W Ministerstwie Rozwoju Regionalnego podpisana została Europejska Karta Górskich Produktów Spożywczych Wysokiej Jakości. Jako pierwsza z polskich organizacji podpisała ją Koalicja Marek Ziem Górskich.
Podpisanie Europejskiej Karty Górskich Produktów Spożywczych, dokumentu ogłoszonego w Strasburgu w 2005 roku, to ogromne zobowiązanie. Zgodnie z postanowieniami Karty na miano „produktów górskich" zasługują tylko te, które zostały w całości wyprodukowane i przetworzone na terenach górskich. Karta zobowiązuje producentów do troski o środowisko naturalne, rzetelnego informowania klientów o pochodzeniu swoich produktów, ochrony lokalnego dziedzictwa kulturowego i krzewienia wiedzy na temat obszarów górskich. Kartę podpisało dotąd 66 sygnatariuszy, m. in. przedstawiciele rządów Francji, Norwegii i Rumunii. Koalicja Marek Ziem Górskich, stowarzyszenie zrzeszające samorządy i przedsiębiorców z południowej Polski (należą do niego m.in. Żywiec, Sucha Beskidzka i Nowy Targ), jest przekonana, że sprosta wyzwaniu. — Wśród turystów rośnie popyt na produkty spożywcze pochodzące z polskich gór, można je znaleźć na sklepowych półkach nawet za granicą. Podpisanie Karty umocni wiarygodność takich produktów wśród konsumentów — uważa burmistrz Żywca Antoni Szlagor, prezes stowarzyszenia Koalicja Marek Ziem Górskich.
Coraz więcej produktów z terenów górskich można znaleźć na Liście Produktów Tradycyjnych prowadzonej przez Ministerstwo Rozwoju Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Śląskie ma na tej liście aż 89 reprezentantów, m.in. kwaśnicę. Smakosze wiedzą, że tradycyjna kwaśnica, ugotowana na peklowanym w domu mięsie, to zupełnie inna zupa niż serwowany na północy Polski kapuśniak. Natomiast dwa produkty wytwarzane na Podhalu i Żywiecczyźnie - bryndza i oscypek, są również zarejestrowane w Unii Europejskiej jako produkty z Chronioną Nazwą Pochodzenia - najtrudniejszym do zdobycia i najbardziej prestiżowym znakiem. Oznacza to, że można je produkować tylko na określonym obszarze.
Jednym z uczestników wczorajszej uroczystości podpisania Karty był baca Kazimierz Furczoń z Leśnicy na Podhalu. Był pierwszym w Polsce bacą, który zdobył certyfikat uprawniający do legalnej produkcji i sprzedaży oscypka. Furczoń razem z Piotrem Kohutem z Istebnej i kilkoma innymi gospodarzami założyli Tatrzańsko-Beskidzką Spółdzielnię Producentów „Gazdowie". Jeżdżą do baców i przekonują, że warto starać się o unijne certyfikaty i że wcale nie tak trudno je zdobyć. Furczoń opowiada im, że choć - jak jego ojciec - nie ma elektryczności na hali, certyfikat zdobył. Zdaniem podhalańskiego bacy bardzo ważny jest zapis w Karcie zobowiązujący do poszanowania środowiska naturalnego. — To sprawia, iż kupujący mają do nas większe zaufanie, a turyści częściej nas odwiedzają — mówi Furczoń.
I co jeszcze te Jewropejsy wymyślą. Certyfikaty na wodę?
Dodaj komentarz