, sobota 20 kwietnia 2024
Żołnierz ze Skoczowa idzie pod sąd
Damian Ligocki, jeden z żołnierzy, który może liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary. fot. Sławomir Kamiński/Gazeta.pl 



Dodaj do Facebook

Żołnierz ze Skoczowa idzie pod sąd

ER
Polscy żołnierze z Nangar Khel, a wśród nich Damian Ligocki ze Skoczowa, idą pod sąd wojskowy. Prokuratura utrzymała zarzuty zbrodni wojennej.
Naczelna Prokuratura Wojskowa w Poznaniu odrzuciła wnioski dowodowe obrońców żołnierzy podejrzanych o ostrzelanie afgańskiej wioski Nangar Khel i we wtorek skieruje akt oskarżenia do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie.

Po trwającym osiem miesięcy śledztwie prokuratura podtrzymała wszystkie stawiane żołnierzom zarzuty. Sześciu - chorąży Andrzej O., plutonowy Tomasz B., kapitan Olgierd C., podporucznik Łukasz B., starszy szeregowy Jacek J. i starszy szeregowy Robert B. - zostanie oskarżonych o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara dożywocia. Siódmy - starszy szeregowy Damian Ligocki ze Skoczowa (zgodził się na ujawnienie danych) oskarżony zostanie o ostrzelanie niebronionego obiektu za co grozi kara od 5 do 15 lat, a wyjątkowo - 25 lat.

Z powodu opinii biegłych psychiatrów wobec czterech żołnierzy - trzech szeregowców: Jacka J., Roberta B. i Damiana Ligockiego oraz ppor. Łukasza B. prokuratura zmodyfikowała zarzuty o zapis, że działali „w warunkach stresu bojowego" i byli w stanie ograniczonej poczytalności co może, ale nie musi stanowić okoliczności łagodzącej.

Z aktem oskarżenia nie zgadza się były dowódca oskarżonych komandosów gen. Jerzy Wójcik. — Wszyscy działali w warunkach zagrożenia. Stres bojowy nie omija w akcji żadnego żołnierza. Nie rozumiem prokuratury: najpierw szkolimy żołnierzy, by działali jeden za wszystkich, a teraz dzielimy ludzi, którzy to samo przeżyli i to samo czują? — pyta w „Gazecie Wyborczej" Wójcik.

Wszyscy oskarżeni byli żołnierzami jednostki wojskowej z Bielska-Białej. W Afganistanie stanowili 1. pluton szturmowy Zespołu Bojowego "C" Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Do tragicznego zdarzenia doszło 16 sierpnia 2007 roku. Wyjazd patrolu, w skład którego wchodzili zatrzymani żołnierze nastąpił po upływie kilku godzin od ataku na inny polski patrol, w wyniku którego uszkodzono dwa pojazdy. Według prokuratury żołnierze po dotarciu na miejsce nie stwierdzili obecności bojowników, mimo tego, na rozkaz oficera, ostrzelali wioskę Nangar Khel a następnie obrzucili ją granatami moździerzowymi. W wyniku ostrzału śmierć poniosło sześciu Afgańczyków, a wśród rannych były też dzieci i kobiety - trzy z nich zostały trwale okaleczone.

Według prawników proces żołnierzy będzie pierwszym w powojennej historii polskiego wojska, w którym oskarżeni będą odpowiadać za złamanie konwencji haskiej i zabójstwo cywilów niebiorących udziału w działaniach wojennych.

WIĘCEJ NA TEN TEMAT:
Kolejne problemy komandosa
Jestem Damian Ligocki
Damian L. już na wolności
Oskarżony żołnierz wraca do żony i syna
Komentarze: (12)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Podczas tej chorej wojny amerykanom takie "wypadki przy pracy" zdarzały się już kilkadziesiąt razy i założę się że ich zołnierzom nie grozi dożywocie.

"zabójstwo cywilów" - co za absurd.

rece precz od zonierzy!!!!!

"kiedy państwa przestaną się zbroic, a w wojsku zabraknie etatów, broń oddamy do hut, a trepów do domu wariatów"

postawcie rodziny tych wojakow pod sciane i kazcie innym strzelac do nich,wtedy bohaterowie zrozumieja,ze nie strzela sie do bezbronnych;co my tam robimy?

"...kochana polsko..."

śmiechu warte to powinni stać sztabole,gdzie był wtedy wywiad?

Skoro było tam obecnych paru oficerów,dlaczego nie zakazali strzelac,bo prosty żołnierz może miec problemy za odmówienie rozkazu?Stres bojowy moja babcia,nie szkolimy żołnierzy po to,żeby byli mordercami,w takim razie SS tez był w stresie bojowym,dlatego pacyfikowali wsie?Jesli żołnierze pojechali tam na ochotnika,postrzelać sobie, powinni beknąć,jesli wysłała ich Armia,ktoś wyżej powinien być odpowiedzialny za cały ten syf.

a gdzie są ludzie którzy wydali taki rozkaz,bo przecież każdy w wojsku robi coś na czyjś rozkaz!!!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama