, czwartek 25 kwietnia 2024
Dwa sposoby na ferie (felieton Andrzeja Drobika)
Andrzej Drobik jest felietonistą portalu gazetacodzienna.pl. Fot. Paweł Herman 



Dodaj do Facebook

Dwa sposoby na ferie (felieton Andrzeja Drobika)

ANDRZEJ DROBIK
No i po feriach, przynajmniej w województwie śląskim. Ten okres powinien być dla naszych gmin turystycznych sprawdzianem tego, jak dobrze są przygotowane do przyjęcia gości, ale także, czy w jakikolwiek sposób tych gości sprowadzają.
Dwa tygodnie śląskich ferii to okres, w którym wszystkie kurorty Beskidu Śląskiego powinny być zapełnione. W tym roku przez pierwszy tydzień pogoda faktycznie nie dopisała, ale w drugim spadło wystarczająco dużo śniegu, żeby turyści mogli się gromadnie zjawić. Z perspektywy Ustronia powiem: nie zjawili się. Knajpki i restauracje świeciły w większości pustkami, miasto było dość smutne i puste…

POLECAMY: Andrzej Drobik: Dobra prowincja

Ale w sumie czemu się dziwić, bo ani imprez przyciągających turystów, ani programów ze stoków, ani nawet zwykłych reklam widać zbytnio nie było. Niestety, czasy kiedy Śląsk zjeżdżał tłumnie do Ustronia - pomnika gierkowsko-ziętkowskiej turystyki - się skończyły. Dzisiaj, żeby zdobyć turystę, trzeba się nagimnastykować. Mam wrażenie, że Ustroń tę gimnastykę odpuszcza i zadowala się kuracjuszami. Już sama strategia komunikacyjna Ustronia w ramach Beskidzkiej 5 (hasło promujące "Siła Zdrowia") wskazuje, że Ustroń jest bardziej zainteresowany kuracjuszami niż turystami. Tylko pytanie czy kuracjusze, z natury raczej oszczędni, utrzymają chociażby gastronomów w całym mieście, nie mówiąc już o pokojach do wynajęcia, czy dodatkowych atrakcjach turystycznych.

Zadaniem wszystkich gmin jest zresztą dzisiaj doprowadzenie do sytuacji, w której śląscy turyści będą pojawiali się w Beskidach na więcej niż jeden dzień. Część z nich przyzwyczaiła się, że może wyjechać na narty wczesnym rankiem i wrócić wieczorem.

POLECAMY: Andrzej Drobik: Warto marzyć

Podczas ferii w Ustroniu wieść gminna niosła, że sąsiednia Wisła właściwie pęka w szwach. Faktycznie. W porównaniu do Ustronia, Wisła była właściwie pełna. Ale trudno się dziwić. Po pierwsze lepsza marka, przynajmniej jeśli chodzi o miejscowość zimową, po drugie - dość dobre działania marketingowe Wisły, a po trzecie - właściwie ich brak w Ustroniu. Program TVP ze stoków w Wiśle, czy mniejsze imprezy przy poszczególnych wyciągach sprawiły, że o Wiśle ciągle się mówi, myślę, że na równi ze Szczyrkiem. Istebna też nie pozostaje w tyle i jej promocja sprawia, że Trójwieś staje się w Polsce coraz bardziej popularna. A co do Ustronia to, powiem to ze smutkiem, bo jestem ustroniakiem, ale jeśli miasto nie zacznie sensownej promocji, to niedługo mieszkańcom zostanie tylko liczenie samochodów… jadących do Wisły i Istebnej.
Komentarze: (19)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Ustroń jakby nie było po prostu przegrywa swoją zimową ofertą z Wisłą (bo gdzie pojeździmy na nartach w Ustroniu? Wisła ma o wiele więcej wyciągów). Druga sprawa to warunki pogodowe jakie aktualnie widzimy za oknami - śniegu prawie brak. Pieniądze na reklamę z tytułu strat mniejsze (mówię o prywatnych przedsiębiorcach), poza tym okres bezwładności reklamy też robi swoje. To nie jest tak, że rzucisz reklamę i ludzie się zaczną zwalać drzwiami i oknami - muszą mieć czas na zaplanowanie urlopu i kierunku swojej podróży. A skorą wiedzą, że w Beskidach śniega nie ma, to obierają kierunek np. na Słowację. Nie czepiam się ale perspektywa autora jest nieco zawężona w tym temacie.

felieton, a tak naprawdę zwykłe bla bla bla bla....

nie podzielam tęsknoty pana Drobika za sprawnym marketingiem...z powodów romantycznych i wspomnień sentymentalnych...

proponuję autorowi zastanowić się nad tym co zimą turysta robi w górach. Jeździ na nartach? Tak. Ile km stoków jest w Ustroniu a ile w Wiśle. 3-4 razy więcej w Wiśle? Tak. To gdzie będzie więcej narciarzy? I to odpowiedź na kiepściutki tekst.

nie ma co się zbytnio martwić, że w Ustroniu nie jest tak tłoczno, jak w Wiśle, etc - zapomnieli ludzie na czym polega sens prawdziwej rekreacji i wypoczynku - marketing, to organizacja tzw "owczego pędu", intensyfikowanie przyjemności i konsumpcji, z poddaną, mało istotną przyrodą w tle, ziemią poddaną... warto i nad tym się zadumać, gdy wyruszamy na podbój atrakcyjnych miejsc...

Zgadza się Panie Drobik. Na zwykłe nartki jadę do Wisły, choć dalej, a jakoś tak z automatu obieram ten kierunek. Nigdy do głowy mi nie przyszło żeby się po Ustroniu posmykać.

Niechaj Ustroń muzeum komunistycznego PRL-u wybuduje najlepiej za unijne pieniądze :D ha ha ha :) . W domu Gierka wykłady o świetlistych latach 70-tych ;) Bajka. Wycieczki z Kuby, Ludowej Korei i Albanii będą walić drzwiami i oknami :) he he

Pan Drobik trafia samo sedno. Niestety prawda jest bolesna.

masz tylko takie skojarzenia w głowie? Głupota czy złośliwość?

Ten Drobik chyba jest w gospodzie po setce.

pan Andrzej ma rację, Ustroń nie robi nic by się promować, bazuje na kuracjuszach. Coraz więcej ludzi mija to miasto jadąc dalej. Wzorem dbania o promocję jest Istebna, pokazuje, że nie trzeba mieć Małysza, wyciągów jak w Szczyrku, tylko zapał i świadomość własnej wartości...

Atrakcje turystyczne to napewno te wszyskie markety

bezcenne

nie rozumiem zarzutu pt. zależy mu na promocji samego siebie. taka jego praca - ma komentować i to robi, nie każdy musi się z nim zgadzać, ważne że powstaje dyskusja. a co do krytyki, to moim zdaniem jest dość konstruktywna.

myślę, że p. drobik stworzył w ustroniu nową jakość. w końcu odbywa się jakakolwiek dyskusja na temat miasta. a jeśli chodzi o wisłę, to czas małysza powoli się skończył. teraz zaczęła się powolna praca nad umacnianiem wizerunku. moim zdaniem wisła robi to znacznie lepiej niż Ustroń. A zresztą jeśli uznamy, że Wisła ma łatwiej, to co powiedzieć o Istebnej - ona jest obecna w mediach cały czas. Ustroń niestety nie.

Myślę, że Panu Drobikowi zależy bardziej na promocji samego siebie. Wisła promuje się przez Małysza i zamek prezydencki. Gołębiewski też robi swoje. A właściwie Wisła sama nie robi nic, gdyż media same promują Wisłę. Pamiętam, jak podczas każdych transmisji skoków niejaka knajpa "U Bociana" dostawała darmową reklamę. I tak samo jest z Wisłą. Bez magii Małysza Wisła by nie istniała. Bo czym Wisła w porównaniu do Ustronia może bardziej ująć? Proponuję felietoniście mniej walić po urzędzie miasta a bardziej być obiektywny. Więcej konkretnych propozycji, mniej trollowania. Panie Drobik-miał Pan możliwość stworzenia w Ustroniu nowej jakości. Urzędowi miasta przyda się krytyka, ale opierająca się na merytorycznych spostrzeżeniach, propozycjach, a nie krzykactwie. Myślę, że tą szansę Pan zaprzepaścił.

To już Górnoślązacy Ustroniowi nie wadzą?

Molowane Lale - startujcie po Złamanego Szelonga, cieszyńskie książnice jak najbardziej się kwalifikują!

szkoda, że o niczym

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama