, piątek 29 marca 2024
Andrzej Drobik: O autorytetach raz jeszcze...
Andrzej Drobik jest felietonistą portalu gazetacodzienna.pl. Fot. Paweł Herman 



Dodaj do Facebook

Andrzej Drobik: O autorytetach raz jeszcze...

ANDRZEJ DROBIK
W zeszłym tygodniu zaproponowałem, żebyśmy wspólnie spróbowali wskazać osoby, które mogą zostać uznane za autorytety w naszym regionie. Zadanie, przyznam - karkołomne. Nie spodziewałem się jednak, że aż tak. Bo przecież łatwiej się kłócić, niż prowadzić dyskusję, łatwiej negować niż proponować. Zeszłotygodniowy pomysł zatem można uznać za naiwny, ale też taki, który może dać do myślenia.
To, że żyjemy w czasach kryzysu autorytetów, jest dla mnie oczywiste. To, że coraz trudniej takie znaleźć - przynajmniej jeśli chodzi o autorytety niepodważalne - też. Ale to nie znaczy, że nie powinniśmy próbować. Po ostatnim felietonie nie liczyłem na wiele komentarzy. Komentarzy było co prawda co niemiara, ale nie do końca takich, których oczekiwałem. Jeden z najaktywniejszych internautów, osoba o pseudonimie "wars", napisała ich mnóstwo. Od razu powiem, że przynajmniej z częścią się zgodzę.

Niejaki wars napisał na przykład: "Bo zabawa w autorytety zaproponowana przez Drobika odbywa się poza moralnością, a także poza definicją i znaczeniem tego słowa. Najpierw zarówno autor tekstu jak i znaczna część komentujących powinna sobie wypracować pogląd, że autorytet to szereg niezbędnych zalet, gdzie moralność osoby odgrywa zasadnicze znaczenie zarówno tej, która uznana jest przez wpisującego za autorytet, jak i autora tekstu. No Drobiku kontynuuj tę zabawę w ciciubabkę. Zapraszamy."

PISALIŚMY: Andrzej Drobik: Dyskusja o autorytetach

Z tym akurat się zgodzę. Ta zabawa odbywa się poza moralnością. Może dlatego, że zawsze uważałem, że słowo autorytet wymyka się jego słownikowej definicji. Tak zwana nieposzlakowana opinia owego osobowego autorytetu jest dzisiaj właściwie nie do utrzymania, więc może jest tak, że nie powinniśmy jej traktować jako warunku sine qua non? Nie mówię tutaj oczywiście o uznawaniu za autorytety zbirów, złodziei i oszustów. Chodzi po prostu o zwyczajne, ludzkie przecież podejście. Dla mnie o wartości człowieka świadczy najczęściej to, co robi dla pewnej większej społeczności i fakt, jak bardzo jest w tym wytrwały. Zdaję sobie sprawę z pewnych ułomności takiego założenia, ale wydaje mi się, że nie mi oceniać moralność innych ludzi (znowu zaznaczam, że nie mówię o skrajnych przypadkach). Słowo moralność tak samo zresztą dzisiaj wymyka się definicjom, jak słowo autorytet.

Wierzę, że mamy na Śląsku Cieszyńskim autorytety. Zresztą w zeszłotygodniowych komentarzach pojawiło się kilka ciekawych nazwisk - Józef Broda, Bogusław Słupczyński, Zdzisław Glajcar, Jan Sztefek i jeszcze kilka innych. Wszyscy dobrze znani pewnym lokalnym środowiskom. Przy chyba wszystkich z nich pojawiało się stwierdzenie, że są podziwiani za to, co zrobili czy robią. I dla mnie, dzisiaj - oczywiście w węższym jak już wspomniałem ujęciu pojęcia autorytet - to właśnie istota naszych lokalnych, małych "bohaterów" czy "działaczy". Ludzi, z których możemy być dumni, choć - powiedzmy szczerze - nie jesteśmy, bo wolimy negować. Moralność można zanegować, nieposzlakowanej opinii w tak niewielkim środowisku nie ma chyba nikt. Oczywiście, każdy autorytet można podważyć, niekoniecznie sensownie. Każdy autorytet jest relatywny, podobnie jak relatywna jest moralność. Ale jeśli będziemy patrzeć na ludzi z naszego otoczenia z ludzkim zrozumieniem, może okazać się, że możemy się od nich dużo nauczyć, że mogą być naszymi wzorami do naśladowania. Więc może zamiast notorycznej negacji autorytetów, rozejrzymy się właśnie w naszym środowisku?
Komentarze: (37)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Polecam art. o eksperymencie Milgrama:
http://www.eioba.pl/a/1kfl/eksperyment-milgrama

pieprzysz, zacznij myśleć

Aby dyskusja o autorytetach miała sens musi być jawna. W każdym innym przypadku jest to wzjamne szczucie i każdą nawet godną uwagi inicjatywę wykoślawi a ludzi naraża na duże przykrości. Następnym razem niech Pan się zastanowi, chyba że Pana bawią takie igry.

Dość tych bzdur eksperta Drobika

Po przeczytaniu pomyślałem, że bardzo odważna próba, bo wypowiedzi nie podlegają cenzurze. Cieszyniacy okazali się jednak nad wyraz łaskawi…
Ja również, choć po czasie, połknąłem haczyk i daję się sprowokować do wylewności.
Właściwie do napisania” kilku słów” sprowokowało mnie stwierdzenie autora, że: „…relatywna jest moralność.” Nie jestem pewny, czy autor tak myśli, czy prowokuje?
Jeśli by przyjąć słuszność tego twierdzenia, to relatywnie Hitler miał moralne prawo „oczyszczać” Europę z Żydów, Romów, niepokornych Słowian a nawet Niemców itd., gdyż z punktu widzenia niemieckich – germańskich interesów natury egzystencjalnej, działał na ich dobro. Podobnie ze Stalinem i wieloma innymi, działającymi na innym poziomie, z mniejszym znacznie rozmachem i nie koniecznie rozlewając krew. Tak dzieje się do chwili obecnej, również wokół nas.
Według mnie moralność jest pojęciem absolutnym, więc albo jest albo jej nie ma! Cel nie może uświęcać środków! Gorzej, niestety, z „autorytetami”, podobnie zresztą jak i „racją większości”, „demokracją” i wieloma innymi argumentami, których w zależności od potrzeb, czy wręcz od czyjegoś zamówienia, różnie są używane. Zgadzam się, że łatwiej krytykować aniżeli wskazać autorytet, bo absolutnego nie ma, bo „ktoś” o czymś wie i już po autorytecie a jak wiemy, wieści w dobie Internetu rozchodzą się szybko, zwłaszcza gminne!
Autorytety bezpieczniej wskazywać po latach, wtedy, gdy pozostaje tylko generalna wiadomość o delikwencie, bez szkodliwych szczegółów, gdy współcześni nie żyją a ich potomkowie mają tylko relatywnie dobrą pamięć. Nie wskażę, więc uniwersalnego przykładu autorytetu, choć dla mnie byli nimi, niewątpliwie, moi Rodzice!!!

Panie Drobik.Zajmij się Pan wreszcie czymś konkretnym.

co to, nie radzisz sobie?

męczy cię chory mózg...

to zespół cech...

najwyższe autorytety,to osoby czy istoty reprezentujący
sferę duchową (Jezus, Mahomet,Budda, etc oraz ich reprezentanci: M.K.Gandhi,XIV Dalaj Lama, Matka Teresa z Kalkuty,etc), następnie są to ludzie sztuki: J.S.Bach, Rembrant, Leonardo da Vinci, Tomasz Mann,etc),z kolei:rewolucjoniści i reformatorzy społeczni (Abraham Lincoln, Konfucjusz, etc), także mężowie stanu (Winston Churchil, Ronald Regan,Charles de'Gaule,etc), następnie, gwiazdy sceny teatralnej, muzycznej, filmu (Ava Gardner, Luichino Visconti, Peter Brook, Jean Gabin,Charlie Chaplin, The Beatles, Edith Piaff,etc) -to niedościgle oraz wielkie autorytety,geniusze, następnie jest ogromna ilość tzw "autorytetów środowiskowych", wymieniałem ich niemało,odnośnie naszych autorytetów lokalnych lokalnych - i tu musimy się umówić, że traktujemy w odniesieniu do nich, słowo autorytet z...przymrużeniem oka, wydaje mi się bowiem, że autorytet, zespół cech o walorach niepodważalnych i uniwersalnych, dlatego-napisałem wcześniej, że z autorytetem się nie dyskutuje - albo się go uznaje albo odrzuca...

autorytet, słowo pochodzi pewnie od autora -czyli chodzi o coś autorskiego, o taką niepowtarzalną kompozycję cech, charakterystyczną tylko dla tej osoby - ale to opis zewnętrzny, stawiam pytanie czy autorytetem jest obdarzona tylko osoba, która ma tzw charyzmę (czy to warunek konieczny?) -wygląda na to, że autorytet nie musi się cieszyć nienaganną moralnością,co raczej rozmachem moralnym w swoich poczynaniach - czy np Jarosław Kaczyński jest autorytetem, czy raczej mamy do
czynienia tylko z liderem politycznym, który jest jednak "fałszywym autorytetem"...

Wszyscy? Tak jak ostatnio wszyscy się z Tobą zgadzali? Tylko nie potrafiłeś wymienić którzy.

nikt ! Amen !

czy to poważne zajęcie ?

agata

a nie kosmetyka duchowa u tzw.psychoterapeutów

śliskich jak królewska ryba w naszych potokach.

Antygłupku- pisz dalej. Wszyscy sami dojdą do wniosku ,żeś głupek.

Przetłumaczę Warsa. Napisał o Drobiku że jest głupi, niczego nie rozumie, nie dociera do niego oczywista oczywistość i w związku z tym, on więcej dyskutować na ten temat nie zamierza. Typowa Pisowska mentalność: ty nie masz racji bo ja ją mam, ale nie powiem ci dlaczego bo nie chce mi się dyskutować

Na razie błogosławiony. A pluć na niego można i trzeba, tak jak na każdego szefa mafii

Do autora felietonów - "kończ waść - wstydu oszczędź".

nie trap się o Ojca Świętego, on se da radę bez twojej faryzejskiej pomocy. Chcesz młodych nauczać - to pamietaj, przykładem, a nie zakazami/nakazami...

Skąd niby mają się brać? W dobie internetu każdy może każdego opluć bez konsekwwencji. Nawet Ojciec Święty został na forach sponiewierany, młodzi to czytają i cosobie myślą?

"Niszczą największy pomnik Lenina w Azji (wideo)29 minut temu
GK / Reuters
Pomnik Włodzimierza Lenina znajdujący się w mieście Chodżent w północnym Tadżykistanie został zniszczony na zlecenie lokalnych władz. Władze już od dawna chciały to zrobić, ale decyzję odkładano ze względu na sprzeciw mieszkańców miasta. Pomnik w Chodżencie był największym obeliskiem w Azji środkowej - podaje Reuters.

Robotnicy, w obawie przed kolejnymi protestami, pracowali w towarzystwie policji i osobistej ochrony przez całą noc. Zniszczenie 24-metrowej budowli nie spodobało się wielu mieszkańcom Tadżykistanu, którzy domagają przeniesienia pomnika w inne miejsce.

"...

Widzę ,że głową muru nie przebijesz Drobiku. Zgodziłeś się ze stwierdzeniem o kryzysie autorytetów, ze coraz trudniej te autorytety znależć również. Nie rozumiem dlaczego jnie dotarło do Ciebie stwierdzenie że jeśli napisałem ci ,że autorytety to powaga a ty proponujesz zabawę to palisz temat na samym starcie. Nie rozumiem ,że nie dotarło do Ciebie ,że aby pisać o autorytecie personalnie (także tym lokalnym) należy pisać o nim w sposób jawny z imienia - bo przecież to dowód ,że biorę odpowiedzialność za to o czym piszę. ( Paza Jurkiem Oszeldą nikt personalnie nie brał odpowiedzialności za swoje słowa a zatem już u podstaw był zakłamany bawiąc się czyimiś nazwiskami narażając ich na krytyę równie anonimowych dyskutantów -to kolejny błąd z założenia. Definicja autorytetu rozmija się z dyskusją o postaciach naszego codziennego życia obdarzonymi mniej lub więcej talentami -to jednak jest dalekie od "autorytetu"- pojęcia dość dokładnie zdefiniowanego. Gdybyś Drobiku zaproponował dyskusję o lokalnych działaczach, społecznikach ,dobrych lekarzach czy innych profesjach np. samorządowcach to by było wszystko ok. Ty uparłeś się na dyskusję o autorytetach dorabiając temu pojęciu nową definicję - wg. ciebie wyglądala by ona tak; autorytet wspólczesny to postać o skomplikowanej osobowości poza powagą i poza moralnością jako pojęcia relatywistyczne i trudne do zdefiniowania ale dla zabawy sypnijcie jakimiś nazwiskami. I tu Twój poziom intelektualny leży w gruzach. Więcej pisać a autorytecie nie będą bo szkoda czasu.

Autorytet z kogo brać nie ma osoby nie zastąpionej. Wezmy np. starostę szefa PO już dawno wypalony ale nagminnie wynoszony na stołek, nie jasne powiązania .... ze szpitalem Sląskim i jego dyrektorem. Inne osoby to karierowicze , zmieniający tzw." kabot" .Nie ma Panie Andrzeju ludzi oddanych naprawdę ideologi pomocy , dobra blizniego, to już przeszłość teraz znaczy każdy sobie rzepkę skrobie. Teraz wszyscy popierają PO bo jest na topie niedawno popierali PiS, a poniektórzy maja jeszcze legitymacje partyjne i rece czerwone od bicia braw.

A moze zacznie Pan pisac o czyms powaznym a nie tylko o PIERDOLACH drogi panie!!!!!!!

Felietonista GC autorytetem? Tak, tak, tak. Ale to tylko autorytet desygnowany.

Jest nr 1 na świecie ! Pan Jezus i Jego Ewangelia !

jesteś uznany na robota !
Gratuluje dobrego samopoczucia

i tyle tylko masz do powiedzenia Panu Andrzejowi ?

Broda autorytetem? Hmm...

prawe działanie, uczciwość- to rdzeń autorytetu, panie felietonisto, proszę nie umniejszać tej podstawowej wartości (ponadto moralność nie jest, szanowny panie, pojęciem relatywną, używa się tylko pojęcia "relatywizm moralny", co dotyczy pewnie głównie polityków...)

żyją jeszcze, na szczęście, osoby o nieposzlakowanej opinii (są to raczej osoby w sile wieku lub stare), moralność i autorytet,to pojęcia solidnie i szczegółowo zdefiniowane zdefiniowane (moralnością zajmuje się nobliwa nauka, zwana etyką)

"Dla mnie autorytetem jest każda osoba która potrafi mnie zainspirować". Hmm.
Autorytet to ktoś kto jest wzorcem, punktem odniesienia, osobą uznawaną za godną przede wszystkim naśladowania. Autorytetem nie jest ktoś kto nas tylko inspiruje. Np. malarza aktów może "zainspirować" do pracy szczególnie atrakcyjnie zbudowana blondyna - trudno jednak uznać wspomnianą blondynę za autorytet dla tego artysty.

Panie Andrzeju to jest bardzo fajne co Pan pisze ale anonimowość w dyskusji nigdy nie będzie prowadzić do zdrowych wniosków.Mądrzy i stateczni ludzie w większości nie mają internetu albo jeżeli go mają to nie używają go do dyskusji.Właśnie ci stateczni,którzy mają coś do powiedzenia nic nie napiszą bo zaraz zostaną opluci.Ludzie w średnim wieku nie chowają twarzy ale też pragną inerlekutora znać lub go przynajmniej widzieć.Każda inna dyskusja jest bezprzedmiotowa.Ja chętnie z Panem porozmawiam na różne tematy ale osobiście i mam nadzieję,że nam się uda.Na koniec chciałbym Panu zwrócić uwagę na to,że naród polski jest specyficznym narodem i dużo jeszcze wody w Wiśle uplynie nim zmądrzeje.My nie szanujemy własnych autorytetów ale też mamy w pewnym poważaniu własne prawo i przepisy.Nie tak dawno jak 220 lat temu uchwaliliśmy konstytucję,którą oczywiście wcale nie mieliśmy zamiaru przestrzegać a teraz się tym faktem chełpimy sic! ! !

Dla mnie autorytetem jest każda osoba która potrafi mnie zainspirować, natchnąć do działania, do myślenia, która potrafi wyzwolić we mnie twórczy potencjał, ma pozytywny i konstruktywny wpływ na moje zachowanie, postępowanie. Autorytetem takim nie musi wcale być ktoś wielki czy znany, mogą to być osoby z najbliższego otoczenia. W każdym bliskim nam człowieku powinniśmy szukać dobrych cech i czerpać z nich naukę. Mam przyjaciółki z których jedna jest osobą niebywale pracowitą i sumienną, druga ma w sobie dziecięca radość i spontaniczność, trzecia jest osobą bardzo wierzącą, całe życie pilnie przestrzegającą swojej dyscypliny duchowej. Mam siostrę która ma wspaniały twórczy umysł, jest artystką dnia codziennego, doskonale gotuje, ma pięknie urządzony dom. Ktoś inny jest dla nie autorytetem w kwestii wychowania dzieci, ktoś inny imponuje mi swoją wiedzą, jeszcze ktoś inny niesłychaną mądrością życiową, itp. Od tych wszystkich tych osób uczę się małych rzeczy, które razem składają się na coś dużego, gdyby nie oni nie byłabym tym kim jestem i taka jaka jestem. Autorytetów szukam w każdym wokół siebie, to wystarczy.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama