64. Gorolskie Święto za nami! (zdjęcia)Gorolskie Święto to przede wszystkim pokazy formacji ludowych. Bogaty program artystyczny dopełniał atmosferę panującą na terenie lasku. Wśród licznych bud prezentujących swój dorobek kulinarny i artystyczny, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Od tradycyjnych placków ziemniaczanych, kromek chleba ze skwarkami, grillowanych oscypków po kiszone ogórki, kołocze z makiem, bigos i potrawy z grilla, a nawet nachosy (chipsy, popularne w Stanach Zjednoczonych). PISALIŚMY: Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne: Grand Prix dla "Istebnej" (zdjęcia) - To święto ma niesamowitą atmosferę, to wielkie spotkanie rodzinne, podczas którego ludzie chętnie i miło spędzają czas. To podtrzymywanie obyczajów, pięknych symboli, jako poczucia wspólnoty. Tradycja, która tutaj jest prezentowana nigdy nie zaginie, nawet w tak zabieganym świecie, w jakim żyjemy, który wzbogaca nas o nowe możliwości. Współczesność przejawia się masową produkcją różnych w całym świecie znanych produktów, jak chociażby chipsy, co nie oznacza, że przez to zabija się tradycję. Wręcz przeciwnie, te wyroby także są częścią naszej kultury - mówi Anna Olszewska, konsul generalna RP. Najważniejszym, kulminacyjnym punktem święta jest korowód, który wyrusza z jabłonkowskiego rynku, by po około pół godziny dojść do Lasku Miejskiego. W barwnym korowodzie udział wzięło kilkanaście wozów z różnych ośrodków PZKO. Górale częstowali miodulą, serem, ale też prawdziwym domowym masłem. PISALIŚMY: Warszawiak, Trójząb, Ślązak, a teraz Góral. Mody na projekty ciąg dalszy - Mam 64 lata i po raz 64. jestem na Gorolskim Święcie. Chociaż mieszkaliśmy w Trzyńcu, to od zawsze z rodzicami przyjeżdżaliśmy tutaj, by spotkać się ze znajomymi, z całą rodziną. Święto jest taką naszą małą tradycją, nie wyobrażam, że mogłoby mnie nie być na którejkolwiek edycji - mówi Eugeniusz Delong, dyrektor generalny i prezes zarządu klubu hokejowego HC Oceláři Třinec. - Dzisiaj przyjechałem do Jabłonkowa z zawodnikami, którzy oficjalnie zostali pasowani na górali. Obchody Gorolskiego Święta trwały trzy dni, podczas których spotkały się całe rodziny kosztując potraw, uczestnicząc w zabawach sportowych, czy oglądając wyroby prezentowane na góralskim jarmarku. - Święto to czas, kiedy serce górala rośnie, kiedy rozpiera go duma ze swojego pochodzenia - komentuje Radek Matuszny, dyrektor programowy.
|
reklama
|
Pani Basiu a pani nie wspomniała iż całą imprezę organizuje Miejscowe Koło polskiego związku Kulturalno-Oświatowego w Jabłonkowie przy czynnym udziale innych okolicznych kół PZKO. Łaskawie wspomniała pani tylko o korowodzie. Jakoś jesteście tacy sami jak w czeskim MF Denniku, gdzie to też organizują wirtualni ludzie a nie ci co z dziada pradziada walczą z wynaradawianiem tego skrawka ziemi zwanego umownie Zaolziem. To wstyd ale taka jest linia Gaz Codziennej. To już naczelny wyniósł z Głosu Ludu, gdzie też bez pozwolenia szarej eminencji byłego agenta SB i czeskiej STB nie można wspomnieć o PZKO, które tak chciał zlikwidować po roku 1989 na rozkaz FBIS odpowiedniczki polskiej ABWERY czyli ABW. Tak trzymać ten kurs naczelny. Rzykać i likwidować.AMEN
Ta poprawnosc jezykowa jest w tym wypadku bez znaczenia bo to luzny rep[ortaż a nie praca naukowa z etnologii . Lepiej by ocenic kulturalny program tego starego gorolskigo świeta ktore moim zdaniem kiedys dawniej gromadzilo wiecej uczestnikow i mialo wiecej atrakcji !!!
znawcy gwary sprawdźcie najpierw jak się gdzie mów bo głośno krzyczycie ale mało wiecie
Dla GC nie ma zadnej roznicy-byle by czyms zapelnic portal a rzetelnosc im obca. Chyba, ze chodzi o "powazne wydazenia"-synek biegajacy w gatkach po osiedlu. Debilizm w czystej postaci. Widze, ze ponowny najazd "jajoglowych" przybyszow-ten fotoziutek sie nie nauczy poslugiwac szerokim katem obiektywu ?
Na Boga jeśli piszecie Gorolskie Święto to nie piszcie parę linijek dalej o Kołaczach z makiem. Każdy stela wie że są KOŁOCZE.
Dodaj komentarz