Druga edycja Make It Yourself za nami, kolejna na pewno za rok!Na 24 warsztatach frekwencja była praktycznie stuprocentowa. Każdy, kto tylko miał możliwość uczestniczenia w nich wychodził z sali zadowolony. Zajęcia pobudzały wyobraźnię do stworzenia czegoś nowego, indywidualnego, zachęciły i dały podwaliny na to, by samemu w domu odnowić stare rzeczy. Wyczarować coś z niczego. Wieczorne koncerty pozwalały odprężyć się i pobawić do białego rana. W tym roku organizatorzy położyli duży nacisk na ekologię. Wszystkie odzyskane materiały zostały przerobione na coś ładnego, ozdobnego, estetycznego, a przede wszystkim użytecznego. W zajęciach w większości uczestniczyła płeć piękna, choć zdarzyło się kilkoro rodzynków. Decoupage, soutage, przerabianie ciuchów, fotografia, śpiew, tworzenie biżuterii to zajęcia raczej dla kobiet. - Miałam jednego chłopaka na przerabianiu ciuchów, przemalowaliśmy zupełnie jego koszulkę. Na steampunku, warsztatach otwartych głównie dla mężczyzn było dwóch chłopaków, ciągle się nam panowie gdzieś przewijali - komentuje współorganizatorka. - Najwięcej było ich podczas koncertów dodaje z uśmiechem. Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się także warsztaty z soutagu, biżuterii plecionej z drucików, tasiemek, robionej na szydełku, w którą można wpleść kamień ozdobny, cokolwiek, na co ma się ochotę. Frekwencja na tych warsztatach także zaskoczyła organizatorów. Miejsca zostały zapełnione już w dniu otwarcia rezerwacji na te zajęcia. Co ciekawe, przyszło na nie więcej osób starszych. Panie, które mają sporo wolnego czasu i postanowiły coś z tym zrobić, nauczyć się czegoś nowego, zrobić coś kreatywnego dla siebie i wnuczek, którym mogą przekazać nabyte umiejętności. W centrum miasta zorganizowane były warsztaty dla dzieci. Głównie z rękodzieła, ale także rozwojowe zabawy. Dzięki fundacji Być Razem MIY może zaangażować się w prospołeczne działanie, w mieście jest dużo dzieci, które nie mają co ze sobą zrobić, dlatego wolontariusze postanowili im w miarę swoich możliwości jakoś uprzyjemnić czas. Make It Yourself to inicjatywa młody ludzi, non profit, nastawiona prospołecznie. Festiwal cały czas się rozrasta. Organizatorzy już planują jego kolejną edycję. - Zastanawiamy się czy te trzy osoby, które są jego rdzeniem dają sobie radę w przyszłym roku, mamy dużo wolontariuszy, ale ktoś logistycznie musi to jakoś poprowadzić. Mamy bardzo mały budżet, na szczęście w Cieszynie jest dużo dobrych ludzi, jak np. Fundacja Być Razem, czy Stowarzyszenie Młodzieży Twórczej, którzy udostępnili nam materiały, miejsca, czas i wsparcie podczas tych trzech dni - komentuje Skrzypczak. - Gdyby nie tacy ludzie to ten festiwal by nie powstał, jestem bardzo szczęśliwa, że mogę w tym uczestniczyć dodaje.
|
reklama
|
czekam już na przyszłoroczne warsztaty! :)
Dziękujemy za przybycie :) Cieszymy się bardzo, ze się podobało :) Wszelką konstruktywną krytykę chętnie przyjmiemy celem jeszcze lepszego dopracowania imprezy - opinie ślijcie śmiało na miy.cieszyn@gmail.com
Dziękuję organizatorom, za warsztaty. Było cudownie! szkoda, że tak krótko i rzadko jest tego typu impreza! dziękuję również wszystkim instruktorom, za cenne wskazówki do twórczych pasji.
Pan Duława mocnym punktem GC.
Dodaj komentarz