Wspólne kolędowanie i smakowanie w Skoczowie (fotorelacja)

- Pomysł zrodził się sam z siebie, można powiedzieć, że zainspirowała mnie ta wspaniała choinka na rynku - mówi GazecieCodziennej.pl Maciej Konopka, który na pomysł zorganizowania wspólnego kolędowania wpadł już trzy lata temu. Zainteresował tą inicjatywą Wojciecha Grzebelca oraz Sebastian Wiśniewskiego i to razem z nimi udało mu się w tym roku zorganizować tak zwane Pierwsze Skoczowskie Betlejem.

Razem z Chórem Gloria z parafii ewangelio-augsburskiej oraz scholą "Coram Deo" z parafii rzymskokatolickiej ap. Piotra i Pawła zachęcali do wspólnego kolędowania rozdając śpiewniki. Do końca spotkania - mimo przenikliwego mrozu - kolędowała kilkunastoosobowa grupa.

Na skoczowskim rynku, obok świątecznej choinki, stanęła bożonarodzeniowa szopka, zapłonęło także ognisko. Jednak nie tylko to rozgrzało we wtorek mieszkańców. Chętni mogli spróbować przygotowanej przez Koło Gospodyń Wiejskich z Kiczyc zupy rybnej. To z kolei pomysł Beaty Branc-Gorgosz, skoczowskiej radnej. - Inicjatywa zrodziła się 3-4 lata temu. W tym roku w końcu się udało – mówi z zadowoleniem pomysłodawczyni, której udało się do tego przekonać też innych radnych. Z trzydziestu kilogramów karpia, które ofiarował zastępca przewodniczącego rady miasta Maciej Bieniek, ugotowano sto dwadzieścia litrów zupy.

Pierwsze Skoczowskie Betlejem spotkało się z bardzo pozytywnym przyjęciem ze strony mieszkańców. Podkreślali, że jest to świetny sposób na podtrzymanie świątecznej atmosfery i integrację lokalnej społeczności. - Czuło się w tym śpiewie autentyczną życzliwość drugiego człowieka – mówi Branc-Gorgosz. Zadowolona była również burmistrz Skoczowa. - To wspaniałe, że mimo takiej temperatury na skoczowskim rynku spotkało się tyle osób - mówiła Janina Żagan. I dodała. – To zasługa tych kilku osób, którym chciało się to wszystko dograć, zapiąć na „ostatni guzik”. Dzięki nim możemy tutaj wszyscy wspólnie kolędować i to jest naprawdę niesamowite.

Maciej Konopka zapewnia, że to pierwsze, ale nie ostatnie kolędowanie. W jego głowie rodzą się też inne pomysły. - Marzy mi się na skoczowskim rynku lodowisko z prawdziwego zdarzenia oraz zorganizowanie Sylwestra - mówi.