, czwartek 18 kwietnia 2024
Zaolziacy obrali kierunek na wschód
I rząd od lewej: Michał Pastuszek, Roman Janusz, Krzysztof Czerny, II rząd od lewej: Jerzy Franek, Tadeusz Szymik , Marian Szczepański 



Dodaj do Facebook

Zaolziacy obrali kierunek na wschód

PRZEMYSŁAW SZCZEPANEK, zdjęcia GOROLE
Zaolziacy obrali kierunek na wschód

W górach północnej Albanii.


Zaolziacy obrali kierunek na wschód

Na szczytach Tien-Szanu w Kirgizji.


Zaolziacy obrali kierunek na wschód

Pik Gorole na Pamirze


Zaolziacy obrali kierunek na wschód

Terskij Ala-Tau

Zaczynali skromnie, od wypraw w Tatry i Beskidy. Później była Rumunia, Kamczatka, Pamir. Polakom z Zaolzia ciągle jest mało. Teraz chcą jechać na koniec świata. Gorole - bo tak siebie nazywają - nie mogą usiedzieć na miejscu. Ciągle zwiedzają i zdobywają górskie szczyty.
Korzenie grupy Gorole, do której należy obecnie sześciu młodych mężczyzn, sięgają szkoły podstawowej. Jako koledzy należeli do grupy turystycznej "Azymut". - Jeździliśmy razem w Tatry i Beskidy. Można powiedzieć, że wtedy załapaliśmy bakcyla do chodzenia po górach - wspomina Tadeusz Szymik.

W szkole średniej kontakty przyjaciół z "Azymutu" ucichły, ale wszystko powróciło ze zdwojoną siłą w czasie studiów. Wtedy przyjaciele postanowili pojechać na swoją pierwszą ekspedycję w Karpaty do Rumunii. - Jako studenci nie mieliśmy zbyt dużo pieniędzy, ale chęć wyjazdu była ogromna. Kombinowaliśmy, jak mogliśmy. Do Rumunii jechaliśmy pociągami. Żeby było taniej, granicę przekraczaliśmy pieszo lub na "czarno" - mówi Michał Pastuszek. Od ekspedycji do Rumunii zaczęły się coraz dalsze wyprawy i wszystko wskazuje na to, że szybko się nie skończą.

Od 2002 roku dzięki sponsorom Gorole zaczęli zapuszczać się coraz dalej, głównie na wschód, co wiąże się z mottem grupy: "Wyprawy w odwrotnym kierunku". - Wynika ono z tego, że wszyscy jeżdżą na zachód. Naszym głównym celem jest Azja Środkowa i kraje postsowieckie - wyjaśnia Tadeusz Szymik. - Prawda jest też taka, że jadąc na wschód łatwiej pozyskać sponsorów - dodaje Michał Pastuszek.

POLECAMY: Sprawdź, co słychać na Zaolziu

Poza Rumunią nasi krajanie zza Olzy byli już w Kaukazie, Ałtaju, Norwegii, Tien-Shanie, Kamczatce, Fańskich Górach, nad Bajkałem, Albanii i wreszcie w Pamirze. W tym roku planują wyjazd do Gruzji.

Podczas wypraw najgorsze i najbardziej czasochłonne jest zbieranie danych, głównie map, bo tych jest bardzo mało, a jeżeli już są, to są to stare, wojskowe mapy. - W ubiegłym roku jadąc do Pamiru mapy zdobyliśmy w Szwajcarii - mówi Szymik. Oprócz map dużym problemem jest dbanie o higienę osobistą. Najlepszym sposobem mycia się jest... górski strumień z lodowatą wodą.

Podróżnicy w czasie swoich ekspedycji zauważają ogromne różnice kulturowe. Każda wyprawa jest inna, zaskakująca. - Taki obrazek: drewniana chatka w górach z dala od ludzkich osiedli. Na początku może wydawać się, że nic tam nie ma. Jednak kiedy człowiek wchodzi do środka, czeka go zdziwienie. Okazuje się, że jest tam telewizor i internet, a każdy z domowników ma telefon komórkowy - mówi Michał Pastuszek.

Wschodnie podróże mają także to do siebie, że są czasem bardzo niebezpieczne. - Kiedy byliśmy w Tadżykistanie, spotkała nas mrożąca krew w żyłach sytuacja. Tadżykistan jest państwem dzielącym się na parę obszarów, podobnych do naszych województw. Okazało się, że w paszportach nie mieliśmy wjazdu do jednego z nich, a był to ten, do którego się wybieraliśmy. Zrezygnowani sytuacją odjechaliśmy z naszym kierowcą. Wróciliśmy po zmianie auta. Kiedy drugi raz podjechaliśmy do kontroli, nasz kierowca nie zatrzymał się tylko... uciekł. Żołnierze wszczęli straszny alarm - wspomina Tadeusz Szymik. - Całe szczęście, nie rozstrzelali nas kałasznikowami - dodaje Michał Pastuszek. Podróżnicy nie uniknęli także spotkań oko w oko z bykami czy... niedźwiedziami. - Raz zdarzyło się, że oprócz nas wodę ze strumienia nabierał także niedźwiedź - śmieją się.

Oprócz niemiłych akcentów, zdarzają się także te pozytywne, jak np. nieśmiałe propozycje małżeństw. Tak było w Kirgizji. - Kobiety wydawane są tam za mąż w bardzo młodym wieku. Wydaje mi się, że gdybyśmy chcieli, to bez problemu dostalibyśmy zgodę na ślub z jedną z tamtejszych dziewczyn. Wiele z nich jest naprawdę bardzo ładnych, ale jednak wolimy nasze - mówi stanowczo Michał Pastuszek.

W tym roku podróżnicy wybierają się do Gruzji. Jednak młodzi mężczyźni mają bardziej ambitny plan do realizacji. - Planujemy półroczną wyprawę Land Roverem Defenderem z Karwiny przez Zakarpacie, Rosję Środkową, Azję, aż na Kamczatkę. Nazwa wyprawy to "Wielka Ekspedycja Wschodnia, czyli tam i z powrotem na koniec świata w sześć miesięcy" - zdradza Tadeusz Szymik.

To czy podróżnikom zza Olzy uda się zrealizować plany, zależy także od nas, bo grupa ciągle szuka sponsorów. Każdy z chętnych możne skontaktować się z Gorolami przez stronę www.gorole.cz. - Mamy nadzieję, że uda nam się zaangażować dużą ilość sponsorów z Polski. My w zamian będziemy ich reklamować, a wszystkim chętnym opowiemy, jak było po powrocie. Pokażemy zdjęcia, tak jak robimy to teraz podczas naszych licznych prelekcji - kończy Tadeusz Szymik.
Komentarze: (7)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Tadziku, Ty Gorolu jedyn, je żech z Ciebie, ale i z Twoich kamratów, pieróńsko dumny.
Też tam "... lasy, góry szumióm ..." jak w naszych Beskidach?
Tata

w sezonie budowlanym dwa miesiące popracujecie i macie kasę na podróż dookoła świata, po drodze też robotę znajdziecie - o ile w ogóle będziecie mieli ochotę jej poszukać...

bez sponsorów .... bryndza

kilka lat temu byłam na spotkaniu z nimi w bibliotece w cieszynie - wtedy fańskie mieli dopiero w planach - ich optymizm i entuzjazm jest niesamowity!!

Wreszcie jakiś fajny tekst o naszych rodakach zza Olzy. GazetaCodzienna nie zapomina o nas. W imieniu Polaków z Zaolzia - dziękuję,

Mają chłopcy pasję. Niestety finansowo wesprzeć nie dam rady ale trzymam kciuki!
Zazdroszczę tej Gruzji...

To prawdziwe gorole i jeszcze sa dumni z tego?!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama