, czwartek 25 kwietnia 2024
Górki Wielkie: Dwór wyobraźni u Kossaków
Anna Fenby Taylor, wnuczka Zofii Kossak w Centrum Kultury i Sztuki "Dwór Kossaków" w Górkach Wielkich, fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Górki Wielkie: Dwór wyobraźni u Kossaków

JAKUB MARCJASZ
Górki Wielkie: Dwór wyobraźni u Kossaków

-To ma być miejsce wydarzeń, spotkań, to ma być placówka kulturalna w nietypowym miejscu - mówi Anna Fenby Taylor. fot. ARC


Górki Wielkie: Dwór wyobraźni u Kossaków

Centrum Kultury i Sztuki "Dwór Kossaków" w Górkach Wielkich, fot. ARC


Górki Wielkie: Dwór wyobraźni u Kossaków

Oferta Centrum skierowana jest również do najmłodszych, fot. ARC

O historii ruin dawnego dworu Kossaków w Górkach Wielkich oraz o Centrum Kultury i Sztuki opowiada Anna Fenby Taylor, wnuczka Zofii Kossak oraz członek Fundacji jej imienia.
Jakie są pani pierwsze wspomnienia związane z dworem?
Nie pamiętam dawnego dworu, a jedynie jego ruiny, wśród których bawiłam się, kiedy przyjeżdżałam do Górek. One zawsze były dla mnie miejsce romantycznym i dobrze czułam się w ich otoczeniu. Czułam jednak, że osoby, które tutaj się wychowały i pamiętały dwór, myślały o jego odbudowie, przywróceniu tego specyficznego nastroju i klimatu dawnych czasów.

Kiedy pojawiły się pierwsze pomysły, aby odbudować dwór?
Babcia od samego początku powrotu do Polski w 1957 r. marzyła o jego odbudowie. W jednym z listów opisuje nawet projekt, według którego odbudowana zostałaby środkowa część z basztą, a boczne ściany dworu zostałyby wyburzone i dzięki temu powstałby jednorodzinny domek. Z powodów finansowych planów tych jednak nigdy nie udało się zrealizować. Po śmierci dziadków wszystko, co należało do rodziny, czyli ruiny dworu, domek ogrodnika i sad zostało upaństwowione.

Plany odbudowy było trzeba porzucić na kilkanaście lat.
Dawny majątek udało się odzyskać w latach 80-tych XX w. Kilka lat później podczas zjazdu rodzinnego, kiedy siedząc przy tym małym domku ogrodnika patrzyliśmy na to miejsce, to już nie przypominało ono tego, które pamiętaliśmy z dzieciństwa. Zarośnięte ruiny, zaniedbany folwark, muzeum po kradzieży obrazów. Mimo wszystko, od czasu do czasu przyjeżdżali ludzie, często z daleka, którzy chcieli odwiedzić muzeum, zobaczyć gdzie mieszkała Zofia Kossak. Przyznam, że jako rodzinie było nam wtedy autentycznie wstyd. Zadawaliśmy sobie wówczas pytania: czy staramy się coś zrobić, czy może pozostawiamy wszystko tak jak jest. Uznaliśmy, że babcia była na tyle wyjątkową osobą, a jej życie i twórczość nadal mają wiele do przekazania, że decyzja mogła być tylko jedna.

Powstała Fundacji imienia Zofii Kossak.
Tak. Z inicjatywy ówczesnego wójta gminy Brenna Tadeusza Mendrka zrodził się pomysł powołania fundacji, która poprzez swoje działania starałaby się zabezpieczyć tę materialną spuściznę po Szatkowskich. I tak, pod koniec lat 90-tych, przy udziale rodziny ze Szwajcarii, Wielkiej Brytanii oraz gminy Brenna, Fundacja została powołana do życia. Pierwszym celem, jaki sobie wyznaczyliśmy, była kwestia związana z muzeum, uzupełnienia zbiorów oraz udostępnienia całego parteru dla zwiedzających oraz uporządkowania otoczenia. Kiedy to się udało, kolejnym naszym celem było zabezpieczenie ruin dawnego dworu. Zależało nam, aby one "żyły" i były do użytku publicznego. Kiedy przed trzema czy czterema laty udało się nam dzięki pomocy finansowej Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zatrzymać ich degradację, zaczęliśmy myśleć nad tym, jak je wykorzystać.

Udało się wkomponować w ruiny niezwykle nowoczesne wnętrza, które jednak nie naruszają zabytkowego charakteru tego miejsca.
Wiedzieliśmy, że ruiny muszą pozostać, ale równocześnie nie może to być muzeum-bis. Mieliśmy świadomość, że to co było przed wojną, już nie wróci, nie ma już tych mebli, kilimów, obrazów. I tak właśnie zrodził się pomysł na współczesny budynek otoczony ruiną.

Jakie to miejsce?
Zależało nam, aby to miejsce przekonało i zainteresowało szczególnie młode pokolenia. Na ścianach możemy oglądać fototapety prezentujące Zofię Kossak oraz jej najbliższych podczas pobytu w Górkach. Fototapety te są reprodukcją zdjęć autorstwa jej brata, Zygmunta. Myślę, że bez tych zdjęć nie byłoby tego nastroju i tego klimatu. Dzięki multimediom możemy zobaczyć, jak kiedyś wyglądał dwór oraz posłuchać głosu Zofii Kossak i jej córki Anny Szatkowskiej Bugnon Rosset, która opowiada o dzieciństwie w Górkach. Mam nadzieję, że dzięki temu w głowach odwiedzających zaistnieje swego rodzaju dwór wyobraźni, że w pewnym sensie ten dwór dalej jest.

Centrum Kultury i Sztuki "Dwór Kossaków", jak sama nazwa wskazuje, nie tylko jednak ma pielęgnować pamięć po rodzinie.
To ma być miejsce wydarzeń, spotkań, to ma być placówka kulturalna w nietypowym miejscu, w najszerszym znaczeniu tego słowa. Chcemy tutaj oraz w otoczeniu ruin organizować nie tylko koncerty, prezentować sztuki teatralne, ale też organizować warsztaty, szkolenia, konferencje. Mamy nadzieje, że to miejsce, podobnie jak kiedyś inspirowało młodych twórców, zainspiruje również dzisiejsze pokolenie. Jeśli ktoś ma pomysł na jakąś prywatną inicjatywę, serdecznie zapraszamy. Ostatnio jedna z góreckich rodzin zorganizowała tutaj spotkanie mikołajkowe. Podświetlone mury tworzyły naprawdę niezwykłą atmosferę. Jeśli ktoś chce tutaj tylko się spotkać i porozmawiać, to czemu nie, nie ma przecież wiele takich miejsc w Górkach.

Jakie było najważniejsze wydarzenie w tej krótkiej, kilkumiesięcznej historii Centrum?
Udało się nam zorganizować IV Dni Zofii Kossak, których otwarcie połączone było z otwarciem Centrum, a naszym gościem był między innymi prof. Władysław Bartoszewski. Miałam wielką tremę, ale przyszło masę ludzi i nastrój był fantastyczny. Wielkim zaszczytem było to, że właśnie w Centrum odbyły się Targi Funduszy Europejskich, na których prezentowane były różne projekty związane z funduszami unijnymi.

Jakie są najważniejsze wyzwania, przed którymi stoi Centrum w tym roku?
Doprowadzenie prac nad ekspozycją do końca i rozpoczęcie cyklicznego programu wydarzeń kulturalnych. Chcemy, żeby jak najwięcej ludzi wyszło stąd zadowolonych i przekazało w świat, że warto odwiedzić Górki i zobaczyć to miejsce. Przecież jesteśmy tylko kilometr od drogi S1.

Rozmawiał: JAKUB MARCJASZ
Komentarze: (13)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

to zawsze kadził...

freek...

kolejność jest chyba taka - imię nazwisko oraz sprawa, którą autor podejmuje /jest też alternatywa - pseudonim/, w drugim wypadku - wypowiedź anonimowa, subiektywnie namaszczone ogólniki, tendencyjnie naświetlane szczegóły, etc...wolny wybór - jeżeli nie podoba ci się moje nazwisko bo masz, również wyciągniętą z kapelusza wiedzę na mój temat, nic na to nie poradzę /skoncentruj się na treści... podpowiem ci kilka moich pseudonimów: free, freak-out, oszi, Jura Odcesty, synek-poet (oraz inne dopełnienia), pozostałych trudno będzie się tobie domysleć ale ufaj własnej intuicji oraz inteligencji, tej nabytej i wrodzonej...
ps wazeliny /kosmetycznej/, używam czasami do nosa, sporadycznie również /przeziębienia/, tabaki...

Oj kolego coś ten twój atak na internautę nie podpisującego się imieniem i nazwiskiem mi śmierdzi,tak jak twoje pochlebstwa dworu pachną mi wazeliniarstwem.Może czytając twoje inne opinie,sam twój podpis powoduje mdłości,dlatego proponuję ci odwrotnie,zacznij używać ksywki,bo ważniejsza jest wartość merytoryczna wypowiedzi, niż nazwisko autora.W dworku w Górkach,osoby zajmujące się tematem będą tworzyły tam klimaty.
Byłem i podobają mi się ich twarze,bo mają odpowiednie podejście do całego przedsięwzięcia,a ponieważ nie zależy mi tam pracować,dlatego pozostaję anonimowy;)

...

Jerzy O wielu twarzach...a wszystkie prawdziwe - kilka z nich, to wiodące,osobiste zjawy...natura-buddyzm-sztuka, dualistyczne sztuczki o dwóch twarzach...są chyba autorstwa osoby,której światopogląd tkwi w czarno-białej pułapce dwoistości...albo-albo!

Jerzy O. Dwóch Twarzach...

Tylko jak robisz za "Jarząbka trenera I klasy" to pod swoim nazwiskiem. Krytykę uprawiasz pod nickiem.

wyrażam takie dobre życzenia... - jeżeli masz do mnie niechęć i chcesz ją publicznie wyrazić, to przedstaw się imieniem i nazwiskiem malkontencie- bohaterze przez "ch"...,wiem,że cię na to nie stać (jak powszechnie wiadomo takie osoby, zwie się potocznie tchórzami-trochę inna sprawa ma się z tymi, którym brak odwagi cywilnej...), więc jakie znaczenie ma to co napisałeś, poza faktem, że wystawia tobie niepochlebne świadectwo?

a skąd wiesz, że będzie czymkolwiek tętniło?..... bulczysz jak zwykle, chcesz się sie przypodobać panom co ci może ochłap rzucą??....

architektura i nowoczesna aranżacja wnętrz wygląda imponująco - dobrze, że to przyjazne, otwarte miejsce będzie tętniło życiem kulturalnym, artystycznym oraz społecznymi /także komercyjnymi/ wydarzeniami, inicjatywami, akcjami...

Spotkanie z kulturą jako spotkanie z W. Bartoszewskim. No, no. Nawet Bareja by tego nie wymyślił.

bardzo czekamy na spotkania z kulturą w Górkach! Przedsmak mieliśmy na spotkaniu z W.Bartoszewskim.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama