Poczet książąt cieszyńskich (7): Wacław AdamMożna powiedzieć, że w tym czasie dynastia cieszyńskich Piastów trzymała się na włosku albo - jak wtedy mawiano - "na dwoje oczu". Całe rodzeństwo Wacława Adama zmarło w dzieciństwie. Przy ówczesnym stanie medycyny wystarczyłoby jedno przeziębienie, by zakończyć historię naszych władców. Na szczęście Wacław III Adam przeżył dzieciństwo. Mając 15 lat i dwa miesiące ożenił się z córką swojego opiekuna, Marią z Pernsteinu. Z tego, swoją drogą nieudanego, małżeństwa pochodziło troje dzieci, z drugiego z saską księżniczką Sydonią Katarzyną dalszych pięcioro lub sześcioro. Mimo to przyszłość Piastów była zagrożona, bo z czterech synów Wacława Adama ojca przeżył zaledwie jeden. PISALIŚMY: Poczet książąt cieszyńskich (6): Kazimierz II Wacław Adam jest ważną postacią w naszej historii nie jako kontynuator rodzimej dynastii. Był pierwszym protestantem na tronie cieszyńskim. Czytając niektóre prace na temat protestantyzmu na Śląsku Cieszyńskim, można pomyśleć, że kiedy w 1517 roku Marcin Luter przybijał swoje tezy do drzwi kościoła w Wittenberdze, to echo uderzenia młotka było słychać na zamku w Cieszynie. Do nowej religii z pobłażaniem, a nawet lekką sympatią miał podchodzić książę Kazimierz II, miał jej sprzyjać regent Jan z Pernsteinu, a Wacław Adam zaraz po objęciu rządów postawił tylko kropkę nad i, ogłaszając protestantyzm religią panującą. Sytuacja była bardziej złożona. Kazimierz II do końca życia pozostał katolikiem, Jan z Pernsteinu sprzyjał, ale niewiele z tego wynikało, a katolicyzm pozostawał religią oficjalną nawet po objęciu rządów przez Wacława Adama. W każdym razie prędzej czy później Wacław Adam przyjął protestantyzm. Podobnie postąpiła znaczna część jego poddanych, ale pewna grupa pozostała przy katolicyzmie. Kiedy w XVI wieku Rzeszą Niemiecką czy Francją targały wojny religijne, Księstwo Cieszyńskie przeżywało czas pokoju i gospodarczej prosperity. Nasz protestancki książę zapraszał katolickich biskupów z Ołomuńca na chrzty swoich dzieci (biskupi grzecznie odmawiali i wysyłali kogoś w zastępstwie), a nawet potrafił się dopominać u nich o obiecane kiedyś wino. Wśród dostojników Księstwa Cieszyńskiego pojawiają się katolicy. Nie chcę tu kreować jakiegoś idyllicznego obrazu tolerancji absolutnej. Protestantyzm był wyznaniem cieszącym się poparciem państwa, ale nikt w Księstwie Cieszyńskim - w przeciwieństwie do krajów niemieckich, Francji czy Anglii - nie uważał, że należy się mordować w imię teologicznych różnic. I to pozostało trwałą zdobyczą. Wprawdzie w latach 1653-1781 protestanci byli dyskryminowani czy momentami wręcz prześladowani przez władze, ale na poziomie lokalnym relacje między dwoma wyznaniami były naprawdę dobre. PISALIŚMY: Poczet książąt cieszyńskich (5): Czterej bracia W pierwszej połowie XVIII wieku mniej więcej co trzeci związek w Ustroniu był małżeństwem mieszanym wyznaniowym (dla innych terenów brak tego typu badań), pod koniec tego stulecia ewangelicy bywali oburzeni, jeżeli ksiądz katolicki w czasie kolędy ominął ich domostwo, a w XIX wieku często katolicy głosowali na ewangelika, a ewangelicy na katolika. W okresie międzywojennym w Cieszynie jeżeli burmistrz był katolikiem, to jego pierwszy zastępca musiał być ewangelikiem (albo na odwrót). Czasami można się spotkać wręcz z przesłodzoną wizją współegzystencji katolików i ewangelików na Śląsku Cieszyńskim w dawnych wiekach, ale naprawdę byliśmy "zieloną wyspą" na tle Europy. Jest w tym pewna zasługa Wacława Adama. Nasz książę w ogóle jawi się jako sympatyczna postać. W czasie zarazy, która w 1570 roku nawiedziła Cieszyn, osobiście leczył mieszkańców. Kiedy jego pan lenny, król Czech, wydawał antyżydowskie edykty, na zamku nad Olzą - jak gdyby nigdy nic - przygrywała żydowska kapela. Nasz książę miał pewne wady. Był rozrzutny, niegospodarny, żył ponad stan, tonął w długach. Te wady odziedziczył po nim najstarszy syn Fryderyk Kazimierz. Po jego śmierci zostały tak wielkie długi, że aby je spłacić Wacław Adam musiał sprzedać Bielsko z okolicami. Od tego czasu losy miasta nad Białą zaczynają się rozbiegać z resztą Księstwa Cieszyńskiego. Z ciekawostek z czasów panowania Wacława Adama można wspomnieć o wizycie polskiego króla. Henryk Walezy, kiedy w 1574 roku uciekał z Polski do Francji, przejeżdżał, a w zasadzie pędził przez Księstwo Cieszyńskie. Zdążył jedynie na szybko zjeść obiad we Frysztacie (dzisiaj w granicach Karwiny), a właściciel oberży jeszcze czterdzieści lat później chwalił się, że stołował się u niego koronowany gość.
|
reklama
|
A to w rodzinnej wsi Londzina są jeszcze "śląskocieszyńskie" klimaty? Bo z tego co słyszałem to nie bardzo, z powiatu bielskiego to jedynie część wsi gminy Jasienica.
"Od tego czasu losy miasta nad Białą zaczynają się rozbiegać z resztą Księstwa Cieszyńskiego."
Nie wiem kto to pisał, ale chyba dawno do książek nie zaglądał. Państwo stanowe Bielskie było państwem niższego rzędu. Administracyjnie i Politycznie nadal podlegało pod Księstwo Cieszyńskie- i tak samo jak ono podzielało jego późniejsze losy. Również i Kultura (ludowa) nie powstała odrębna od reszty Śląska Cieszyńskiego. Ktoś tutaj che znowu uszczuplać Śląsk Cieszyński! A warto przypomnieć chociażby fakt skąd pochodził Józef Londzin. I nie zapominajcie i o nas :)
Mając w pamięci niedawne, pisane z estymą artykuły w GC o warszawskim radnym rodem z Koniakowa, można wspomnieć o tym, że we Francji Henryk III Walezy zyskał przydomek "księcia Sodomy" z powodu swych preferencji. Właściciel oberży we Frysztacie miałby kolejny tytuł do dumy (wg "naszych" nowych kreteriów jakże cudownie postępowych) gdyby oczywiście żył w naszych czasach.
Zgrabnie napisane, choć faktycznie współpraca obu religii przedstawiona została w sposób idylliczny. Fakt nie paliliśmy sobie zagród, ale zawsze po obu stronach stały jakieś barany co miały ALE do drugiej religii.
Dodaj komentarz