, sobota 20 kwietnia 2024
Przełamując granice. Krótka historia
Każdego roku ogromnym zainteresowaniem cieszą się projekcje plenerowe. fot. Wojciech Trzcionka 



Dodaj do Facebook

Przełamując granice. Krótka historia

MARCIN MOŃKA
- Imprezę robimy trochę z egoistycznych pobudek, by zaprosić i poznać ludzi, których w innych okolicznościach byśmy tutaj nie spotkali - przyznają ze śmiechem organizatorzy \"Kina na Granicy\". I chwała im za to. Z tych egoistycznych pobudek korzystają także wszyscy kinomaniacy.
Początki były skromne. Pierwszy przegląd trwał trzy dni, w czasie których pokazano 11 filmów. Widzowie zobaczyli filmy Jiří’ego Menzela: "Pociągi pod specjalnym nadzorem", "Kapryśne lato" i "Skowronki na uwięzi". Mieli też okazję przypomnieć sobie albo po raz pierwszy obejrzeć kilka innych obrazów z lat 60., takich reżyserów jak Miloš Forman, Ivan Passer czy Věra Chytilová. Nie zabrakło też czeskich przebojów z ostatnich lat. Wówczas byli to "Guzikowcy" Petra Zelenki i "Kola" Jana Svěráka.

Dzisiaj lista najnowszych, filmowych hitów zapiera dech w piersiach fanów czeskiej i słowackiej kinematografii. Równie doborowy jest wybór polskich filmów. Na który seans pójść? Co obejrzeć, a co można sobie darować? Te pytania wywołują ból głowy niejednego uczestnika. Tym bardziej, że nowościom towarzyszą także retrospektywy. Ich bohaterami byli m.in. Agnieszka Holland, Věra Chytilová, Elo Havetta, Wojciech Marczewski, Jan Němec, Martin Slivka, Pavel Juráček, Evalda Schorma, Martin Šulík czy Adam Sikora. Dochodzą do tego jeszcze cykle tematyczne. "O piciu i pijących", "Życie seksualne Czechów (na ekranie)" czy "Kino LEM" to tylko kilka przykładów. Od trzech lat publiczność bacznie przygląda się kinu gatunkowemu. Były filmy science-fiction i horrory, w tym roku odkryjemy westerny.

"(…) spotykamy się tu - NA GRANICY- w gronie miłośników czeskiej i słowackiej kultury - filmu, muzyki i …piwa. Nic dziwnego, że idea przeglądu zrodziła się w kręgach Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej, której bliskie jest pragnienie spotkania i dialogu ludzi i kultur. Wbrew stereotypom próbujmy pokazać, że łączy nas więcej niż dzieli, a to, co różni, może być tematem ciekawych i twórczych dyskusji" - napisali osiem lat temu organizatorzy. Te słowa wciąż są aktualne. Spotkania i rozmowy ludzi różnych narodowości i kultur, widzów i twórców to siła tego przeglądu.

PISALIŚMY: Kino na Granicy: Tramwaj z Lizbony stanie w Cieszynie

Każdego roku "Kino na granicy" odwiedzają filmowi goście. Pierwszy przyjazd do Cieszyna to dla wielu z nich część wykonywanej pracy, bo filmy trzeba promować. Ale to miasto i ten przegląd "zarażają". Znakomita większość filmowców bez kokieterii przyznaje, że Cieszyn ma "to coś", magię, która sprawia, że chętnie wracają do miasta nad Olzą.


Nieustannie do Cieszyna przybywają reżyserzy związani z "Kinem na granicy" pewną tajemną nicią, jak choćby Martin Sulik, Maciej Pieprzyca czy Adam Sikora. - Pobyty w Cieszynie to dla mnie taki powrót do początków - przyznawał Sikora, który zanim stał się jednym z najważniejszych obecnie polskich operatorów filmowych, studiował właśnie w Cieszynie. Adama Sikory nie może zabraknąć podczas tegorocznej edycji festiwalu, choć w tym czasie kręci kolejny film, do którego zdjęcia powstają m.in. w Wałbrzychu oraz Pradze. Mimo tego obiecał, że przyjedzie choć na chwilę. Tym bardziej, że pokaże na przeglądzie kilka swoich ostatnich filmów, także tych, które wyreżyserował.

Z pewnością przyjedzie również Maciej Pieprzyca, kolejny z twórców, dla których "majówka" kojarzy się z Cieszynem i dobrym filmem. - "Kino na Granicy" jest wydarzeniem, dzięki któremu można nie tylko poznać najnowsze produkcje Czechów i Słowaków, wciąż przecież mało obecnych w naszej świadomości, ale także nadrobić zaległości z dawnych lat. Przecież tutaj prezentuje się też starsze filmy, których po prostu nie ma w szerszym obiegu - deklaruje Pieprzyca.

Ikoną przeglądu od lat jest Martin Šulík, słowacki reżyser, znany z takich filmów jak "Ogród" czy "Orbis Picuts". W tym roku Słowaka zabraknie, i będzie to pierwszy w całej 13-letniej historii przegląd bez jego udziału. Organizatorzy w kuluarowych rozmowach przyznają pól żartem, pół serio, że właśnie bardziej przeraża ich nieobecność Šulíka niż "trzynastka" określająca tegoroczną jego edycję. Na marginesie możemy dodać, że w katalogu towarzyszącym piątemu "Kinu na Granicy" znalazło się takie oto zdanie: "Gdy zaczynaliśmy, trudno było się spodziewać, że dojdziemy do jubileuszowej piątki". Przegląd świętował już i dziesiąty jubileusz, i wiele wskazuje na to, że będą kolejne.

PISALIŚMY: "Cieszyn to idealne miejsce na Kino na Granicy"

W ciągu tych wszystkich lat "Kino na Granicy" odwiedziły dziesiątki twórców, a lista ich nazwisk układa się w encyklopedyczny przegląd najważniejszych postaci współczesnego kina polskiego, czeskiego i słowackiego. Każdy z nich może liczyć na ciepłe przyjęcie publiczności. - Ze względu na swoją lokalizację w niezwykłej przestrzeni "Kino na Granicy" objawia pewien mentalny wymiar rzeczywistości, w której się znajdujemy. Bliskość kilku krajów sprawia, że od momentu przyjazdu wyczuwam specjalną aurę otwartości ludzi na ludzi - przyznawała Agnieszka Holland, która gościła na przeglądzie siedem lat temu.

Ta wspomniana "otwartość" nabrała dodatkowego wymiaru właśnie siedem lat temu. 2004 rok był szczególny w historii przeglądu, który odbywał się na kilkanaście dni przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Odtąd graniczny most między Cieszynem i Czeskim Cieszynem przestał dzielić. Organizatorzy pozostawili jednak zachować "granicę" w nazwie imprezy, w myśl zasady, że choć znikają granice geopolityczne, pozostaną wszelkie inne: mentalne, społeczne czy kulturowe, o których żadne inne medium nie opowiada tak przekonująco, jak film właśnie.

W tym samym roku, 2004, nastąpiła też istotna zmiana w programie przeglądu. Po raz pierwszy znalazł się w nim węgierski film. Od tej pory na miłośników kina czeka co roku "filmowa wisienka" z kraju naszych bratanków.

Kolejna ważna zmiana to 2007 rok. Organizatorzy postanowili przesunąć termin imprezy na majowy weekend. Okazało się, że grono tych, którzy zamiast odpoczywać na majowych piknikach wolą oglądać filmy, jest naprawdę duże. Do wyboru w programie przeglądu mieli już pond 60 produkcji.

Dwa lata później organizatorzy przygotowali kolejną atrakcję - projekcje transgraniczne. Publiczność zasiadła po czeskiej strony Olzy, oglądając film na ekranie umieszczonym na polskim brzegu. - To dla nas ostateczne przełamanie granicy. A przy okazji chcemy postawić dość prowokacyjne pytanie: Gdzie jest film? Czy tam, gdzie znajduje się projektor, czy tam gdzie siedzi publiczność, a może tam gdzie ekran, gdzie film się materializuje - mówiła wówczas Jolanta Dygoś, dyrektor "Kina na Granicy".

Rok temu na dziedzińcu cieszyńskiego Zamku pojawił się wielki namiot, do którego wprowadził się klub festiwalowy. W nim odbywają się koncerty. Muzyka towarzyszy przeglądowi od dawna. Na cieszyńskim przeglądzie gościły prawdziwe legendy jak choćby formacja DG 307 czy The Nihilists and Moimir Papalescu. W każdym kolejnym roku organizatorzy robią wszystko, aby na festiwal docierało wszystkie najważniejsze nowe filmy, przygotowują retrospektywy, pokazy specjalne, zapraszają wykonawców muzycznych z Polski, Czech i Słowacji. Wszystko po to, by jak najwszechstronniej wykorzystać kilka majowych dni. I cieszyć się kinem i Cieszynem.

Uwaga! Konkurs!

Wygraj karnet na Kino na Granicy!

Dla naszych Czytelników przygotowaliśmy konkurs, w którym nagrodą jest trzydniowy karnet ufundowany przez organizatorów Kina na Granicy.

Aby zdobyć nagrodę, należy przesłać na adres redakcji prawidłową odpowiedź na pytanie: Który raz z kolei odbywa się transgraniczna projekcja filmowa na granicy?
Odpowiedzi prosimy przesłać na adres:konkursy@gazetacodzienna.pl. Wraz z odpowiedzią należy podać swoje dane oraz numer telefonu.

Akredytacja będzie do odebrania w biurze organizacyjnym 13. Przeglądu Filmowego Kino na Granicy, które mieścić się będzie w sali konferencyjnej Zamku Cieszyn.
Komentarze: (9)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

jaka jest różnica między festiwalem w Cannes a w Wenecji? niepoprawny polityku?

Poprawność polityczna - jeżeli tego nie rozumiesz to jest z tobą gorzej niż myślałem. To jest właśnie autocenzura.
I na tym właśnie zależy " salonowi GW-na".
Porównaj sobie Festiwal w Cann do Festiwalu w Wenecji ... Pisać więcej Jol'y ???

Fajnie ze jest program/link do programu, nie trzeba guglac.

ten rozżalony pisze ......???????

Tylko szkoda, że taka poprawność polityczna .
No , ale żeby być NAGRADZANYM trzeba tak robić.
Joly ?

już nie mogę się doczekać Kina! Mam nadzieję, że będzie tak samo udane jak poprzednie edycje, a może i lepsze ;) Z pewnością!

zaczelo sie w jesieni 1989 roku i dokonywala tego glownie SPCZiS swoimi wystapieniami i imprezami i od tego trzeba zaczac jak sie chce pisac nawet o krotkiej historii Kina na Granicy ....!!!!!!

nie w momencie naszego wstapienia do Unii ale po grudniu 21 2007 kiedy weszlismy do Schengen , ..... i skonczyla sie kontrola na granicy - to taka uwaga do tekstu , ale myslalem ze wiecej o historii bedzie i o idei z ktorego zrodzil sie Festiwal Teatralny Na Granicy i Kino Na Granicy bo wtedy to bylaby krotka historia a tak to temat zupelnie splycono..........!!!!!!!

No to zaczynamy! Ihaa! Już nie mogę się doczekać! Pozdrawiam organizatorów!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama