Tradycyjnie w Bukowcu, 27 sierpnia, odbył się dzień gminy. Po raz piąty imprezie towarzyszyło Święto Placka Ziemniaczanego. Najlepsi kucharze przygotowywali placki z wątróbką, warzywami i na słodko. Na stołach królował jednak tradycyjny wyrób: placki ze szpyrkami.
- Odkąd pamiętam to placki królowały na naszych stołach, Nie ma domu, w którym nie jadłoby się tej potrawy. Dzięki takim spotkaniom jak to, chcemy podtrzymywać tradycję spożywania placków - wyjaśnia Monika Czepczorová, wójcina Bukowca. - Dzisiaj możemy zjeść placki z kilkunastu różnych budek, w każdej znajdzie się coś, co jest warte skosztowania. Na pewno są placki z serem, śmietaną i cukrem, z wątróbką i szpyrkami. Wszystkiego trzeba spróbować, tylko jak się człowiek tymi plackami dzisiaj zapcha, to jutro nie będzie mógł na nie patrzeć - dodaje z uśmiechem.
Stoiska z plackami były oblegane przez smakoszy tych wyrobów. By dostać swoja porcję trzeba było czekać nawet godzinę. Jednak było warto. Każdy kto chciał spróbować tradycyjnych specjałów, nie żałował czasu spędzonego w kolejce. - Ważne jest nie tylko prawidłowe pieczenie placka bez oleju. Musi on być odpowiedniej grubości. Ciasto powinno być niezbyt gęste, doprawione solą i pieprzem, ja nawet dodaje trochę kminku, by dodatkowo polepszyć jego smak - wyjaśnia Petra, kucharka z Bukowca. - Chociaż jestem smakoszką tradycyjnych placków to najbardziej zaintrygowały mnie te z niespodzianką. W środku był plasterek domowej szynki. Placek był przez to bardziej syty niż pozostałe - mówi Míša.
Dzień Gminy Bukowiec to nie tylko święto placka, to przede wszystkim bogaty program kulturalny. Mnóstwo rodzimego folkloru w jednym miejscu. Na bukowieckiej scenie pojawił się zespół Ondraszek z Frydka, kapela grająca na cymbałach z Kozłowic, Polana, a także laureaci Grand Prix Międzynarodowych Spotkań Folklorystycznych, zespół Istebna. Dodatkowo, wszyscy goście mogli wziąć udział w specjalnych góralskich dyscyplinach sportowych. Był bieg na czas z taczkami słomy, strzelanie z łuku, czy bieg dla dzieci na czas z jajkiem na łyżce. - Zorganizowaliśmy dużo atrakcji dla najmłodszych, tak, by nie nudzili podczas naszego święta. Stąd mini plac rozrywki i wiele konkurencji tylko dla dzieci - komentuje Czepczorová.
I na Zaolziu w RC ( tak jak w Polsce), gminą rządzi wójt a nie burmistrz.
Ale było bardzo fajnie choć trochę za bardzo rażyło słoneczko i to może zaważylo na tym, że Pani redaktor sie to pomylilo.
tuż jasne, jedli my placki z mamóm na poły - najlepsze były jednak te na blasze ze szpyrką, natomiast gulasz serwowany przez koło łowieckie - pisząc oględnie ...ganc ciynki...w sumie było, jak to śpiewał J.Nohavica - fajn...
...
Dodaj komentarz