ani poczekalni. Balcerowicz dał ci możliwość zakupu kilkunastoletniego złomu sprowadzonego z Zachodu i cieszysz japę. O ludziach którym stan zdrowia bądź wiek nie pozwala na prowadzenie pojazdów oczywiście nie pomyślałaś/-eś. W krajach wysoko rozwiniętych to właśnie kolej jest podstawowym środkiem transportu czy ci się to podoba czy nie.

Ślepym, głupim lub pełnym złej woli być trzeba, by Balcerowicza winić za upadek PKP.
To sami kolejarze doprowadzili tę firmę do żałosnego upadku.
Żyli ostatnie dwie dekady zdemoralizowani i rozbestwieni wspomnieniami z monopolistycznej przeszłości - i do takich realiów chcieliby powrócić.
Od 20 lat palcem w nosie nie dłubnęli by dostosować się do nowych czasów.
Kolejowi związkowcy co rusz straszyli strajkiem i organizowali je w proteście przeciw jakimkolwiek próbom restrukturyzacji.
W tym samym czasie, kiedy stutysięczna załoga PKP trwała w bezruchu oczekując na mannę z nieba dworce zarastały brudem, kible śmierdziały coraz bardziej, a pasażerowie gremmialnie przesiadali się do swych aut i autobusów.
Teraz mleko sie rozlało, kolejarze zostali ze swymi dzielnymi związkowcami i zbankrutowaną firmą - i oczywiście jako pstkomunistyczna elita tego kraju od państwa oczekują, by znowu sypnął im ziarna w korytko.
A psińco, łobuzy... Dajemy sobie bez was doskonale radę, a nowe koleje zbudujemy nie z waszym udziałem - ale po waszym odejściu. Jak lud Mojżesza w drodze do Ziemi Obiecanej tak wy nie jesteście mentalnie zdolni do służenia pasażerom w nowych warunkach. Trwajcie w swym stuporze i krzyczcie o wiecej kasy jak zwykle - ja czekam z utęsknieniem, aż sczeźnie ostatni kolejorz rodem z PRL-u.
Z ponad miliarda złotych dotacji unijnych PKP nie wykorzystało niemal NIC!... Skandal, lenistwo, marnotrawstwo - kija i rozgonić na cztery wiatry te bandę.
W wysoko rozwiniętych krajach kolejarze nie pozwalaja na utrzymywanie swoich miejsc pracy w takim syfie, jaki pasażerom fundowaył przez dziesięciolecia PKP.

Dziękujemy Panu Podżorskiemu za sytuację, bo to nie o niego bezpośrednio chodzi ;-)

Ostatnio pewna wysoko postawiona osoba wypowiedziała się na temat komunikacji w regionie Śląska Cieszyńskiego na jednym ze spotkań. Nie będę mówił kto to powiedział i gdzie, bo po co wzbudzać sensację, ale zacytuję wypowiedź.

"W regionie Śląska Cieszyńskiego maksimum do 5 lat będą jeździły tylko busy ponieważ bardzo chce tego dwójka radnych będących powiązana z firmami obsługującymi busy. Bardzo Państwu jednak współczuję, bo u Was nigdy normalnej komunikacji w takim układzie nie będzie"
koniec cytatu.

Dziękujemy panie Podżorski. KOMENTARZ ZMODYFIKOWANY PRZEZ MODERATORA

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama