Ustronsky: Ustroń to nasze niebo

Kiedy planujecie wydać waszą debiutancką płytę?
Mamy nadzieję, że płytę uda się nam wydać już na jesień tego roku. Część piosenek jest już zresztą nagrana. Planujemy zamieścić na płycie 12 utworów, między innymi te, których można posłuchać już w Internecie, czyli "Leniwego Daniela", "Dzwonię i lecę", "Płonącą stodołę".

Jak udało wam się namówić tyle gwiazd telewizyjnych do udziału w teledysku "Dzwonię i lecę"?
Na pewno nie mamy żadnych wtyk (śmiech). Po prostu rozmawiamy z różnymi ludźmi, którym opowiadamy o naszych pomysłach i albo się zgadzają, albo nie. Teledyski realizujemy na własny koszt, więc wszystko zależy od naszej pomysłowości i inwencji. Ja na przykład znam z Cieszyna kabaret Łowcy.B, może dlatego chłopaki zgodzili się wystąpić w teledysku. Wiele zawdzięczamy też agencji z Wrocławia, z którą współpracujemy przy tworzeniu teledysków.

Czy sukces, jaki odnieśliście na Festiwalu w Opolu w 2009 roku, czyli zdobycie II wyróżnienia w konkursie Debiuty, wpłynęło na popularność waszego zespołu? A może zmobilizowało was do pracy?
Zdecydowanie zaczęliśmy robić dużo więcej. Poczuliśmy się docenieni i to chyba najbardziej zmobilizowało nas do pracy. Ważne jest, że dzięki festiwalowi nazwa Ustronsky stała się rozpoznawalna. Mogę powiedzieć, że ludzie kojarzą nas między innymi z festiwalem w Opolu, a naszego wokalistę Janka z Szansą na Sukces, której był kilkukrotnym laureatem. Nie jesteśmy anonimowi, a to chyba najważniejsze.

Uważasz, że wasz zespół może być jednym ze sposobów promowania Ustronia?
Czasami zastanawiamy się, czy nie nazwać się "Ustronsky koło Wisły" (śmiech). Często słyszymy pytanie: "Ustroń? To tam koło Wisły?" Trochę nas to smuci i oczywiście chcemy promować naszą miejscowość, chociażby samą nazwa Ustronsky - co może oznaczać ustrońskie niebo (sky, z ang. niebo - przyp. red.). Kiedy wymyślaliśmy nazwę, uznaliśmy, że każdy ma gdzieś ten swój kawałek nieba, a naszym jest właśnie Ustroń. Chcielibyśmy też pokazać młodzieży ustrońskiej, a zresztą nie tylko, że ważne są marzenia i pasje i do ich realizacji nie jest potrzebne mieszkanie w wielkim mieście.

Ale pewnie wielkie miasto nie zaszkodziłoby w karierze?
Pewnie byłoby nam łatwiej. W końcu jeździmy na koncerty raczej do wielkich miast, gdzie po prostu dzieje się więcej. Na pewno więcej grania i możliwości szybszego rozwoju miałbym w dużym mieście, choćby przez stały kontakt z muzykami. Ale tak jak już powiedziałem - w Ustroniu jest mój kawałek nieba i wolę mieszkać tutaj, niż codziennie stać w korkach w dużym mieście. Ustroń jest naszym ukochanym miastem i chyba nigdy go nie zostawimy. Ja po prostu nie wyobrażam sobie innego miejsca do życia.



Jakie zespoły, muzycy są waszą inspiracją?
Naszą inspiracją jest życie. W końcu życie to muzyka. Ustronsky to mieszkanka różnych stylów: rocka, bluesa, salsy, funky, ska, jazzu. Gramy już ze sobą sporo czasu, a więc udało nam się stworzyć własny, mamy nadzieję, niepowtarzalny styl.

Skąd pomysł na Ustronsky?
Już od dawna planowaliśmy zrealizować z Jankiem wspólny projekt, w którym moglibyśmy realizować swoją pasję. Projekt robiony na poważnie, z parciem na sukces (śmiech). Dobór muzyków jest nieprzypadkowy. Wszyscy muzycy naszego zespołu są zawodowymi muzykami i to daje nam szansę tworzyć muzykę na wielu płaszczyznach - zarówno w zespole jak i naszych indywidualnych projektach. A rozpoznawalność, którą w pewnej mierze dał nam Ustronsky, znacznie pomaga nam w pozostałych projektach.

Ostatnio dowiedzieliśmy się, że nagracie też piosenkę promocyjną do filmu "Wszystkie kobiety Mateusza", który kręcony jest w Cieszynie.
Producentom "Wszystkich kobiet Mateusza" zależało na tym, żeby do projektu zaangażowali lokalną społeczność. Bardzo się cieszymy, że zostaliśmy wybrani z wielu kapel, które grają w naszym rejonie. Nie ukrywam, że nagranie piosenki promującej film to spory prestiż dla zespołu. Możliwość promowania filmu, gdzie grają tak zacni aktorzy jak Krzysztof Globisz, może pozwolić na zaistnienie naszego zespołu w komercyjnych mediach. Premiera piosenki o tym samym tytule co film miała miejsce na Święcie Trzech Braci w Cieszynie. Jesteśmy też wdzięczni miastu Cieszyn za dostrzeganie naszej twórczości, co nie zdarza się często w naszym rodzimym Ustroniu.

Jakie sukcesy odniósł Ustronsky do tej pory?
Oprócz wspomnianego festiwalu w Opolu, nakręciliśmy już 3 teledyski, które cieszą całkiem spora popularnością w sieci. "Leniwy Daniel" trafił na playlistę Programu Pierwszego Polskiego Radia. Zaczynamy tez grać coraz więcej koncertów. Staramy się przygotowywać do tego, aby Ustronsky był jedynym zespołem, w którym będziemy grać. Na Święcie Trzech Braci supportowaliśmy takie gwiazdy, jak Halina Młynkowa i Budka Suflera. To duże wyróżnienie. Ale myślę, że naszym głównym osiągnięciem jest ciężka praca, którą wkładamy w zespół. Bo przecież ciężka praca chyba zawsze popłaca (śmiech).