, piątek 27 września 2024
Skoczów: Szkółki pływackie nie są zagrożone
Od nowego roku szkolnego szkółki pływackie mogą bez problemu korzystać ze skoczowskiej pływalni. Fot. Katarzyna Koczwara 



Dodaj do Facebook

Skoczów: Szkółki pływackie nie są zagrożone

BARBARA ŚLIŻ
Udało się dojść do porozumienia między dyrektorem Skoczowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji a przedstawicielami Szkółek Pływackich. Dzieci w dalszym ciągu będą mogły korzystać z nauki pływania oferowanej przez profesjonalistów. Regulamin basenu przewiduje pierwszeństwo korzystania z pływalni dla dzieci, które kontynuują naukę.
- Po raz kolejny złożyliśmy pismo, w którym opisujemy zapotrzebowania względem basenu. Do tego dołączyliśmy listę próśb, które mogły być ujęte w nowej umowie. Niestety dostaliśmy odpowiedź zwrotną mówiącą, że nasze żądania są nie do przyjęcia. W liście znalazła się adnotacja, która sugerowała, że jeśli do 18 lipca nie podpiszemy umowy, to tory basenu przejdą do zagospodarowania przez SOSiR - mówi Jan Rajwa z RJ Sports.

Po otrzymaniu takiego pisma przedstawiciel szkółek pływackich zgłosił się do burmistrz Janiny Żagan z prośbą o rozwiązanie tego problemu.

Do spotkania z dyrektorem SOSiRu, Janiną Żagan, Jerzym Malikiem i Janem Rajwą doszło 11 lipca. - Wszystkie strony wyraziły chęć takiego spotkania. To była pierwsza rozmowa na temat rozdysponowania toru i naszego działania na nim. Postulaty, które zgłosiliśmy pisemnie były nie do przyjęcia przez pana dyrektora SOSiRu. Na spotkaniu nabrały one mocy prawnej - komentuje Rajwa.

PISALIŚMY: "Skoczów: Szkółki Pływackie kontra SOSiR"

Najważniejszym postulatem, jaki udało się wywalczyć szkółkom, jest zapis w regulaminie mówiący o tym, że dzieci, które rozpoczęły naukę pływania mają pierwszeństwo do kontynuacji nauki w najbliższych latach. Udało się także dojść do porozumienia w kwestii wejść na basen wszystkich instruktorów w ramach rezerwacji torów, którą opłacają szkółki. - Opłata, jaką wnosimy za dodatkowych instruktorów jest teraz symboliczna, wynosi 1 zł z racji tego, że w razie jakiejkolwiek ewakuacji dyrektor musi wiedzieć ile osób znajduje się na pływalni - komentuje Rajwa.

- W najbardziej obleganych godzinach, czyli od 16.00 do 18.00 szkółki mogą zajmować 5 torów. Dzięki temu został wygospodarowany jeden dodatkowy tor dla klientów indywidualnych. Prowadzone zajęcia dla dzieci nie będą więc kolidować z wykorzystywaniem pływalni przez ludzi z zewnątrz. - mówi Zbigniew Gil, dyrektor SOSiR.

Nie udało się jednak znieść dodatkowej opłaty, jaką ponoszą rodzice opłacający rezerwację toru, jak i wejście na basen dziecka.

Działalność szkółek pływackich niewątpliwie zasila budżet SOSiRu. Z tytułu samej rezerwacji torów, basen bez ponoszenia dodatkowych kosztów zarabia minimum 16 tys. zł miesięcznie.

- Dobrze, że ta sporna kwestia w końcu została rozstrzygnięta. Prosta sprawa, która została rozwiązana w ciągu 40 minut zrobiła się poważną aferą, a przecież z basenem działamy we wspólnym interesie gminy, a przede wszystkim dzieci - komentuje Rajwa.
Komentarze: (7)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

A co tam, daję teraz sobie upust swym nerwom, jednak pisze również dlatego, aby ostrzec innych użytkowników basenu w Skoczowie przed nieuprzejmością, nawet bezczelnością, za którą słono płacimy.
W piątek zaprosiłam siostrę z rodziną za basen. W taki oto sposób chciałyśmy rozpocząć słoneczny, piękny weckend fundując sobie odrobinę relaksu po ciężkim tygodniu pracy. W tym zwariowanym, jakże szybko uciekającym życiu myślę, że temat dla wszystkich znany. Gdy usłyszałam od siostry , że jeszcze nigdy nie korzystała z sauny, pomyślałam, że miło będzie jak wrócę do kasy i podaruję jej wejściówkę na poznanie nowych, myślę miłych wrażeń. Siostra bardzo się ucieszyła i pełna niespodziewanych wrażeń pomknęła w stronę sauny, a ja puściłam nura w jedynym jaki był tego dnia wolnym torze. Jakże wielkie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam mocno zdenerwowaną siostrę przy torze, oznajmiającą mi, że zatrzymał ją ratownik, który z marszu zaatakował oskarżeniami w stylu „nie będzie mnie pani okradać, to nie pani zegarek i na pewno tam panią nie wpuszczę”. Pomyślałam, że to jakieś nieporozumienie choć tekst jakim „zabłysnął” kulturalny pan ratownik, automatycznie wprowadził i mnie w nie najlepszy nastrój. Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje, nie rozumiałam kompletnie w czym tkwi problem, poradziłam siostrze, aby się nie przejmowała bezpodstawnymi, bezczelnymi oskarżeniami, saunę jej zapłaciłam i niech do niej się uda. Druga nieudana próba wejścia na podstawie opłaconego wejścia do sauny doprowadziła również i mnie bo bardzo nieprzyjemnego nastroju, a raczej złości. Postanowiłam wyjść z basenu i wytłumaczyć ratownikowi, że jego zachowanie jest bezpodstawne. W efekcie siostra weszła, choć pewnie ochota na saunę już dawno jej minęła, ja natomiast wróciłam do basenu z zamiarem wyrzucenia z siebie tych nieprzyjemnych emocji oddając się pływaniu. Pan ratownik nazwę go tu już brzydko olbrzymi upierdliwiec, nie odpuścił jednak i postanowił, że skoro siostrze już dokuczył to może mi jeszcze pozawraca głowę. Przeszkadzając w pływaniu i jeszcze bardziej wpływając na poziom mojego zdenerwowania życzył sobie podania mu numeru mojego zegarka. TU.....moje nerwy osiągnęły już najwyższy poziom, że jednak panu ratownikowi ciągle coś nie daje spokoju, choć zepsuł nam dobre pół godziny słono zapłaconego czasu basenowego+koszt sauny, choć przecież wybrałyśmy się tutaj z nadzieją wypoczynku i zrelaksowania. Poprosiłam o nazwisko nieprzyjemnego ratownika,dwukrotnie odmówił, gdy jednak w końcu podał je, udałam się do kasy, złożyć skargę, aby chociaż w ten sposób wpłynąć na ukaranie pana Wojciecha P, za naganne, bezpodstawne zachowanie.
Cóż z tego , że nagryzmoliłam tam skargę na półtorej strony, byłam tak zdenerwowana, że pewnie nie odzwierciedlała ona zaistniałej sytuacji, straciłam większość czasu na nerwy choć słono płaciłam za czas basenowy, miłe spędzenie czasu jakie zaoferowałam siostrze okazało się kupą nerwów zarówno dla niej , jak i dla mnie.
Pan Wojciech P. paradował dalej po basenie, denerwując nas swoją osobą. ABSOLUTNIE nie przyszło mu do głowy, aby przeprosić nas za zaistniałą sytuację, a co gorsza mierzył nas wzrokiem, jak gdybyśmy rzeczywiście „go okradały”.
Choć do tej pory byłam częstym klientem basenu w Skoczowie będę teraz gorąco odradzać innym takiego pomysłu spędzania wolnego czasu, bo nie wpływa on na nasze zdrowie.
P.S. Podczas rozmowy w saunie siostra dowiedziała się od jednego saunowicza, że i on kiedyś był nieprzyjemnie potraktowany wykupując bilet na saunę dla siebie i starszego syna. A że wybrali się na basen również z czteroletnia córką, która w oczekiwaniu na brata i ojca stała w przedsionku, zostali niegrzecznie potraktowani i wyproszeni z sauny. Czy tak to powinno wyglądać? Czy osoby pracujące z ludźmi nie powinni wykazać się większą kulturą niż taka jaką zaprezentował pan W.P??
Jestem bardzo ciekawa czy książka (a raczej zeszyt) skarg i zażaleń jest w jakiś sposób kontrolowana i czy zostaną wyciągnięte konsekwencje dla „takich” pracowników, którzy odpychają stałych klientów, niszcząc opinię swojego pracodawcy??

Wszystko było by super, tez mam dzieci i wożę swoje na naukę pływania, jednakże basen w Skoczowie całkowicie odpada jeśli chodzi o klienta indywidualnego, i tu zgadzam się z przedmówcą, nikt nie liczy się z osobami, które wybierając się rodzinie na basen ponoszą spore koszty, a jakość marna, piątek po południu, czas kiedy rodzina chce spędzić wspólnie czas , wydatek niemały dla 4 osobowej rodzinki, i... jedyny tor wolny, jak na przekór środkowy, aby się do niego dostać trzeba przedrzeć się przez gąszcz młodzieży, dodatkowo woda ostatnio bardzo zimna,
Myślę, że od godziny 17 w piątek basen powinien być już w zupełności dostępny dla klientów indywidualnych, tak aby dzieciaki przez tydzień korzystały z obiektu a ludziska mogły w wekend wypocząć,

To jest wprost nie do wiary z jak niesamowicie zagmatwanymi problemami musi się borykać nasza władza. Całe szczęście, że jest sowicie wynagradzana.

Pan Rajwa "zgłosił się do burmistrz Janiny Żagan z prośbą o rozwiązanie tego problemu". A kto zgłosił się do pana Malika z identyczną prośbą?

niech sobie szkółki wybudują swoj basen, to jest miejski czyli ogólnodostępny obiekt, dla wszystkich, widać burmisszcz ma ludzi, tam gdzie zwykle.
ps. to miszcz tak dla myślących

I ciekawe jak teraz pomieszcza sie na tym jednym torze wolnym w godzinach 16-18 klienci indywidualni. Dlaczego by nie wyłączyć basenu dla szkolek na 2-3 godziny a potem zwolnić dla reszty?

Polska równa i równiejsza. Porażka kompletna. Każdy ma płacić koszty rzeczywiste i basta. TO jest sprawiedliwe, a nie "załatwienie" darmowych lub symbolicznych wejściówek.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama