Skoczów: Czterech burmistrzów w jednym gabinecie

Na stworzenie serii portretów byłych władców Skoczowa wpadł przed kilkoma laty Robert Orawski, dyrektor Miejskiego Domu Kultury oraz prezes Towarzystwa Miłośników Skoczowa. Obrazy autorstwa Sonii Anny Nowosielskiej miały zapoczątkować cały poczet skoczowskich burmistrzów. W ten sposób chciano upamiętnić byłych włodarzy. Plan jednak nie do końca wypalił. Powstały tylko trzy portrety.

Jeden z obrazów przedstawia Mariana Schenkera — lekarza, pierwszego polskiego burmistrza Skoczowa po latach zaborów (rządził od 1918 do 1923). Na drugim portrecie przedstawiony jest Jan Ewangelista Mocko, który sprawował władzę w Skoczowie do 1932 roku. Był księdzem, udzielał się charytatywnie, rozbudowywał sieć gminnych dróg. Z jego inicjatywy w mieście powstało gimnazjum. Na trzecim obrazie oglądamy Franciszka Olszaka, ostatniego burmistrza Skoczowa w II Rzeczypospolitej, aptekarza, który wybrukował Rynek i zasłynął z tego, że za udział w gminnych sesjach nie brał pieniędzy.

Portrety miały zawisnąć w ratuszu za kadencji burmistrza Jerzego Malika, jednak tak się nie stało. Obrazy zostały zabezpieczone i czekały w MDK. W końcu wyciągnęła je stamtąd burmistrz Janina Żagan. — Przypadkowo będąc w domu kultury zauważyłam zapakowane obrazy i poleciłam, aby zawisły w moim gabinecie. Są to portrety włodarzy miasta okresu międzywojennego, przedstawione w sepii i pasują do wnętrza tego pomieszczenia — mówi burmistrz Skoczowa.

Gdy pierwsze obrazy powstawały był pomysł, aby namalować również burmistrzów, którzy rządzili Skoczowem w XIX wieku. Jednak wszystko wskazuje na to, że cykl nie będzie kontynuowany. — Wszystko stanęło — żałuje Robert Orawski.

Okazuje się, że na ścianach w Ratuszu brakuje miejsca. — Jeżeli malować, to wszystkich burmistrzów, a na taką ilość portretów w urzędzie nie ma miejsca — przekonuje Janina Żagan.