Justyna Hubczyk: Nie jestem solistką (wywiad)

Czym poza "Bitwą na Głosy" zajmujesz się na co dzień?
Jestem studentką drugiego roku dziennikarstwa w Katowicach. Kiedyś myślałam o tym, żeby zostać dziennikarką radiową, tym bardziej, że z radiem miałam już przygodę i bardzo dobrze się w nim czułam.

Czy to znaczy, że chciałabyś zrezygnować z muzyki?
Nigdy w życiu! Nie chciałabym się zamknąć w studiu radiowym, zresztą muzyka jest dla mnie zbyt ważna - obecnie śpiewam w trzech zespołach i mam z tego powodu ogromną satysfakcję.

Trzy formacje to chyba dużo? Jakie to projekty?
Pierwszy z nich - Cover Band, drugi - ja i gitarzysta to poezja śpiewana, Stare Dobre Małżeństwo, Wolna Grupa Bukowina, trochę Łobaszewskiej czy Soyki. Trzeci projekt, w którym biorę udział to Orkiestra Reprezentacyjna Policji w Katowicach. Orkiestra postanowiła wprowadzić wokalistkę, niekoniecznie policjantkę, a tak się złożyło, że kolega z Cover Bandu jest właśnie policjantem i zaproponował właśnie mnie. Pierwszy koncert to było naprawdę świetnie przeżycie i od tej pory nasza współpraca się rozwija. Zresztą właśnie to skłoniło mnie do zdawania do policji, co mam zamiar zrobić w sierpniu.

PISALIŚMY: Halina Mlynkova rozśpiewała Cieszyn

W takim razie dziennikarka czy policjantka?
Tak jak mówiłam, studiuję dziennikarstwo, ale pracę w policji jak najbardziej da się z tym połączyć. Nie będę ukrywała, że marzy mi się stanowisko rzecznika policji. Zawsze staram się mieć plan zapasowy, dlatego myślę dwutorowo.

Przygotowujesz się do egzaminów?
Egzaminy do policji są wieloetapowe. Trzeba zdać testy sprawnościowe, testy z wiedzy ogólnej i przejść rozmowę z psychologiem. Bardzo łatwo jest odpaść na jednym z tych etapów. Czy się przygotowuję? Przed "Bitwą na Głosy" starałam się regularnie ćwiczyć, ale dzisiaj mam wystarczająco dużo przygotowania fizycznego podczas ćwiczeń choreograficznych.

Czy "Bitwa na Głosy" bardzo zmieniła twoje życie?
Tak, przede wszystkim w mieszkaniu mam potworny bałagan, a jestem wyjątkową pedantką (śmiech). Po drugie, dzieje się tak dużo, że nie ma czasu nawet na chwilę nudy, a to naprawdę świetne doświadczenie. Oprócz tego mam deficyt w spotkaniach ze znajomymi, nad czym bardzo ubolewam.

A studia?
Tu mam delikatny problem. Nie jestem w stanie pojawiać się na zajęciach ze względu na odległość do Katowic i czas, który trzeba poświęcić na dojazd. Zmieniła się też moja sytuacja finansowa, bo do tej pory zarabiałam grając w weekendy, czego teraz robić nie mogę.

PISALIŚMY: Andrzej Kaczyński: Będę miał co wspominać

Nie żałujesz decyzji, którą podjęłaś zgłaszając się do programu?
Ani trochę. To świetna szansa dla nas wszystkich. Oczywiście każdy ma inne cele, mimo że jesteśmy jedną drużyną. Podchodzę do programu bardziej technicznie niż ideowo - kręci mnie to, że mogę zobaczyć jak robi się tak duży program na żywo, że widzę od kuchni jego realizację. Zresztą to był cud, że zdecydowałam się pójść na casting. Mimo że od 13 lat stoję na scenie, nie widziałam się w roli solistki.

A teraz się widzisz?
Ciągle nie. Do uczestnictwa w programie przekonał mnie tak naprawdę fakt, że jest się częścią grupy, co wychodzi mi lepiej niż samodzielne występy. Niektórym marzą się solowe kariery, ja nie mam co do tego złudzeń. Zależy mi przede wszystkim na dobrej zabawie i na tym, żeby jak najwięcej się nauczyć.

Ostatnie pytanie: wierzycie w wygraną?
Nie ukrywam, że bardzo na to liczymy. Dla wielu członków naszego zespołu to bardzo duża szansa, zresztą jesteśmy bardzo podbudowani poparciem mieszkańców Śląska Cieszyńskiego i nie tylko. Mogę obiecać, że postaramy się wygrać program. A tak przy okazji, skoro mieszkańcy naszego regionu są tak zintegrowani, to chciałabym zachęcić do jeszcze jednej rzeczy. Pochodzę z Górek Wielkich i tak się złożyło, że w plebiscycie Polska Pięknieje, bierze udział Dwór Zofii Kossak z Górek. Chciałabym serdecznie zachęcić do głosowania, które trwa tylko do 28 kwietnia, bo przecież mamy się czym pochwalić.

Rozmawiał: ANDRZEJ DROBIK