POŻAR BLOKU W SKOCZOWIE. Siedem osób zatruło się dymemKuchnia. Tu wybuchł pożar. fot. Wojciech Trzcionka Z bloku ewakuowano kilka rodzin. fot. Wojciech Trzcionka Ludzie liczyli, że wrócą noc do swoich mieszkań, ale strażacy na to nie pozwolili. fot. Wojciech Trzcionka Po godzinie pożar był ugaszony. fot. Wojciech Trzcionka — Zobaczyłam, że kasetony na suficie zaczęły się topić i skwierczeć. Otworzyłam drzwi na korytarz, a tu ogień i pełno dymu! Mało nie zemdlałam. Bałam się wyjść, więc zaczęłam wołać o pomoc. Całe szczęście, że strażacy pojawili się tak szybko —mówi Gazeciecodziennej.pl Helena Czyż, której mieszkanie sąsiaduje z tym, gdzie wybuchł pożar. Choć ogień jest już ugaszony, ona cały czas się trzęsie. Z bloku ewakuowano 22 osoby. Siedmiu mieszkańców, w tym kobietę w ciąży, z objawami zatrucia pogotowie odwiozło do Szpitala Śląskiego w Cieszynie. Wśród nich jest lokator mieszkania, które się paliło. Po godzinie pożar został ugaszony. Jak do niego doszło? Na razie wiadomo tylko, że właściciel mieszkania na trzecim piętrze gotował w kuchni kolację. To tam ogień pojawił się najpierw. Mieszkanie spłonęło doszczętnie. — Dokładne przyczyny na razie nie są znane. Wszystko wyjaśni dopiero nasze dochodzenie — zastrzegają strażacy, których spotkaliśmy na miejscu akcji. Helena Czyż, tak jak wszyscy jej sąsiedzi z klatki, w niedzielę do mieszkania już nie wróciła, gdyż nie pozwolili na to strażacy. — Tam nie da się wytrzymać, strasznie śmierdzi spalonym plastikiem. Minie kilka dni zanim wrócimy do naszych mieszkań. Na razie jedziemy do rodziny — mówił nam inny lokator bloku przy Osiedlowej Antoni Gąsowski. Tym ewakuowanym, którzy nie mieli się gdzie podziać miasto przygotowało pokoje w ośrodku rekolekcyjnym przy parafii w Pogórzu. — Nikogo nie zostawimy bez opieki — zapewniał nas wiceburmistrz Skoczowa Piotr Rucki, który przyjechał na miejsce pożaru. Straty na razie nie są znane.
|
reklama
|
Wspolczuje wszytskim lokatorom. Taka tragedia przed swietami...
trzeba ludziom pomóc niech władza się wykarze
Edgar i cieszyniok do szkolnej ławy. Ćwiczyć ortografię i dopiero potem smarować na forum.
To naprawdę straszne, słyszałam krzyki kobiety "wyłączcie gaz", dobrze że to tak się skończyło - szczęście w nieszczęściu.
Mój kolega tam mieszkał wraz ze swoją rodziną.Myślę , że nic mu się nie stało...
Dodaj komentarz