Tydzień Ewangelizacyjny: Słuchali, oglądali, śpiewali, mówili prawdę… (zdjęcia)Kilkaset osób codziennie miało możliwość skorzystania z seminariów poruszających różnorodną tematykę. - Co roku staramy się tak dobierać program, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie, by tematyka dotyczyła współczesnych problemów, a odbiorcy mogli uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich nieraz poważne życiowe pytania. Było o przygodnym seksie i seksie jako przygodzie na całe życie, o nadziei i miejscach, gdzie jej brakuje, o poczuciu humoru człowieka i Boga, ale też o tym, w jaki sposób traktujemy nasze ciało, jak się odżywiamy, jak karmimy naszych bliskich - opowiadała Bożena Giemza. PISALIŚMY: Bo chrześcijaństwo to radość Podczas Tygodnia Ewangelizacyjnego w Dzięgielowie gościło dziennie ok. 2000 ludzi. Wśród nich ci, którzy codziennie dojeżdżali z Górnego Śląska, by w towarzystwie przyjaciół spędzić czas z Bogiem, wysłuchać seminariów, podyskutować w klubie filmowym, wziąć udział w koncertach z przesłaniem. Gościli także ludzie z Mazur, znad morza, centralnej Polski. Spora grupa przyjechała z okręgu łódzkiego. Tydzień Ewangelizacyjny ma tradycję rodzinną. Spotykają się tutaj trzy, czasem nawet cztery pokolenia wiernych, którzy co roku przyjeżdżają do Dzięgielowa. Wielu z uczestników specjalnie tak planuje wakacje, swoje urlopy, by móc uczestniczyć w tym wydarzeniu. - W tym miejscu jest coś takiego, co sprawia, że chce się tutaj być. Razem z mamą i przyjaciółmi przyjechałam z Rawy Mazowieckiej. Jestem nie tylko uczestniczką TE, ale zajmuję się także jako wolontariuszka grupą dzieci, organizuję im czas - mówiła Monika Gross. - Dzięgielów to takie magiczne miejsce, w którym od lat spotykam się z przyjaciółmi, których poznałam podczas innych imprez ewangelizacyjnych. Wspólnie jeździmy razem na OZME, do Mrągowa i naturalnym jest, że musimy pojawić się także tutaj.
|
reklama
|
Wszystkim wam nosa utrę, mamlasy jedne, gamonie niekumate... Wstyd przed całym Wszechświatem za was ludzików i tyle! Cudów im potrzeba! Zmartwychwstania - a głodnego nakarmić nie ma komu!
Jacie, ludziki, nie rozumiecie metafory? To już naprawdę nie moja wina.
Twój świat. Innego nie ma. Z Panem Bogiem.
Widziałem mózg. Po sekcji. Szczerze mówiąc, nieprzyjemny widok
a jeżeli watpisz w realnośc bytu mózgu - no to już jest poważniejszy problem niż tylko indoktrynacja religijna.. Zdrowotny problem.
chłopie, sam byś tego nie wymyślił - jakieś cuda-nie-widy, kany galilejskie z alkoholem bez akcyzy i rozmanażanie chleba przez pączkowanie plus "zmartwychwstanie" czyli zombie do kwadratu... Wtłoczyli ci to do głowy, od niemowlaka nad toba pracowali. Masz jakieś watpliwości, skąd sie bierze twoja "wiara"?....
A Twoje komentarze są w sumie logiczne- ktoś powiedział coś konkretnego, to najlepiej mu powiedzieć, że ma wyprany mózg i zmieszać z błotem. Typowe, takie polskie.
A widziałeś kiedyś mózg ? Mogłeś go dotknąć, powąchać, itd. ? Skąd pewność, że maszyny nie kłamią ? To był tylko przykład, chodzi o ideę. Nikomu nie wmawiam, że Bóg jest i koniec, po prostu przedstawiam swoje racje.
masz syndrom DWM (Doskonale Wypranego Mózgu)
Możesz wierzyć, że Bóg jest, ale nie mów że jest. Nie wmawiaj czegoś, w co wierzysz.
Mózg jest doskonale widoczny, tylko że jak ktoś zatrzymał się w średniowieczu to o badaniach promieniami x lub nad strukturą mózgu czy innych nie słyszał. Tak jest najwygodniej
Tadek: skoro musisz zobaczyć Boga, aby w niego uwierzyć, bo skoro go nie widzisz to go nie ma, to podążając dalej tym tokiem rozumowania mogę przypuszczać, że np. nie masz mózgu, bo go nikt nie widział, nie mógł dotknąć, zobaczyć, więc skąd pewność, że go masz ? Jednak wszyscy wierzą, że masz mózg. Tak samo jest z Bogiem. Nie zobaczysz go, nie dotkniesz, ale możesz wierzyć, że jest. Bo On jest.
A może inkwizycją chcielibyście wciść bozie jak w średniowieczu. Najpierw udowodnijcie iż widzieliście gdzieś tzw. bozie a potem ewangelizujcie. a propo, ja jestem zupełny abstynent i dlatego nie mam widziadła typu chrystuska albo maryjki wszechwiedzącej i wszechogarniającej przedwojenne babcie odrzykające rozkosze bez zapłodnienia...
a co, miałeś widzenia?... Po chemii czy po prostu śniło ci się - coś strasznego, z długą, siwą brodą, pożerajace własnego syna?
jaka prawda uskrzydliła ewangelizowanych?
a skąd ty synku wiesz, że boga nie ma, możesz nam wyjaśnić?
co te panie takie sfrustrowane, czyż ten pan to Czyż i je straszy za niemoralne zachowania?
istnieją światy bogów o potężnych właściwościach ale oni raczej nie wtrącają się w ludzkie sprawy, za wyjątkiem bogów przyrody, którym dajemy się we znaki i zbieramy tragiczne żniwa...
Ja patrzę na te fotki to same zakompleksione osoby w przyciasnych sweterkach i biustonoszach.I bez dekoltu...Fe,Fe..
A jedyną prawdą jest,że tzw. boga nie ma i nie było.....
Był też Gaude Fest ! ? !
W.
Dodaj komentarz