Olga Kisiała: Przede wszystkim wypiekiTo co pojawia się na wielkanocnym stole w dużej mierze zależy od tradycji rodzinnych. fot. Olga Kisiała Mazurki nie są ciastem tradycyjnie związanym z naszym terenem, ale coraz częściej pojawiają się w cieszyńskich domach. fot.Olga Kisiała Na pewno mamy, ale powinniśmy pamiętać, że region Śląska Cieszyńskiego jest bardzo różnorodny i nawet w obrębach poszczególnych miejscowości występują znaczne różnice. Część tradycji ogranicza się wręcz do tradycji rodzinnych. Ja mogę powiedzieć o tym jak wyglądają tradycje wielkanocne w Ustroniu, a dokładniej w Lipowcu. Wszystko zaczyna się już w piątek, od wielkiego pieczenia. Tutaj mamy przede wszystkim murzyna wielkanocnego, a więc tradycję tylko i wyłącznie Śląska Cieszyńskiego. To ciasto drożdżowe, którego tajemnicą jest to, że zarabia się go nie na mleku, ale na wywarze z obgotowanej szynki. Do tak przygotowanego ciasta dodajemy wędzoną szynkę, koniecznie domową, może być też wędzony boczek. Obecnie do murzyna część gospodyń daje też białą kiełbasę. Wielki Piątek był więc dniem pieczenia, a około godziny 17 szło się do kościoła. Szynka musi być domowa - gdzie najlepiej taką kupić? Kiedyś, dużo rodzin miało swoje świnie, a świniobicia organizowano tak, żeby przypadały właśnie przed Wielkanocą czy Bożym Narodzeniem. Wielkanoc to święto, gdzie na stołach musi być bogato, a w naszym regionie to oznaczało dużą ilość dobrego mięsa. Kiedyś ludzie starali się być samowystarczalni, dzisiaj można kupić domową szynkę u gospodarzy, którzy ciągle mają swoje hodowle. Trzeba dobrze poszukać, ja akurat kupuję wędliny u gospodarza z Kończyc. Niestety, gospodarstw jest coraz mniej, ale ciągle można w nich kupić wyśmienite wyroby. Jakie mięso dominowało na stołach wielkanocnych? Jeśli chodzi o nasz teren, Ustroń i okolice to dominowała wieprzowina, chociaż już w Wiśle czy Trójwsi spotykało się już dużo baraniny. Wracając do wypieków - co oprócz murzyna powinno się upiec w Wielki Piątek? Tradycyjnie piekło się baby wielkanocne, koniecznie z dużą ilością masła i jaj. To właśnie baba obok murzyna była podstawowym daniem na wielkanocnym stole. Oprócz tego właśnie w ten dzień powinno się piec tradycyjne wypieki w formach. W naszym regionie, ze względu na obecność kuźni, spotykało się naprawdę piękne i niezwykłe formy do pieczenia wielkanocnych baranków i zajączków. Nie mogło zabraknąć też kołaczy, który jest na Śląsku Cieszyńskim bardzo mocno zakorzeniony w tradycji. No właśnie - kołacz czy kołocz? Dla mnie kołacz, ale już na przykład w Wiśle to kołocz. Tak jak mówiłam, nasz region, mimo ze niewielki, jest bardzo zróżnicowany. Na przykład w Kończycach i Zebrzydowicach kołacze piekło się w okrągłych formach, w Ustroniu i Wiśle przede wszystkim w prostokątnych. A mazurki? To nie jest tradycja naszego regionu, choć oczywiście przebiła się także do nas. My nie mamy specjalnego przepisu na mazurka, ostatnio modne stało się na przykład ciasto marchwiowe. Cały sekret mazurków tkwi tak naprawdę w pięknej dekoracji. Najważniejszy posiłek tych świąt to śniadanie wielkanocne. Jak powinno wyglądać? Śniadanie wielkanocne to główny posiłek świąt wielkanocnych, to właśnie przy śniadaniu spotykają się całe rodziny. Nasze tradycje kulinarne, jeśli chodzi o Wielkanoc są uboższe od tradycji bożonarodzeniowych, ale na pewno powinny pojawić się jajka, domowe szynki i wypieki o których już mówiłam. Z moich obserwacji wynika, że to wszystko zależy od tradycji rodzinnych. Rozmawiał: ANDRZEJ DROBIK
|
reklama
|
Masz rację!Najlepszy ze wszystkich ciast jest murzyn!
Tak jest w domach katolickich . A jak jest w domach ewangelickich ?
nie ma to jak dobry murzyn! szczególnie z boczkiem wędzonym.
Dodaj komentarz