, niedziela 1 września 2024
Sukces „Kina na Granicy”: Cieszyn pękał w szwach jak za dawnych lat
Miejsca, gdzie odbywały się projekcje były oblegane od rana do wieczora. fot. Daria Guba 



Dodaj do Facebook

Sukces „Kina na Granicy”: Cieszyn pękał w szwach jak za dawnych lat

DARIA GUBA, TWO
Zakończony wczoraj 12. Przegląd Filmowy „Kino na Granicy” pod patronatem Gazetycodziennej.pl odwiedziła rekordowa liczba uczestników i gości. Wydanych zostało 468 akredytacji, a w ciągu jednego dnia filmy obejrzało ponad tysiąc widzów. W ciągu minionych sześciu dni zdobycie noclegu w Cieszynie graniczyło z cudem! Wielu kinomanów opuszczających Cieszyn podkreślało, że był to najlepszy przegląd w historii i można go śmiało porównywać z festiwalem Era Nowe Horyzonty po jego przeprowadzce z Sanoka do Cieszyna.
— Położenie na granicy, między jednym a drugim krajem, daje fenomenalną atmosferę i wpływa na to, jak widz odbiera filmy. Można się przekonać jak Polacy odbierają Czechów i odwrotnie. Obejrzałem około dwadzieścia filmów — mówił zadowolony Piotr Brożek z Lublina. Rafał Prietzel z Wrocławia wziął udział w imprezie po raz szósty. — Tu się przyjeżdża przede wszystkim dla tej specyficznej, fajnej atmosfery — powiedział wczoraj.

O„najbardziej klimatycznej imprezie filmowej w kraju”, w którą przerodził się cieszyński przegląd, mówili też inni jego uczestnicy. — Przegląd zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie pod względem organizacyjnym, ale też programowym — przekonywała Gabrysia Żuk z Lublina, która uczestniczyła w imprezie po raz pierwszy. — Obejrzałam tutaj kilka naprawdę bardzo dobrych filmów, ale też i złych, chociaż myślę że oglądanie złych filmów też jest potrzebne. Kto dużo ogląda ma wyższe wymagania i łatwiej mu odseparować filmy wybitne od tych, na które szkoda czasu. Na atmosferę festiwalu wpływa także miejsce. Oba miasteczka są przeurocze, panują fantastyczna atmosfera i klimat. To wpływa też na odbiór całego festiwalu. Pomiędzy projekcjami jest gdzie pospacerować, odpocząć.

Podczas przeglądu pokazano aż 100 filmów. Najbardziej oblegane były„Rewers” Borysa Lankosza oraz „Protektor” Marka Najbrta, który zgromadził komplet 400 widzów w czeskim kinie Central. Dla tych, którzy nie zmieścili się w sali, zorganizowano dodatkowy seans. — Co roku jest więcej ludzi, czego dowodem jest to, że nie można dostać się na niektóre filmy — mówiła Barbara Adriadek z Lublina. Świetnie sprawdził się też muzyczny klub festiwalowy na Wzgórzu Zamkowym (choć pojawiały się skargi mieszkańców na hałas) prowadzony przez Krzysztofa Głuchowskiego, który po kilku latach wrócił do Cieszyna (to on organizował świetny klub festiwalowy, gdy w Cieszynie odbywał się festiwal Era Nowe Horyzonty).

Organizatorka przeglądu Jolanta Dygoś przyznała, że w tym roku impreza miała rekordową frekwencję. — Zaczęła nas już przerastać. Uczestnicy przeglądu nie mieszczą się w Cieszynie, gdzie brakuje miejsc noclegowych. Kolejny przegląd musimy przemyśleć pod tym względem. Od gości bez przerwy słyszę, że jest to najbardziej klimatyczna impreza filmowa w Polsce. Dużo osób widząc te tłumy zmierzające ulicą Głęboką zaczepiało mnie mówiąc, że „Kino na Granicy” zaczyna przypominać festiwal Era Nowe Horyzonty z czasów , gdy odbywał się w Cieszynie. Przykre jest tylko to, że mieszkańcy Czeskiego Cieszyna protestowali przeciwko koncertom w klubie. Niestety nie udało się zorganizować zamkniętego lokalu i pozostał nam tylko namiot — stwierdziła Jolanta Dygoś.

Fotoreportaż Marcina Markitona i Macieja Króla (Fotosprinter.pl) z 12. Przeglądu Filmowego „Kino na Granicy”:

Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto


Foto Foto
Komentarze: (57)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

kto był w Kambodi?nie znam pisowni tego miejsca,ktoś kojarzy?

po diable Żuławskiego boże ciało?
ps jak się robi kornela?

diabla nie widzialem,Kornel mial w zwyczaju1.5h snu po obiedzie,pani Wisława tak mówiła w teatrze.

ano przecież, byłem na spotkaniu... a co do diabła, to może widziałeś drugiego (reż. Tomasz Szafrański)?

z polskich widziałem tylko Hel i Boże ciało,zalezało mi na czeskich i słowackich filmach ,nie wiadomo czy kiedys ktos je jeszcze ujrzy z polskimi napisami.

Pozdrowienia dla organizatorów i uczestników

tylko, jak cukier trzcinowy (nie "biała trucizna")...ten festiwal - krzepi...co Jola Dygoś z filmowa ferajną nazarok...ulepi? pomyślności!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama