Zielony gość z mokradełSwoje maskotki mają zarówno miasta jak i okolicznościowe wydarzenia, np. sportowe. Można się domyślać, że maskotka z Brennej będzie towarzyszyć gminie długie lata. Brenna zdecydowała się na utopca, postać baśniową, osadzoną w legendach i rozmaitych mitologiach, także demonologii ludowej. Najczęściej barwne opowieści o wodnych stworach były przekazywane jako rodzaj zbiorowej pamięci, a także w bardziej indywidualnym wymiarze, jako legendy rodzinne, przekazywane nam przez babcie czy dziadków. Literatura fachowa poświęcona utopcom jest bardzo bogata, naprawdę trudno spotkać regiony, które nie miałyby swoich legend. Często są to jednak czarne legendy, a postać utopca nie należy do najprzyjemniejszych kompanów naszej codzienności. Ci którzy mieli okazję go spotkać (a sądząc po liczbie rozmaitych podań ludowych na nieszczęsne stworzenie możemy natrafiać stosunkowo często), raczej nie wspominają tych spotkań dobrze. Bo ten jest bardzo niesympatyczny, cechuje go pragnienie prześladowania ludzkości w chwilach kiedy ma na to ochotę, a miewa niezwykle często. Zamieszkuje rzeki, jeziora, najczęściej mokradła, bagna, trzęsawiska oraz stawy, i potrafi nawet przeistaczać się w zwierzęta żyjące w wodzie. Ci którzy przeżyli spotkanie z utopcem, potrafią opowiadać niewiarygodne historie o tym, jak jakieś błędne ogniki wyprowadziły ich na mokradła, skąd daleko do domu. I tylko cudem uniknęli śmiertelnej topieli. Utopiec choć mocno wpisany w tradycje ludowe Śląska, także Cieszyńskiego (swoje utopki mają już Skoczów czy Chybie), raczej nie wzbudza zaufania. Więcej w nim makabry niż przyjemności, więcej nieokreślonego snucia się po manowcach niż pewnej drogi do celu. Utopek rzeczywiście może być kimś wyjątkowym, wyrazistym, postacią z charakterem. I pewnie to zdecydowało o wyborze maskotki. Ot, wykorzystanie lokalnych podań, które można znaleźć nawet na oficjalnej stronie Brennej. Musi mieć jednak charyzmę, pociągnąć za sobą tłumy - oczywiście w sensie symbolicznym. Utopiec z Brennej ma zielony kolor skóry, na sobie nieokreślone czerwone wdzianko, burzę rudo-czerwonych włosów na głowie, wielkie oczy, i niestety uśmiecha się filuternie, nawet nieco zalotnie. Sądząc po projekcie, ktoś zapragnął utopca "uczłowieczyć" nadając mu figlarny uśmiech, i nieważne, że nie pytając go o zdanie. Chyba nie do końca byłby zadowolony, bo wprawdzie zieleń jest wpisana w jego los (w końcu utonął, doczepiają się do niego rozmaite szuwary) to jednak bardziej przypomina gościa z kosmosu. W Brennej ten "kosmos" może być podwójny, ponieważ miejscowość nie słynie z akwenów (stawów czy mokradeł), gdzie wodne stwory mogłyby pojawiać się regularnie. W ogóle zresztą wiele osób wielkiej utopcowej rodziny po prostu nie szanuje i unika jej jak może (zwłaszcza w rozmowach, w godzinach wieczornych). A poza tym - utopiec z maskotki zapewne nie spodobałby się sam sobie. W końcu to on zwykle bawi się ludźmi, a nie na odwrót.
|
reklama
|
dewiacje wylały się na RP !
Trzeba II REFORMACJI POLACY ...!
Inaczej przepadnie Polska, jak Babilon, Medi-Persja, Grecja czy Rzym ... !
nie ten poziom...?
utopiec nie musi być odpychającym stworzonkiem, może być przestrogą, abyśmy uważali na manowce, czychające w nas samych...
i co teraz?.. dwa utopce?.. Brynioki, gańba... http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,2066798.html
Wybor byl konsutlowany ze Skoczowem. Oni wybrali swoja w 2004 roku (widac nawet po dacie artykulu) i nigdy nie zrobili dostatecznej promocji. Dzisiaj wogule nie wykorzystuja tej maskotki.
...
Dodaj komentarz