, wtorek 16 kwietnia 2024
Kobiety Śląska Cieszyńskiego na Dzień Kobiet
Jedna z trzech kobiet, które znalazły się w Radzie Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. Fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Kobiety Śląska Cieszyńskiego na Dzień Kobiet

MICHAEL MORYS-TWAROWSKI
Z okazji 8 marca przypominamy o kilku wyróżniających się, a zarazem zapomnianych kobietach z dziejów naszego regionu. Piszemy też, co pisano o pierwszym Dniu Kobiet na Śląsku Cieszyńskim oraz dlaczego, kiedy kobiety już uzyskały tutaj czynne prawo wyborcze, to nie mogły z niego skorzystać.
Księżne i szlachcianki

O większości księżnych cieszyńskich wiemy niewiele, chociaż czasami lepiej byłoby wiedzieć jeszcze mniej. W XIV wieku do Cieszyna w odwiedziny do swojej siostry, księżnej Eufemii, przyjechał książę mazowiecki Siemowit III. Siostra zepsuła bratu nastrój, przekazując mu - podobno sprawdzone informacje - o tym, że zdradza go żona. Siemowit po powrocie na Mazowsze uwięził ciężarną małżonkę, a po porodzie kazał ją udusić. Dopiero po latach przekonał się, że żona była mu wierna, ale na skruchę było zdecydowanie za późno.
Córka Eufemii, księżniczka Elżbieta, została zakonnicą w klasztorze cystersek w Trzebnicy. Raczej nie była predystynowana do życia zakonnego, a do klasztoru trafiła, bo ojciec z bratem po prostu nie znaleźli odpowiedniego kandydata na męża. W 1363 roku Elżbieta nawiązała romans z Janem Henrykiem, margrabią Moraw. Historia ta nie doczekała się szczęśliwego zakończenia. Jan Henryk porzucił Elżbietę i ożenił się z inną, a nasza księżniczka zapewne wróciła do klasztoru, gdzie spędziła resztę swoich dni.

Zachowały się informacje o wyróżniających się cieszyńskich szlachciankach, choć nie zawsze było to wyróżnienie na plus. Przykładowo, w 1663 roku Helena Marklowska miała udział w zamordowaniu swojego męża, Joachima Marklowskiego, pana na Grodźcu, Hermanicach i Nierodzimiu. W 1593 roku Katarzyna Pillarówna zaskarżyła Katarzynę Rudzką, właścicielkę Olbrachic, o to, że "ją obraziła w kościele twierdząc, iż jest mniemaniem ludzi dobrych, iż jeszcze jako panna wszeteczne prowadziła życie. Czuła się obrażona tem więcej, iż Rudzka nie chciała zdradzić, który tak pogardliwie o niej mówił". Koszty procesu były tak wielkie, że rodzina Rudzkich musiała zacząć sprzedawać swoje posiadłości.

Zapomniana bohaterka

Najliczniejszą grupą mieszkańców Śląska Cieszyńskiego byli chłopi, którzy dopiero po zniesieniu pańszczyzny w 1848 roku i reformach konstytucyjnych z lat 1861-1867 mogli szerzej uczestniczyć w życiu publicznym. Według ówczesnych wzorców, kobiety powinny realizować się prowadząc gospodarstwo domowe i przez działalność charytatywną. Nie uważano ich zajęć za gorsze - wręcz przeciwnie, w gazetach z przełomu XIX i XX wieku obok wspomnień pośmiertnych polityków, nauczycieli i różnego rodzaju działaczy możemy odnaleźć szereg wzorowych gospodyń domowych. Maria Nawratowa (1856-1929) z Bobrku słynęła w okolicy jako lekarka. Zuzanna Tomankowa (1858-1933) z Ropicy wspomagała biednych na naprawdę szeroką skalę, nie zwracając uwagi na narodowość czy wyznanie. Zwłaszcza w trudnych latach I wojny światowej młyn państwa Tomanków w Ropicy był miejscem, gdzie głodujący mogli znaleźć pożywienie. Wzorowymi gospodyniami miały być także Anna Gryczowa z Cieńciałów (zm. 1889), żona kuratora zboru w Cieszynie, Maria Heczkowa z Glajcarów (zm. 1898), żona gospodzkiego w Bystrzycy, Anna Tomankowa z Banotów (1844–1912), żona wójta Sibicy, i wiele wiele innych.
Prawdziwą bohaterką była Rozyna Farnikowa z Cierlicka, która - kiedy we wsi w 1872 roku wybuchła epidemia czarnej ospy - opiekowała się dziećmi chorych matek i zapewniała im pożywienie. Niestety, zapadła na tę chorobę i zmarła kilka dni później, 20 października 1872 roku. Miała 28 lat i osierociła czworo dzieci, z których najmłodsze miało 16 miesięcy.
O tych kobietach na próżno szukać informacji w opracowaniach naukowych czy słownikach biograficznych.

Wyczyny mniej chwalebne

O niektórych paniach było głośno, ale nie zawsze to były to powody do chwały. 17 września 1899 roku Anna Rzymanowa z Dolnych Błędowic stwierdziła, że po osiemnastu latach małżeństwa z alkoholikiem ma już dość. Zabiła męża młotkiem, a ciało wrzuciła do sadzawki. Nieboszczyk wypłynął po 3 tygodniach, a Rzymanową skazano na 7 lat ciężkiego więzienia. Więcej szczęścia miała Anna Żmijowa z Gutów, która w 1902 roku została oskarżona o mężobójstwo. Według jej zeznań podczas kłótni popchnęła męża, a ten upadł i zmarł. Dostała tylko 3 miesiące aresztu "za wykroczenie przeciwko bezpieczeństwu życia", chociaż według świadków tłukła męża tępym kawałkiem drewna.

Pierwszy "Dzień Kobiet"

Przełom XIX i XX wieku to czas rozwoju Zagłębia Ostrowsko-Karwińskiego, gdzie robotnicy, autochtoni, jak i przybysze z Galicji czy Czech, pracowali w nieludzkich warunkach, co najbardziej odczuwały kobiety i dzieci. Działacze Towarzystwa Rolniczego Księstwa Cieszyńskiego postulowali, by zakazać pracy w fabrykach i kopalniach chłopcom do 18. roku życia, a kobietom w ogóle.

Głównym obrońcą robotników byli jednak socjaliści. Właśnie z ich inicjatywy 19 marca 1911 roku na Śląsku Cieszyńskim po raz pierwszy zorganizowano "Dzień Kobiet". Wiece odbyły się w Cieszynie, Karwinie, Trzyńcu i, już poza granicami naszego regionu, w Morawskiej Ostrawie. Domagano się przyznania kobietom praw wyborczych. Według "Robotnika Śląskiego", organu socjalistów, w Karwinie było około 3 tysięcy osób. Cieszyńskie zgromadzenie odbyło się rano, trzynieckie popołudniu - na obu przemawiał Tadeusz Reger. W sumie przyszło 300 ludzi. Krótką wzmiankę zgromadzeniom poświęciła "Gwiazdka Cieszyńska", ale obyło się bez złośliwych komentarzy. Było to o tyle dziwne, że w tej gazecie ostro walczono z tymi, co zajmowali się "tworzeniem czerwonego raju na ziemi". "Dziennik Cieszyński" poświęcił Dniu Kobiet dłuższy komentarz. Podkreślał, że lepiej skupić się na walce o równouprawnienie narodowe, a dopiero później na prawach wyborczych kobiet. Część gazet w ogóle nie pisała o wiecach z 19 marca 1911 roku. Dla "Ślązaka" ważniejsze było m.in. założenie związku hodowców bydła w Lesznej (swoją drogą, "Gwiazdka" też o tym pisała) i rabunek domu niejakiego Wyrwały na Górnym Borze, a dla "Posła Ewangelickiego" m.in. wiadomość o pewnym mieszkańcu Otrębowa, zamordowanym przez sąsiadów. Także w niemieckiej "Silesii" nie udało się znaleźć relacji na temat pierwszego Dnia Kobiet na Śląsku Cieszyńskim.

Kiedy w 1918 roku powstawał autonomiczny rząd, Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, w jego składzie na osiemnaście osób znalazły się trzy kobiety, po jednej z każdego stronnictwa politycznego. Były to: Dora Kłuszyńska (socjalistka), Maria Sojkowa (Związek Śląskich Katolików) i Zofia Kiedroniowa (Polskie Zjednoczenie Narodowe).
Kobiety uzyskało prawo wyborcze dopiero po upadku Austro-Węgier, a przyniosła im je II Rzeczpospolita. Po raz pierwszy mieszkanki Śląska Cieszyńskiego miały głosować w wyborach do Sejmu Ustawodawczego 26 stycznia 1919 roku. Niestety, w przeciwieństwie do mieszkanek pozostałych polskich ziem nie miały okazji pójść do urn. Trzy dni wcześniej nastąpił czeski najazd.
Komentarze: (5)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

To nie podlega dyskusji

Zapodołech juz "tulipana" swojej Pani ;)

to znana dizajnerka ludowa Ewa G. Kwiaty dla Pani Żyjącej Z Zamku.

dziękujemy, bo większość "prawdziwych mężczyzn" dziś o nas zapomniało...

Bardzo ciekawy artykuł. Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet życzę paniom!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama