Nowa książka o cieszyńskim teatrzeAutorką publikacji jest dr Mirosława Pindór z Uniwersytetu Śląskiego, teatrolog (magisterium i doktorat na Uniwersytecie Jagiellońskim), mająca w swoim dorobku m.in. książkę "Polsko-czeskie i polsko-słowackie kontakty teatralne. Cieszyn - Český Tešín 1945–1999" (2006). Trudno znaleźć naukowca bardziej predystynowanego do pisania o cieszyńskim teatrze. I rzeczywiście to widać. Autorka wykorzystała nie tylko materiały archiwalne, książki, prasę polską i niemiecką; w bibliografii mamy nawet dwie niepublikowane prace magisterskie. PISALIŚMY: Dyrektor Teatru im. Mickiewicza: Nie zawsze mamy wpływ na ceny biletów Tak w wielkim skrócie: teatr został założony w 1910 roku przez miejscowych Niemców. Największy rozkwit przeżywał w czasie I wojny światowej. Wtedy znacząco powiększyła się widownia - wszak w mieście przebywało ponad 700 austriackich oficerów sztabowych, a dyrekcja ściągała najlepszych wiedeńskich artystów. W okresie międzywojennym na deskach cieszyńskiego teatru występowały także polskie zespoły, co skończyło się w 1939 roku. Po zakończeniu II wojny światowej z wiadomych względów teatr stał się wyłącznie polski. Okres komunizmu to czas dwóch pytań. Po pierwsze, czy mieć własny zespół? Po drugie, jak mają wyglądać relacje z Bielskiem? W grudniu 1992 roku teatralne drogi Cieszyna i Bielska ostatecznie się rozeszły. Zgodnie z tytułem, historia cieszyńskiego teatru została doprowadzona do 2010 roku. Pod względem warsztatowym praca prezentuje się znakomicie. Udało mi się wychwycić tylko jedną pomyłkę, i to drobną. 24 września 1909 roku na uroczystym otwarciu teatru nie przemawiał żaden ksiądz Monsign (s. 23), ale Jan Sikora, proboszcz parafii pw. św. Marii Magdaleny w Cieszynie, który używał honorowego tytułu monsignore. PISALIŚMY: Teatr jak ziemia obiecana Czy książka ma jakieś wady? Nie czyta się jej z zapartym tchem, nie burzy naszych poglądów na postrzeganie przeszłości, ale nie o to chodzi w publikacji Mirosławy Pindór. To miało być solidne i przystępne opracowanie historii pewnego budynku, jak i instytucji kulturalnej, która się w nim mieści po dziś dzień. I takie jest. Każdy, kto chce poznać przeszłość cieszyńskiego teatru, nie będzie zawiedziony najnowszą książką Mirosławy Pindór. Mirosława Pindór, "Teatr w Cieszynie i jego stuletnie dzieje (1910-2010)", Cieszyn: Logos Press 2010.
|
reklama
|
megalomania...
btw, a czemu o czasach wojny cisza...?
Więcej odwagi w twoich felietonach - jeżeli uważasz, że na wszystkim się znasz. Pisz odważniej - nie przemilczaj tematów.
teatromani, sztuki tej teoretycy, nie walczą o samodzielny...teater...yny, gdzie zawieje wiater?
doktorancka monografia wygładzona...,a cóż to autorka...zdziwiona?
teatr w niemieckim władaniu, działał poza historią, teatrologiczna damo?
teatr statyczny i dynamiczny - dwa /cieszyńskie/ teatry
CST, potencjalna cieszyńska scena, na peryferiach...autorka monografii jest miłośnikiem teatru...również peryferyjnym...
No faktycznie GC jest szybka w podawaniu wiadomosci. Nie ma to jak pisac o ksiazce ktora wyszla pol roku temu
pod TEATRALNY - tepich ...?
Jedyny teatr w Cieszynie to CST. Tamto, to budynek teatru. A dyr nie teatru, tylko budynku, gdzie odbywają się przedstawienia teatralne. A co to było tam za okupacji? MOże jakieś szczegóły? Zainteresowana jestem.
mam listy z pięknie opisanym koncertem orkiestry z Berlina w 1944... perełka!
aktorzy, derekcja, szkoła teatralna ...?
dlaczego ani słowa na ten temat?
czyli TYJATER po naszymu...?
" W okresie międzywojennym na deskach cieszyńskiego teatru występowały także polskie zespoły, co skończyło się w 1939 roku. Po zakończeniu II wojny światowej z wiadomych względów teatr stał się wyłącznie polski."
ten pasjonujący okres największego rozkwitu teatru został moim zdaniem w książce pani Pindur potraktowany zbyt zdawkowo. Nie odniosła się należycie do ogromu pracy, jaką zespół teatru - pod dyrekcją A. Łyżbickiego - musiał w tych trudnych czasach wykonać, aby przetrwać. Trudne negocjacje z burmistrzami cieszyńskimi w sprawie dotacji, zagrożenie strajkiem pań bileterek, uciążliwości związane z niewypałem dekady - festiwalem R. Gutka ENH, kiedy to tłum spoconej, często nieświeżej młodzieży wypełniał godzinami szacowne mury, zostawiając po sobie zaduch i upał... - czy w końcu kultowa już Szkolna Ławka i Jasełka Cieszyńskie. Uważam, że mimo braku zespołu teatralnego te lata można zaliczyć z punktu widzenia dyrekcji do najlepszych w historii teatru.
Dodaj komentarz