Wszyscy kojarzą mnie ze „skarbonką”
W Śląskim Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości można podziwiać najobszerniejszy jak dotąd przegląd projektów Karola Śliwki, znanego grafika z Harbutowic koło Skoczowa. Gazeciecodziennej.pl opowiedział on o swojej ponad pięćdziesięcioletniej twórczości.
Jak zaczęła się pana pasja związana z grafiką użytkową? — Tak na poważnie zacząłem się zajmować tą dziedziną w latach 50., kiedy byłem na studiach. Oczywiście już wcześniej interesowałem się grafiką, z tym że wówczas było to podejście amatorskie. Starałem się dokształcać na własną rękę, wertując książki w bibliotekach. W 1956 roku po raz pierwszy stanąłem do poważnego ogólnopolskiego konkursu na opakowanie papierosów i zdobyłem nagrodę. To dało mi motywację. Potem były kolejne konkursy i kolejne osiągnięcia. Jak pan ocenia współczesną grafikę użytkową? — Prawda jest taka, że dzisiaj to klient decyduje o przyjęciu lub odrzuceniu znaku. Poza tym teraz projektuje się inaczej, wykorzystując komputer. Ja zawsze wszystko robiłem ręcznie. Młodsi graficy mają bardzo dobry sprzęt, ale pamiętajmy, że on nie daje gwarancji sukcesu. Nie ulega wątpliwości, że komputer jest potrzebny, ale trzeba umieć go właściwie wykorzystać. Na szczęście wielu grafików rozumie, że to tylko narzędzie, którym trzeba jednak odpowiednio pokierować na potrzeby prawdziwej sztuki. Który projekt jest dla pana szczególnie ważny? — Trudno powiedzieć. Projektuję plakaty, opakowania i znaki, jednak zawsze najbardziej interesowały mnie te ostatnie. Szalenie trudno wskazać ulubiony. Do wielu mam ogromny sentyment. Są też takie, których po prostu nie lubię. Gdybym miał wybierać, to znakiem z którego jestem najbardziej zadowolony, jest wyłonione w konkursie ogólnopolskim logo Fabryki Kosmetyków „Uroda”. Potem na podstawie tego wyszła seria kosmetyków męskich „Wars”. Jakoś zawsze jestem jednak w pierwszej kolejności kojarzony ze znakiem PKO, ale ja nie stawiam go na piedestale. Czy nadal pan projektuje? — Tak, choć mniej niż wcześniej. Od początku swojej pracy chciałem przekazywać tę prawdę, że grafika użytkowa powinna być sztuką. Nadal niezmiennie staram się nieść to przesłanie. Rozmawiała: JOANNA URBAŃSKA PISALIŚMY: Wielki mistrz z Harbutowic Od Syrenki się zaczęło
|
reklama
|
|
1200 złotych faktycznie dużo, pewnie większym powodzeniem cieszyłby się pamiątkowa moneta o nominale 90 złotych symbolicznie nawiązująca do jakże pamiętnych słów - Rysiu, na 90% załatwimy.
teraz dopiero dokładnie przyjrzałem się temu logo: 1200 lat Cieszyn bez końca - Cieszyn z n trochę wyżej (do n-ten potęgi) .... bez sensu - jeżeli już Cieszyn 12 ze znakiem nieskończoności, to po cholerę n-ta potęgao po co w ogóle opisywać to logo wystarczy Cieszyn 1200iwiadomo o co chodzi i niech ta leżąca ósemka będzie cieńsza bo wygląda trochę jak guma (od majtek albo reklama-logo prezerwatywy: "uchronimy cie od bliźniaków...") - ktoś to już zaakceptował i ok - nie, teraz widzę, że w tej formie, to niewypał, jestem pewien, że i panu Karolowi Śliwce się nie podoba - kończę bo lecę na koncert Jacka Kleyffa: uczestniczcie w Festiwalu Sztuki Bezdomnej - to piękna i pożyteczna aktywność ludzi, którzy robią coś z sercem
Dodaj komentarz